PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=565637}

Dziewczyna z tatuażem

The Girl with the Dragon Tattoo
7,7 325 041
ocen
7,7 10 1 325041
7,1 34
oceny krytyków
Dziewczyna z tatuażem
powrót do forum filmu Dziewczyna z tatuażem

FIlm nie jest do końca zły lecz raziło mnie w nim kilka rzeczy:

- akcja dzieje się w Szwecji ale wszyscy mówią po angielsku, nawet stare gazety mają szwedzkie
tytuły i nagłówki a ich treść jest po angielsku, warto też wspomnieć czek dla Lisbeth od kuratora,
czek jest całkowicie szwedzki, jednak wypisany po angielsku, strasznie to komiczne
- po co komu te rzucone kilka szwedzkich słówek do filmu, skoro i tak wszcyscy wiemy, że jest to
tylko przymrużenie oka do widza i nie wnoszą one nic
- nie czułem kompletnie klimatu Szwecji, chłodu, zagrożenia
- Lisbeth Salander nie przekonała mnie o swojej nieobliczalności, nie do końca można
uwierzyłem, że jest szalona
- wszystko jakieś takie wygłaskane, miłe dla oka ; nawet ponure barwy i krajobrazy nie powodują
u mnie uczucia osaczenia

Jedynym jasnym punktem filmu jest dla mnie Stellan Skarsgård, wiarygodny do końca.

Może ktoś ma ciekawszy punkt widzenia i nieco rozjaśni mi kształt filmu, dlaczego tak a nie
inaczej?

SLIMAKERS

Jak zauważyłeś, film jest pełen błędów i niedokończonych wątków, więc kształtu to on do końca nie ma, zatem też nie ma co się doszukiwać w nim głębi. Nie rozumiem zachwytu nad tą produkcją, jest "bardzo średnia". Nie zaskakuje, nie szokuje i nie trzyma w napięciu, przynajmniej mnie...

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 8
Matheleine

Hmm mnie się wydaje że książkę na ekran przeniesiono bardzo wiernie i szczegółowo... nie wiem o jakich niedokończonych wątkach piszesz, jest też zdecydowanie lepszy niż szwedzka wersja.

ocenił(a) film na 8
boozz

wiernie i szczegolowo? przeciez w zupelnie iinych okolicznosciach Mikael odnajduje Hariet... Martin też przecież nie umiera w plomieniach...

ocenił(a) film na 9
Matheleine

Zastanówmy się dlaczego pierwsza część trylogii ma dużo niedokończonych wątków...

Dealric

Och, tak, to oczywiste, ale jest zrobiona w ten sposób, że absolutnie nie mam zamiaru oglądać pozostałych części.

ocenił(a) film na 9
Matheleine

Bywa ;)

ocenił(a) film na 9
Dealric

dobre...

ocenił(a) film na 7
Matheleine

Popieram

użytkownik usunięty
SLIMAKERS

Co do tych szwedzkich słówek, może to jest jakieś nawiązanie do angielskich wstawek w książce, typu "f*ck off", czy "off the record". Te szwedzkie nagłówki w filmie może miały nadać odrobinę wiarygodności - tutaj zaś kojarzy mi się jak w książce pewien list do Lisbeth był w tekście normalnie po angielsku, a został przetłumaczony w przypisach.

Lisbeth... Nie spoilerując za bardzo, posłużę się drugą częścią książkowej trylogii. Opisane postacie też z góry spodziewały się kogoś innego, sugerowali się dokumentacjami i jej wyglądem. Gdy potem usłyszeli od innych szczere słowa i opowieści o Lisbeth, również nie dowierzali, że może być szalona i nieobliczalna. Tak jakby jest upośledzona, ale nie jest.

Ale na pewno jest inna.

ocenił(a) film na 5

Ciekawe są Twoje spostrzeżenia. Może faktycznie taki był zamysł. Ale robienie filmu po angielsku w Szwecji samo w sobie jest dla mnie niewiarygodne. Co zresztą świetnie zauważyłeś słowami "by nadać odrobinę wiarygodności". Wiem, że szwedzi posługują się angielskimi wstawkami od czasu do czasu, jak dużo narodów w dzisiejszych czasach, natomiast wątpie by amerykanie czy anglicy poslugiwali się szwedzkimi, nawet by znali jakiekolwiek. Dlatego wyszło to tak sztucznie.

Co do Lisbeth myślę, że możesz mieć rację. Powinienem dodać po prostu, że Lisbeth szwedzka przekonała mnie o wiele bardziej o swym szaleństwie. Dlatego na jej tle amerykańska wypada dla mnie jak zbuntowana nastolatka.

SLIMAKERS

Lisbeth NIE BYŁA SZALONA....Była dziewczyna, którą ostro doświadczyło życie. Tak pokazano ją w książce. Nominacja do Oskara w pełni zasłużona. A ty się czepiasz głupot, byle tylko wyszło na to, że wersja szwedzka jest lepsza. A tak nie jest. Jak dla mnie Fincher wygrywa pod każdym względem. I NIC nie wyszło tam sztucznie. Lepsza obsada, dialogi i klimat.

ocenił(a) film na 9
SLIMAKERS

Niestety to jest bolączka większości amerykańskich filmów. bez względu na umiejscowienie akcji filmy są przynajmniej w większości po angielsku. Rozumiem, że to niszczy wiarygodność, ale jest to dla filmowców nie do przeskoczenia (amerykańscy producenci nie wesprą nieanglojęzycznego filmu).

A co do Lisbeth, to dziewczyna właśnie szalona nie jest. Można powiedzieć, że jest głęboko zraniona, że żyje w traumie, ale stricte szalona nie jest. Właśnie dlatego rola Mary jest według mnie lepsza. Bo pokazała próbującą odciąć się od wszystkiego samotną i smutną dziewczynę, a nie szaleńca.

ocenił(a) film na 10
Dealric

Książka kilka razy sugeruje, że Lisbeth cierpi na jakąś odmianę zespołu aspergera. To plus to, czego dowiadujemy się o jej przeszłości tworzy właśnie nie osobę szaloną, ale tak jak powiedział przedmówca samotną, smutną, taką jakby trochę hmm skrzywioną? :D Brak mi słowa :D
Ale potrafiła udawać szaloną czy upośledzoną, gdy chciała coś przez to osiągnąć.
Nie widziałam jeszcze szweckich wersji, więc nie chcę porównywać, ale Rooney w tej roli mi się całkiem podoba. Nawet fizycznie jest bardziej podobna do książkowej Salander niż Noomi.

ocenił(a) film na 10
SLIMAKERS

Aha a propos szwedzkich napisów np. w sklepach i angielskiego języka. Tak zawsze jest, gdy amerykanie kręcą film w obcym kraju, raczej nie przywiozą ze sobą amerykanskich produktow, zeby poukladać w szwedzkim sklepie :D Po prostu korzystają z tego co jest.
Ale to może być denerwujące przyznaję, podobnie było np. w Pianiście, polskie produkty, polskie napisy na sklepach ale aktorzy ( w tym polscy) mówiący po angielsku.

Vera_Rossakoff

Tylko Amerykanie tak robią? Nie kojarzę, żeby w polskiej wersji Quo Vadis ktoś mówił po łacinie antycznej.

ocenił(a) film na 9
KLAssurbanipal

Tylko, że Quo Vadis jest na podstawie polskiej książki, napisanej po polsku.

Nabrut

Co to ma za znaczenie, skoro akcja dzieje się w starożytnym Rzymie. Jak już mamy przywiązywać wagę do ojczystych języków bohaterów to powinny być właściwe wg akcji zdarzeń a nie języka bohatera.

KLAssurbanipal

miało być - języka autora, a nie bohatera.

SLIMAKERS

Ale masz problem. To naprawdę niesłychane. W każdym amerykańskim filmie tak jest. Trudno, żeby angielscy czy amerykańscy aktorzy mówili w języku kraju, w którym dzieje się akcja. W polskiej kinematografii jest podobnie: Faraon, na przykład.

Problem z dupy.

ocenił(a) film na 9
Kamilla_mak

Tak jak napisałem wyżej o Quo Vadis, Faraon jest na podstawie polskiej książki, napisanej po polsku, więc dlaczego aktorzy mieliby mówić w innym języku? Jak podajecie jakieś przykłady, to zastanówcie się, czy są adekwatne.

Nabrut

Weźmy na przykład taką sytuację - gdyby jakiś Amerykanin, Francuz czy Niemiec kręciłby film na podstawie polskich książek takich jak Faraon czy Quo Vadis to bohaterowie mieliby mówić po polsku? To byłby absurd. Ty lepiej się zastanów a nie tak zdecydowanie pouczasz innych. Właściwym jest język, gdzie toczy się akcja (w zasadzie najbardziej odpowiednim) lub język kraju produkcji (ze względu na widzów, którzy w tamtym kraju najchętniej zobaczą film). Fincher nakręcił film przede wszystkim pod widza globalnego, a język angielski jest takim językiem, dzięki któremu można dotrzeć do największej grupy widzów.
P.S. Amerykańska ekranizacja Quo Vadis powstała w 1951 roku (50 lat wcześniej niż polska). Mile widziałbym język starożytnych Rzymian, ale angielski jest zrozumiały ze względu na masowego widza. Absurdem byłby ten hollywoodzki film nakręcony w polskim języku.

SLIMAKERS

Oglądałeś "Pianistę"? Albo "Wróg u bram"? Gdzie była akcja i w jakim języku mówili? Powód w każdym z tych przypadków jest prosty - język angielski jest dużo bardziej międzynarodowy, niż polski, rosyjski czy szwedzki. Pozwala zatrudnić znanych na całym świecie aktorów, a to przekłada się na oglądalność na całym świecie. Obejrzałbyś szwedzki film z nieznanymi Ci aktorami?

ocenił(a) film na 9
SLIMAKERS

Chłopie, angielski jest uproszczeniem, nie będą przecież specjalnie przekładać scenariusza na inne języki. Jak akcja toczyłaby się przykładowo w Chinach to chyba nie mówiliby po chińsku (!!!) To praktycznie bez znaczenia i z góry wszyscy wiemy, że w domyśle jest ten ojczysty język..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones