No niestety, trudno jest się zachwycać historią o facecie, który miał wyłącznie entuzjazm do robienia filmów, za to z talentem było już dużo gorzej. Nie powiem, czarno-biały obraz jak z lat 50-tych, dobre role aktorów, ale mimo wszystko wolę od Burtona Batmany i Edwardy nożycorękie.
Gdybym miał zgadywać kto reżyserował film, na pewno nie byłby to Burton.
No, ale lubię filmy o filmach!
Nie oglądałem ale zachęciłeś:) Historia o beztalenciu? PS. jest taki super bohater co się nazywa Kick-ass? Wolałbym już żeby on mnie ratował a nie jacyś spedaleni "bohaterowie". Superman dopiero po kilku dekadach orientuje się, żeby majty założyć jak normalny :)