PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=412033}

Dziewczyny z St. Trinian

St. Trinian's
6,2 29 779
ocen
6,2 10 1 29779
6,0 4
oceny krytyków
Dziewczyny z St. Trinian
powrót do forum filmu Dziewczyny z St. Trinian

jakim cudem Colin Firth zgodził się w tym zagrać?

Sol89

Dokładnie dla tego samego co... Leo why?

nietopyrz

zdajesz sobie sprawę z tego że aktor to jest praca.
Tak jak hydraulik, cieśla, rzeźbiarz, księgowy etc.
myślisz że np. michał anioł jak ktoś do niego wpadł i zaproponował mu sumę za wykonanie rękodzieła to odmawiał bo to było zbyt płytkie jak na jego talent?

ocenił(a) film na 2
BartasBartas

Nie bierzesz pod uwagę jednego "drobiazgu" - nie mówimy o aktorze z trudem zarabiającym na chleb, tylko o facecie który za rolę dostaje pewnie siedmiocyfrową kwotę. To trochę zmienia postać rzeczy, prawda?

Sol89

Jak grochem w ściane - przecież podałem przykład, że to właśnie NIC nie zmienia.
Myślisz że leonardo da vinci nie robił sztuki dla pieniędzy?
przecież ci pokazuje że NAJWIĘKSI (da vinci, michał anioł, picasso, mozart) rozgraniczali zarabianie pieniędzy robiąc jakąś chałe od tworzenia wielkich dzieł i jest na to mnóstwo przykładów w historii.

Czego tu nie rozumiesz bo już nie wiem.

BartasBartas

poza tym pomyśl sobie tylko o jakim chcesz aktorze z topu światowego wpisz w google imię i nazwisko tego aktora/aktorki dopisz commercial i wyskoczą ci reklamy z nim. Gwarantuje ci że z KAŻDYM topowym aktorem znajdziesz reklamę. Rozgraniczmy to że aktor też człowiek i dla mnie jeśli aktor gra w 5 filmach i reklamach robiąc chałe a potem machnie rolę którą zamyka wszystkim gęby i potem znowu 5 słabych filmów którymi zarabia na samochody, domy z basenem a potem wpada do teatru i roznosi scenę to właśnie TO jest dla mnie aktor. Pokazuje że potrafi i zarabia sobie na słabych filmach. Ot tak

ocenił(a) film na 2
BartasBartas

Ci najwięksi często biedowali, mimo że byli uznanymi artystami, nie musisz szukać tak daleko wystarczy spojrzeć na naszego Norwida czy nawet Mickiewicza, który żeby utrzymać rodzinę dorabiał jako bibliotekarz na UW... Także nie ma co porównywać. Przykład z reklamami tak samo chybiony - za reklamy firmy płacą niebotyczne pieniądze, a bardzo wątpię żeby takie "Dziewczyny z St. Trinion" miały wysoki budżet. I dobrzy, uznani aktorzy nie biorą każdej roli jak leci, bo właśnie mogą sobie na to ze względów finansowych pozwolić.
Definiowanie dobrego aktora jako tego, kto robi dużo kiepskich filmów, ale potrafi też zagrać świetnie czy na ekranie czy w teatrze - bez komentarza, jak dla mnie co najmniej dziwne kryteria. Dobry aktor robi dobre filmy, a czasem przydarzy mu się wpadka w postaci czegoś słabego, a nie na odwrót.

Sol89

napisałem wielką odpowiedź i mi się skasowało :-(
nie mam już siły energi i zapału napisać drugą.
odpisze krótko. mylisz się

Mickiewicz był jednym z większych konformistów jakich znała historia:
-starał się o prace w rosyjskiej dyplomacji trzymal się z agentami, dedykował swoje prace carowi wszystko tylko po to by zdobyć u niego chody i jakąś posadke
- tak samo we francji gdzie starał się o francuski paszport lizał dupy na salonach bo chciał pracować w administracji a oni mu tylko załatwili prace w bibliotece
- wiesz czemu pracował w bibliotece? bo nie miał pieniędzy, a dlaczego? bo NIC NIE PISAŁ OD 10 LAT i jak pracował tam też nic nie pisał a nie po to żeby wyżywić rodzine i tworzyć ambitne teksty
- Mickiewicz był gwiazdą na dworkach i poplarnym dandysem, który pajacawał gdzie mu tylko zapłacono pitką i obiadem (nawet nie za pieniądze a za dobry melanż)

dalej Norwid?
Nie wiem o co chodzi z Norwidem? Nie zrobił nic tak szlachetnego dla swojej sztuki.
Wywodził się ze szlacheckiej rodziny potem popłynął z forsą i umarł biedny. Nie dlatego że podjął NIEZALEŻNĄ, ARTSTYCZNĄ decyzje że się nie sprzedam tylko po prostu nikt nie chciał go "kupić" że tak powiem.
także biedował z przymusu a nie z wyboru

także historia to nie twoja mocna strona.

także dawaj dalej twoich ambitnych uznanych artystów, którzy przymierali głodem.

