Bill zagrał doskonale, nawet rudy z Pottera wypadł zabawnie. Dobry brytyjski humor. Film bez zadęcia - lekko sunący po falach humoru. Ale jak ktoś potrzebuje: 1. tortów na twarz i upadków na skórce banana będzie marudził że nie rozumie. Cóż jednym dobra wódka innym woda brzozowa ;-))).
Zgadzam się. Idealnie wyważony, wszystko równomiernie rozłożone w czasie. Widz się nie nudzi, a na koniec jest zadowolony z filmu. Oby takich więcej. Na początku myślałem że rudy nie podoła roli, ale nawet mu wyszło.
Świetna rola Emily Blunt. Po tym filmie zakochałem się w niej jako aktorce :D
Dobry scenariusz i lekki niewymuszony humor + świetna obsada i nie mniej ważne wykonanie to największe atutu tego filmu.
W pełni zasłużone 8 :)
- Czyj to obraz?
- Rembrandta
- Daj mi jego adres :D
- On umarł...
- Kiedy?!?
- 300 lat temu
- Torturowali Cię?
- Nie. Od razu pękłam
- Brawo! :D
A moi faworyci to ostatnia scena z "Czy ktokolwiek widział kota?" :D i mistrzowski pościg za autem, gdy krzyczą "Dziecko!", na co Ferguson odpowiada "Jedź, mamy większą furę" <3