Kleiłem starego ME---109 który " zerwał" się z linki pod sufitem i połamał śmigło oraz golenie kół. Przy okazji w Sci--Fi leciał ten film. Bez komentarza.
Zastanawia mnie tylko cel jaki przyświeca produkowaniu gniotów tego sortu?
Kasa? Serio?
No masakra.
Już kilka razy zgłębiałem ten temat na łamach Filmwebu. Teorii jest całkiem sporo --od skopanego gustu niektórych widzów , poprzez pranie pieniędzy ( ubezpieczenia , fingowane plajty , wyłudzanie milionowych kredytów na produkcje , podczas gdy sam film jest kręcony za parę dolców ) , nieudane próby zaistnienia na rynku filmowym etc.etc.etc...Do tego dochodzi jeszcze ogromna rzesza niedorozwojów bo przecież te filmy są przede wszystkim robione na rynek amerykański--a tam gospodyń domowych i innych kretynów są miliony....Jak widzisz jest tego trochę. Co mnie zastanawia to fakt zakupu takich '...dzieł na rynek europejski... Jakimi kryteriami kieruje się ewentualny dystrybutor wyż/wym.gówna? Na to pytanie jakoś do tej pory nie znalazłem odpowiedzi....