Piękny i smutny film o młodym księdzu, który musi zmagać się z głodem, chorobą, wątpliwościami i ciemnościami własnej wiary, odrzuceniem przez parafian, grą ze strony hrabiego, jego żony i córki... Chce się spalać dla innych, ale nie bardzo wie jak. Być może nie jest przygotowany skoro co raz biega po radę do proboszcza z pobliskiej parafii.
Samotność mu dokucza, ale znacznie dokuczliwsza staje się choroba. To ona doprowadzi do jego śmierci.
Wobec tego czy jego życie było bezsensowne? Czy warto było dokonywac tylu wyrzeczeń? ... Ostatnie słowa umierającego świadczą, że WARTO!
Tak... Niewątpliwie warto zdradzić zakończenie tym, którzy jeszcze filmu nie obejrzeli... Tak... Brawo kosmiczny!
Nie żartuj dynastes - zakończenie jest znane, bo film został nakręcony na podstawie słynnej powieści Georgesa Bernanos, a nawet gdybyś nie czytał książki, to przecież łatwo się go domyślić... Wydaje mi się, że w wypadku tego filmu nie chodzi o to "CO ma się zdarzyć", ale "JAK do tego doszło", więc nie kwiczałbym na kosmicznego...