Co się stało z tym starym dziadkiem żebrakiem, którego zabrał do szpitala, lecz ten umarł ze
starości. Udało się go później odratować?
Mimo różnych porób nie udało się go uratować , najlepszym dowodem jest scena nieudanej reanimacji.
Umiera za każdym razem - czyli przyszłość nie jest dostatecznie plastyczna, żeby można było ją dowolnie przekształcać.
W sumie nawet gdyby go uratował i nie umarł w aktualnej wersji dna świstaka to umarł by w następnej , ponieważ żebrakowi śmierć w ten dzień była po prostu pisana .
"gdyby go uratował i nie umarł w aktualnej wersji dna świstaka ..." ?
Przecież w każdej opcji staruszek umierał.
Fakt nie uratował go , tak czy siak nieuchronność śmierci staruszka była ważnym czynnikiem przemiany głównego bohatera.
Od starości nie można się uratować, śmierć musi nadejść dlatego w filmie wybrano tę przyczynę śmierci żebraka bo każdą inną można by było ewentualnie "odkręcić" a tu chodziło o to by po pierwsze życie tego staruszka było punktem zaczepnym do gł. bohatera by ten zaczął siebie i swój stosunek do ludzi zmieniać a po drugie by widzowi pokazać, że jest jedna rzecz na którą nie mamy pływu choćby nie wiem co i w końcu po trzecie (i to moim zdaniem najważniejsze)- by otworzyć nam oczy jak traktujemy ludzi, nie zdajemy sobie sprawy, że jutro już kogoś może nie być a my "odkładamy sobie ich na później" bo najpierw: obowiązki, praca, własne potrzeby, przyjemności a jutro możemy żałować że z tą drugą osobą nie miałem czasu porozmawiać czy zrobić to o co mnie prosił, sprawić choćby małą przyjemność (jak Phil który na początku mijał żebraka jak powietrze)- wiem coś o tym.