Ten nieszczęsny film ogląda właśnie moje młodsze rodzeństwo a ja zmywając naczynia w kuchni przeżywałam katusze słuchając tych beznadziejnych (od razu wiedziałam że to nie Menken!) piosenek, oraz zmienionych i niepasujących do postaci głosów więc nie wytrzymałam, włączyłam komputer by wypowiedzieć swoje zdanie na temat tego czegoś. Wogóle animacja, ruchy postaci - porażka. Nie, poprawka. To nie porażka, tylko PORAŻKA. Ja nie wiem po co oni wogóle robią nowe (i gorsze pod każdym wzdgędem!) części bajek, których pierwsze części są arcydziełami. Tak, bo Dzwonnik z Notre Dame to jedna z moich ulubionych produkcji Disneya i uważam że powinni tą bajkę naprawdę zostawić w spokoju. A tu po prostu nie trzeba być ekspertem żeby dostrzec iż nie są to już ci sami animatorzy a temu nowemu pokoleniu albo brak talentu albo chęci. Bo jeżeli już fabuła musi być do granic możliwości naciągnięta to niech przynajmniej można będzie popatrzeć na ładną animację alboposłuchać sensownych piosenek. A tu ani jednego ani drugiego. Według mnie jeżeli wogóle ten gniot gdzieś się nadaje, to do darmowych płytek sprzedawanych z płatkami śniadaniowymi. Człowiek wychował się na klasycznych animacjach, patrzy na obraz i kręci głową: toż to jak nie Disney!
Popieram na całej linii. Pierwsza część zalicza się do klasyków Disneya, a
druga część nawet na miano dno dna nie zasługuje... Oglądałam to z
koleżanką... To jest pierwsze piętnaście minut, bo co chwilę marudziłam na
słabą grafikę, durnie wykonane postaci i w ogóle, za zbyt przewidywaną
fabułę. W pięć minut streściłam ciąg dalszy (bez oglądania) i okazało się,
że moje domysły były słuszne.
Już gorzej być nie może, tyle powiem. Nie rozumiem po co kontynuują
wspaniałe klasyki jakimś chłamem.
Zgadzam się. Druga część to chłam. Są może dwa śmieszne momenty (i wtedy spadam z krzesła), ale poza tym, to jest dno. Phoebus z może nie bystrzaka, ale nie przygłupa, staje się totalnym idiotą i arogantem. Nagle mu Cyganie przeszkadzają, jakby sam nie miał żony Cyganki! Animacja beznadziejna, ale przynajmniej 2 piosenki są do zniesienia. Chciałam też zauważyć, że nagle, z nieznanych powodów Esmeralda tańczyć nie umie... a Zephyr... No, okay, to jest małe dziecko, ale nich w takim razie tak się zachowuje, a nie nagle ratuje dzwon (a potem w niego dzwoni)! Skoro jest tak mały, że jeszcze go noszą na rękach, to w jaki sposób jest w stanie zrozumieć, co się wokół niego dzieje i w dodatku potrafi coś zaplanować?? I to nie byle co, ale próbuje powstrzymać Sarousch'a! Wariactwo! A, i od kiedyż to Phoebus i Esmeralda są tak obrzydliwie słodcy dla siebie??
Zgadzam się z wami. Druga część jakoś mi nie przypadła a o Pocahontas II to nie co nawet gadać... Chociaż, z dwojga złego, lepszy sequiel niż SERIAL...
Oglądałam kiedyś Herculesa w necie i nie wiem jak, ale natrafiłam na TO: http://www.youtube.com/watch?v=IxqzHpKeYUE i wiecie co? Skisłam ;/ A tutaj http://www.filmweb.pl/serial/Herkules-1998-40016 dowiedziałam się, że to się jednak ludziom podobało... tylko jak?
O dzięks, będę wiedziała żeby się tego nie tykać...choć po Pocahontas II, chyba już gorszej kontynuacji Disney zrobić nie może. :O Chyba.
No nie było aż tak źle, prawda, że wiele z paprali, ale dodali też coś czego mi w jedynce brakowało - dziewczynę Kwazia. Gdyby nie głos Esmeraldy i przewidywalna fabuła nie miałbym nic do zarzucenia. Jedynka oczywiście lepsza, ale tu mogę z czystym sumieniem dać 8/10.
A ja się bałam, że będę jedyną która jest załamana tym filmem animowanym. I tyle, wszystko inne zostało już napisane.
Przed chwilą zobaczyłem recenzję tego filmu na youtube, i zastanawiam się czemu to tak biednie wygląda? Może gdyby film wyglądał jak pierwsza część, to może bym obejrzał, ale te jaskrawe kolorki jakoś mnie zniechęcają.
Przynajmniej Quasimodo, Esmeralda, Phoebus i dwa gargulce (Wiktor i Hugo) mają te same głosy. Nie wiem co z Clopinem, ale... Natomiast w polskim Dubbingu chyba nastąpiły zmiany... Jakoś Esmeralda brzmi inaczej niż w pierwszej części... Clopin, to chyba nadal pan Rozmus. A Phoebus... nie wiem.
Wiesz, Esmeralda brzmi inaczej ponieważ w tej części ma inny głos :)
W pierwszej części użyczała jej głosu Agnieszka Pilaszewska (i zrobiła to prześwietnie!), natomiast w tej Grażyna Wolszczak, która w ogóle do Esmeraldy nie pasuje... :/
Po prostu sequele są tańsze, nie do kin a na dvd [kiedyś vhs] i są robione w studiu DisneyToon.