Mam mieszane odczucia co do tej produkcji. Obraz nominowany do Oscarow, chwalony - nastawilem sie na dobre kino, a wyszlo przecietnie-dobrze. Gra aktorska stoi na dobrym poziomie, ale na pewno nie na nominacje do Oscara. Plusem sa widoki. Jednak cala historia i to w jaki sposob zostala opowiedziana nie wciaga zbytnio i nie porywa widza. Zabraklo rezyserskiego kunsztu, chociaz Jean-Marc nakrecil juz dwa dobre filmy wczesniej. Tutaj jednak wyszlo tylko dobrze, a nwet przecietnie... 6/10
Ja tak nie uważam, miałem ogromne wymagania co do Interstellar, a mimo to zaskoczył mnie bardziej niż się spodziewałem. Chociaż wcześniej uważałem tak samo jak Ty, że nie mogę się na coś zbytnio napalić bo się zawiodę, nic bardziej mylnego.
ale to jest dobre kino! Myślę, że film w zamyśle miał nie być porywający, a bardziej cichy, refleksyjny. I taki jest. To jest wspaniała historia opowiedziana w przemyślany sposób. polecam obejrzeć drugi raz wieczorem, w domu, w ciszy, refleksji i bez popcornu :)
Film przeciętny - zgadzam się. nie ma porównania do książki, która polecam ze względu na opis jej wędrówki ( a odradzam za zbyt dużo stron poświęconych matce ).
Mi przypadła do gustu reżyseria. Twórca kolejny raz pokazał, że ma swój styl i charakterystyczny sposób narracji, a także bardzo lubi piosenki;)
Podpisuje się. Im więcej wiemy, tym film robi się bardziej rozlazły, rzewny, a nawet (jedna z ostatnich scen z małym chłopcem) kiczowaty.
Akurat tę scenę uważam za najlepszą w całym filmie! Prosta, chwytająca za serce, hipnotyzująca - nie wiem, jak można ją nazwać kiczowatą
a nawet gorzej... w filmie jest kilka pseudofilozoficznych zdań - nieprawdziwych, bzdurnych, kiczowatych... sama historia pokazana po prostu kiepsko a zapewne można było o klasę wyżej to pokazać...
Bambin, może leży to w postawie Cheryl - to ona opowiadała historię, więc widz widzi świat jej oczami. Mi się osobiście jej wizja nie podoba i "ciągnie" film w dół, wiem, że gdybym była skazana na taką Cheryl na szlaku, byłoby to lekko męczące;), jednak sam film uważam za dobry.
Co do nastawień, ja przez polski tytuł nastawiłam się na kino drogi... a historia skupia się na wnętrzu dziewczyny, nie na drodze. Po obejrzeniu zrozumiałam, że tytuł "Wild" odnosił się przede wszystkim do niej samej. Zamiast piękna wędrówki dostałam (wciąż dobrze wykonany) retrospekcyjny pokaz slajdów, stąd lekki niedosyt.
"Co do nastawień, ja przez polski tytuł nastawiłam się na kino drogi... a historia skupia się na wnętrzu dziewczyny, nie na drodze"
z tym sie zgadzam w 100 %, podobnie sie nastawilem
Potwierdzam - infantylna historyjka. Cala opowieść nie porywa widza, wręcz nudzi.
Książka była lepsza. Więcej o emocjach, więcej przygód na samej drodze, więcej sensu. W filmie ona po prostu idzie, spotyka kilka osób, wchodzi na most i już. Wiem, że nie da się przenieść całej książki do filmu, ale moim zdaniem powinno byc krótkie wprowadzenie w dzieciństwo, małżeństwo, śmierc matki, a potem film powinien skupiac się tylko na drodze. Za dużo retrospekcji.
takie recenzje piszą ludzie, którzy mało przeżyli, lub tacy, co nie potrafią czytać filmów sercem.
dziwia mnie ludzie, którzy po krótkiej wypowiedzi sa w stanie oceniac innych.... na pewno nie mam serca
Początkowa scena zakładania plecaka ;-))) ubaw po pachy . Mam mieszane uczucia co do całości .