I patrzy na te zdjęcia, patrzy, patrzy... I przewraca te strony w archiwum, przewraca, przewraca... Kilka razy w takich momentach przewijałem i nie mam odczucia, że coś straciłem. Nudnawy i przewidywalny, bo bez żadnych zaskakujących zwrotów akcji. Od początku wiadomo, że nazistami, zboczeńcami itp. mogą być tylko ludzie dobrze ustawieni, a bogaci to już w większości zboki i naziole. Nie ma mowy, żeby Hitler zafascynował stolarza, albo żeby dziewczyny mordował sprzedawca balonów, chociaż w rzeczywistości Hitler miał głównie poparcie "ulicy" i robotników, a seryjni mordercy to na ogół przeciętni ludzie, którzy niczym się specjalnie nie wyróżniają.
Kryminał ma swoje prawa, więc nie czepiałbym się tych lewicowych fantazji (oraz fantastycznych talentów hakerskich panny Salander - całkiem jak Neo z Matrixa), gdyby dynamiczna akcja i napięcie pozwoliły mi o tych bzdurach zapomnieć. Ale nie pozwoliły.