To raz a dwa jeśli w ogóle jesteś zdania że lepiej być:
- artystą który robi same wielkie dzieła i przymiera głodem
niż
- artystą, który robi wielkie dzieła, potem machnie za forse pare rzeczy ale dalej raz na jakiś czas robi wielkie dzieła i żyje fajnie z forsą mając wszystko o czym zapragnie

to coś z tobą nie tak, albo po prostu jesteś jeszcze młody.
Znam osobiście wielu artystów (malarzy, pisarzy, reżyserów i aktorów - głównie teatralnych) w wieku od 20 do 80 lat. Ponadto czytałem wiele biografii wielkich ludzi (sportowców, poetów) i zawsze ale to zawsze pada stwierdzenie w stylu - sztuka to jedno, rzemiosło to drugie.
Zrób arcydzieło = super, zrób małą sztukę dla kogoś za pieniądze po to żebyś znowu mógł się skupić na arcydziele i dobrze żyć.

Sol89

ale generalnie wiem o co ci chodzi, że ma tyle forsy, że może przebierać w filmach i nie musi grać w tych słabych bo na pewno ma inne role do wyboru.
tylko chyba źle postrzegasz ten zawód - aktor to jest zwykły człowiek, idący do pracy na ileś tam godzin potem wraca do domu, powtarza tekst rano się budzi idzie na próbę do teatru powtarza tekst po 2-3 miesiącach prób wychodzi i przez rok 3-4x w tygodniu gra ten sam spektakl.
To jest praca jak każda inna. Skąd pomysł że oni mająbyć szlachetni i wybierać ambitne role. Rola to rola. Jedni grają bo się spodobał scenariusz, drugiemu się spodobała rola bo troche zmieni jego wzierunek bo gra samych złych a tu ma dobrego, inny zagra bo producent to jego kumpel i go o to poprosił, jeszcze inny zagra bo nie ma akurat innych ról od 3 miesięcy a pojechałby sobie na wakacje z rodziną albo spłacił kredyt. Zobacz, że Colin Firth też nie był jakiś tam rozchwytywany
rok przed wyjściem tego filmu zagrał tylko w filmie TV Born Equal, który sukcesu materialnego nie odniósł. Mógł najzwyczajniej potrzebować forsy (poza tym on napewno nie miał wtedy 7 cyfr za role - nie przesadzajmy :-) )

Także podsumowując rozumiem cie ale chyba za bardzo wynosisz aktorstwo na piedestał - znam wielu i miałem przyjemność poznać też tych wybitnych i naprawde to jest zwykły zawód

BartasBartas

Kolego, dlaczego imputujesz mi nie moje wnioski?

Ale skoro tak bardzo chcesz podyskutować, na ten konkretny nadany ton...
Każdy z nas ma wybór i każdemu może sprawiać przyjemność lub spełnienie coś innego. Niestety dla większości współczesnych jest to kasa, a kasa nie zna moralności, skromności, nie ma sumienia. Kierując się tylko tym jednym priorytetem pozbawiamy się człowieczeństwa. Niektórzy starają się wypośrodkować podejmowane decyzje między przeżyciem, powołaniem a prosperitą. Inni zaś są gotowi iść po trupach, aby wycisnąć z życia, jak najwięcej pieniędzy. Dla jeszcze innych kasa, jest tylko środkiem do konkretnych celów, ale nie jest najważniejsza, nie jest celem samym w sobie. Jest tak w każdej dziedzinie życia. I tak mamy polityków bez powołania (patrz Tusk), nauczycieli, policjantów etc. Są też tacy z celem do osiągnięcia w danej dziedzinie. Może pan Colin Firth potrzebował tej roli, aby później mógł przebierać, a może pojawia się wszędzie tam, gdzie mu zapłacą. W każdym razie, skoro film jest słaby, rola też, to wiadomo, że kasa zagrała pierwsze skrzypce.

nietopyrz

mało wiesz o życiu. postrzegasz go utopijnie jak buńczuczny 17 latek - świat nie jest czarno biały.

BartasBartas


napisałem wyżej:
"To jest praca jak każda inna. Skąd pomysł że oni mająbyć szlachetni i wybierać ambitne role. Rola to rola. Jedni grają bo się spodobał scenariusz, drugiemu się spodobała rola bo troche zmieni jego wzierunek bo gra samych złych a tu ma dobrego, inny zagra bo producent to jego kumpel i go o to poprosił, jeszcze inny zagra bo nie ma akurat innych ról od 3 miesięcy a pojechałby sobie na wakacje z rodziną albo spłacił kredyt. "

więc nie zawsze chodzi o kase mój kolego. Widziałeś np. że w branży filmowej bardzo często występuje coś takiego: producent do aktora: słuchaj chcesz zagrać w produkcji A ok ale wtedy musisz zagrać w produkcji B"
produkcja A mega ambitne niszowe zajebiste kino które zakrawa o artyzm i może być twoim opus magnum
produkcja B gniot

i jak teraz myślisz co jest dobrą decyzją? bo ja uważam że w tym przypadku zagranie w tym gniocie(produkcja B) - po tożeby zagrać w produkcji A - jest podjęciem ambitnej decyzji a ty widzisz tylko efekt i mówisz że poleciał na kase, nie ma morlaności i sumienia i spójrz jak bardzo wprowadził ciebie w błąd twój czarno biały punkt widzenia

Więc jak widzisz nie zawsze chodzi o pieniądze ale dla ciebie i tak wszystko jest czarne albo białe

BartasBartas

Znowu wpychasz swoje przemyślenia, jakby były moimi oraz zwyczajnie próbujesz mnie obrazić.
Udowodniłeś, że jesteś trollem internetowym i nie warto Tobie odpisywać oraz Cię czytać.
EOT

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones