PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5355}

Edward Nożycoręki

Edward Scissorhands
7,7 405 136
ocen
7,7 10 1 405136
7,6 38
ocen krytyków
Edward Nożycoręki
powrót do forum filmu Edward Nożycoręki

Krótko - to znakomite dzieło postmodernistyczne, przede wszystkim antyspołeczne - ukazujące ludzki konsumpcjonizm, który zazwyczaj jest stawiany nad szlachetniejszymi wartościami. To potępienie amerykańskiego społeczeństwa lat powojennych, wyścigu szczurów - kto ma więcej i lepiej, zapominającego o tym co w życiu ważne. Dlatego Edward był inny.

Ten film świetnie nawiązuje do antyspołecznych dzieł-książek Julio Cortázara, Kurt Vonneguta, a przede wszystkim do "Martina Edena" Jacka Londona.
Proszę.

krachaa

Edward Nożycoręki w żadnym przypadku nie jest arcydziełem. Faktem jest ,że wiele filmów amerykańskich krytykuje amerykańskie konsumpcyjne społeczeństwo. nie ma to jednak istotnego wpływu na amerykański styl życia .Gdyby wszyscy ludzie na świecie tak konsumowali i marnowali wytworzone dobra ,potrzeba by było 4 planet takich jak Ziemia by zaspokoić potrzeby wszystkich ludzi .Konsumpcjonizm nie napędzają tylko korporacje ,od ludzi wiele zależy .Gdyby z powodu takich filmów jak Edward Nożycoręki amerykańscy widzowie starali się być mniej konsumpcyjni ,z pewnością takie filmy mające duże społeczne odziaływanie można by postrzegać w kategorii arcydzieł .Kino to nie tylko obraz ukazujący patologie ,problemy społeczne ,to także medium oddziaływujące na świadomość widzów .W jakim stopniu oddziałuje na przeciętnego Amerykanina , w znikomym albo w żadnym .

krachaa

Ojeju. A mnie dobijają te pseudo analizy. Kocham Edwarda Nożycorękiego bo to przepiękny i wzruszający film, ale trochę śmieszą mnie te wszystkie analizy bo zawsze autorzy takich analiz sugerują, że film ma wyższą wartość, bo ma przesłanie. A ja czasami lubię pooglądać zwykłe banalne filmy opowiadające jakąś opowieść i po prostu delektować się ich prostotą. Dla mnie opowieść o Edwardzie to opowieść o pięknej miłości, która mogła rozkwitnąć, ale nigdy nie było jej to dane. Jest to opowieść o tym, że choć czasami na pozór ktoś jest dla nas odpychający i inny to jednak przy bliższym poznaniu jego dobroć i uczynność może nas bardzo chwycić za serce i okazuje się, że ten odmieniec choć wygląda inaczej to wewnątrz jest piękniejszy od większości ludzi. Ale czasami niestety tak kierujemy swoim życiem, że odtrącamy takie osoby i w efekcie myślimy o kimś do końca naszych dni zastanawiając się "co by było gdyby", ale tego się nigdy nie dowiemy.

Także każdy na swój sposób może to interpretować jak chce ale jak dla mnie to nie warto zgrywać intelektualisty i brać się za niesamowicie górnolotne analizy wszystkiego po kolei. Na mnie Edward wywarł przeogromne wrażenie jako on sam, bez żadnych nadinterpretacji czy analiz. Sama "sucha" opowieść o Edwardzie bardzo wzrusza a co kto sobie dopowie to już jego sprawa. Mimo wszystko nie sądzę aby czyjaś analiza miała definiować ten film jako arcydzieło bądź gniota.

ocenił(a) film na 8
AlexabezKeksa

Dokładnie, zgadzam się z Tobą AlexabezKeksa w 100%. Każdy odbiera film inaczej, dla jednego jest arcydziełem, a dla drugiego dnem. Mi osobiście film baardzo się spodobał, ale nie mam zamiaru wyjaśniać o co chodzi w filmie, po co został stworzony i jak to nazwać. Dlatego, że każdy odbiera ten film inaczej, jak już napisałam wcześniej. Fakt faktem film daje jasne przesłanie o tolerancji, akceptacji inności, ale nie trzeba używać tak górnolotnych określeń.

ocenił(a) film na 6
AlexabezKeksa

Dokładnie. Nie wiem po co kolega silił się, by używać trudnych słów do opisywania prostych rzeczy.

Ktos_22_fw

I jeszcze ta pewnosc w slowach... Nie wiem jak mozna bylo calkowicie w swojej analizie (jaka by ona nie byla) pominac watek nieszczesliwej milosci - przeciez to byl glowny watek w filmie. No ale nie, na pewno chodzilo o "ludzki konsumpcjonizm" i "wyscig szczurow"... Ciekawe jakim cudem, skoro bohaterami filmu byli nudni, przecietni ludzie, zyjacy na przedmiesciach. Ludzie w wieku srednim pracowali a mlodziez szalala - czyli standard, i to ma byc wyscig szczurow?... No ale dobra, co kto woli.

ocenił(a) film na 8
AlexabezKeksa

Wszystkie panie domu były wytapetowane i puste, tylko makijaż, fryzura i plotki. W całym mieście, oprócz domu w którym zamieszkał Edward, nie było ani jednego dorosłego mężczyzny, wszyscy o 8:00 rano wyjeżdżali korowodem do pracy i przez cały film (oprócz barbecue) nie było ich widać (przyjeżdżali wieczorem, co widać w scenie wcześniej). Życie mieszkańców było sztampowe i sztuczne, nie było tam prawdziwych przyjaźni, wszyscy chcieli mieć tylko wygodne życie i pożytek z wykorzystywania innych ludzi. Peg chodzi od domu do domu i wciska kosmetyki i nawet Edwarda chce dopasować do ich środowiska, przez nakładanie mu maski z kosmetyków, żeby się czasem nie wyróżniał. Jak dla mnie też nie było tam wyścigu szczurów.

luk11c4

Zupełnie inaczej odbieram postać Peg. Uważam, że szczerze wierzyła w to, co robi i chciała dobrze. Polubiłam ją już w pierwszej scenie. Nie wpychała nikomu nic na siłę, nie narzucała się, jak wielu domokrążców. Była grzeczna, taktowna i sympatyczna.
Kiedy zobaczyła Edwarda, z początku się przestraszyła, ale później próbowała wczuć się w jego sytuację. Zobaczyła w nim człowieka. Zaprosiła do domu, żeby zamieszkał z jej rodziną, całkiem bezinteresownie. Ilu ludzi by tak zrobiło? Przygarnęło obcą osobę, nawet gdyby nie miała nożyc zamiast rąk?
Nawet na końcu, kiedy przyznaje, że może lepiej, aby Edward wrócił do siebie, myśli w pierwszej kolejności o JEGO bezpieczeństwie.
Co do kosmetyków, to wydaje mi się, iż jest to projektowanie własnych uczuć na kogoś. Ona czułaby się lepiej, gdyby miała makijaż, więc dlaczego Edwardowi nie miałoby to poprawić humoru? On też się z tego cieszył, bo wiedział, iż jest to oznaka sympatii z jej strony.
Poza Kim, cała rodzina Boggsów wspiera Edwarda od początku do końca. Wszyscy są sympatyczni, rodzice mają mocny kręgosłup moralny i starają się to samo wpoić dzieciom. Wyróżniają się na tle innych mieszkańców miasteczka.
Jeszcze jedna uwaga, co do pracy Peg jako konsultantki - jest ona jedyną kobietą w tym miasteczku, która próbuje coś zrobić, kiedy męża nie ma w domu. Reszta mieszkanek przedmieść nie ma własnego życia i tylko wygląda przez płot, co się dzieje u sąsiadów.
Jedyne co mnie zastanawia, to dlaczego nie zrobiono mu w końcu tej operacji, skoro co najmniej dwie osoby wspominały o dobrym lekarzu? Chodziło o kasę? Bo nie załapałam. Przecież takie życie musiało być mega uciążliwe dla niego samego.

ocenił(a) film na 8
TheNekokuroi

W tym "wciska kosmetyki" chodziło mi o wątek konsumpcjonizmu, a nie o jej osobowość. W ogóle źle napisałem to zdanie, bo nie uwzględniłem w nim odrębności rodziny Peg, bo była ona oczywista, chodziło mi o całą resztę miasta.

"Ona czułaby się lepiej, gdyby miała makijaż, więc dlaczego Edwardowi nie miałoby to poprawić humoru? " - z tego samego powodu, dla którego żaden normalny facet się na co dzień nie maluje? :P Moim zdaniem ona chciała go dostosować do środowiska kosztem jego odmienności, zamiast akceptacji takim jakim był, a nikt nie chciałby chyba być takim pozerem z jakiego robiła go Peg (oczywiście w dobrej wierze, ale efekt był zły).

Co do reszty twoich wywodów to się zgadzam. A co do operacji to ciężko mi sobie przypomnieć dlaczego do niej nie doszło, ale wydaje mi się, że jego wyjątkowość była bardziej cenna niż normalność, a ludzie którzy mu ją proponowali nie mieli szczerej intencji pomocy, tylko czczo gadali, a sam Edward nie był zbytnio zdecydowany żeby podjąć ten krok, bo inne rzeczy typu nauczenie się nowego życia były w danym momencie ważniejsze. Zresztą w międzyczasie pojawił się pomysł żeby z edwarda zrobić fryzjera, więc jego nożycowe ręce były mu przydatne. A poza tym szukanie oczywistych i logicznych rozwiązań w filmie o androidze z nożycami zamiast rąk wydaje się trochę zbyteczne i daremne :) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
luk11c4

A nie, hook'owi dałaś 4/10, jednak nie pozdrawiam :P

luk11c4

Sądzę, że to żart.

Aczkolwiek ciekawie byłoby dowiedzieć się, co w tym filmie sprawia, iż należałoby dać mu ocenę wyższą.

Ja bardzo go chciałam obejrzeć dawno temu, a jakoś nigdy nie udało mi się, jak leciał w telewizji. Ostatnio mi się o nim przypomniało i... Czuję niesmak. Zmarnowałam dwie godziny.

ocenił(a) film na 8
TheNekokuroi

BO JA TEŻ JESTEM PIOTRUSIEM PANEM, a ty jesteś babom i nie zrozumiesz :D Ciężko mi się wypowiadać merytorycznie o filmie, bo oglądałem go za dzieciaka, ale jako familijny się sprawdzał, a jako "przekaz" tego, że facet jest wiecznym dzieckiem ma wieczne miejsce w moim serduszku. No i to grubo ciosane co jest dobre i co złe to taka prosta i sympatyczna baśń dla dużych chłopców (zarówno tych co mają 40 i tych co 4 lata:D ).

"Coraz więcej facetów się maluje" - "facet" i "malował się" (w sensie makijażu codziennego) w jednym zdaniu nie ma prawa istnieć. Może chodziło ci o homoseksualistów, bo jeden z nich musi przejąć uległą rolę kobiety, więc się maluje, tak samo jak jedna lesbijka musi być dominująca i zachowywać się trochę jak samiec, nierzadko też zwyczajami. Człowieki są dziwne.

ocenił(a) film na 8
luk11c4

'A nie, hook'owi dałaś 4/10, jednak nie pozdrawiam :P'

Czy to nie ten sam użytkownik, który kilka tematów wcześniej pisał że ocenianie ocen innych jest co najmniej dziecinadą i kompletnym brakiem poszanowania, bo każdy odbiera filmy inaczej? Co za hipokryta...

ocenił(a) film na 8
Lukasz_Lll

A witam, witam, pamiętam, że cię gdzieś zaorałem argumentami, więc przychodzisz na inny temat, żeby się odszczekać :D Jeszcze powinieneś mnie zwyzywać od szowinistów, bo nazwałem tutaj koleżankę "babom", no i homofobem, bo do homoseksualistów też mam jakieś rasistowskie odzywki. A teraz do tematu - jakbyś miał krztę intelektu to rozpoznał byś, jak to zrobiła koleżanka, że to było nic innego, tylko głupi żart, zresztą podkreślony odpowiednią emotikoną ":P", żeby każdy średnio-inteligentny człowiek mógł się domyślić o co chodzi, więc nic nie poradzę, że niektórzy mniej lotni ludzie tego nie rozumieją. No nic, pozdrawiam i do kolejnej kłótni w innym temacie :*

ocenił(a) film na 8
luk11c4

To niezła zmiana tematu.
Ja z kolei nie przypominam sobie by ktokolwiek, kiedykolwiek mnie tutaj "zaorał".
Natomiast bardzo dobrze przypominam sobie twój wpis który czytałem kilka tematów wcześniej na wyżej wymieniony temat.
A wstawienie emotikonki nie przekreśla tego co napisałeś wcześniej. Hipokryto.
Także do następnego zaorania. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Lukasz_Lll

no po prostu de'bil XD

ocenił(a) film na 8
luk11c4

Nie bądź taki krytyczny wobec siebie

luk11c4

Coraz więcej facetów się maluje, więc film wyprzedzał swoje czasy. :P

luk11c4

cyt. "nie było ani jednego dorosłego mężczyzny, wszyscy o 8:00 rano wyjeżdżali korowodem do pracy i przez cały film (oprócz barbecue) nie było ich widać (przyjeżdżali wieczorem, co widać w scenie wcześniej)."- co oznacza że harowali :) przeczysz sam sobie...
W dodatku podczas kolacji rodzina u której mieszkał Edward rozmawia o tym które to sąsiadki zrobiły sobie remont, okazuje się że nie jedna, chłopak ukochanej Edwarda opowiada jaki to ma w domu nowy sprzęt a jemu nie chcą kupić auta (nad czym strasznie ubolewa), jest też rozmowa o tym co by kto zrobił ze znalezioną walizką pieniędzy, Peg sama raz wprost mówi że chciała by być bogata jak sąsiadka, całe dnie biega z kosmetykami do sprzedania choć mąż pracuje i niczego jej nie brakuje, wymyśla coraz to nowe sposoby jakby zarobić na talencie Edwarda wręcz robi wielkie plany- pożyczka na biznes z rozmachem i wizyta w tv, również jej mąż uważa że powinien Edward coś z tego mieć a nie tylko ciastka od sąsiadek, co by nie powiedzieć rzuca się w oczy chciwość, wygodnictwo, konsumpcjonizm itd.

ocenił(a) film na 8
777temida

Nie rozumiem od czego wychodzi twoja myśl, więc nie mogę się ustosunkować.

luk11c4

Nic na to nie poradzę a szkoda. Przytoczyłam cytat do którego się odniosłam i uważam że jasno przedstawiłam co miałam na myśli itd ale cóż....
Już nie w temacie- zaintrygowało mnie Twoje podejście do tematu homoseksualizmu, że chcesz je innym zaprezentować i czynisz to w racjonalny sposób. Teraz w internecie trudno o konstruktywne opinie bez hejtów czy liberalizmu. A tak na marginesie :) podzielam Twoje spostrzeżenia w temacie homoseksualistów.

ocenił(a) film na 8
777temida

Nie wiem skąd wyciągnęłaś, że napisałem iż mężczyźni harowali i gdzie ja sobie tam przeczę niby. Jeśli dla ciebie pojęcia harowanie i wyścig szczurów znaczą to samo, to wiedz, że niekoniecznie musi tak być, bo można pracować ciężko i nie uczestniczyć w wyścigu szczurów, więc to nie są jednoznaczne pojęcia, więc nie wiem do końca co chcesz mi zarzucić. Kolejny akapit rozprawiasz o konsumpcjonizmie, a ja nigdzie nie twierdzę, że postacie w filmie go nie reprezentowały, a nawet sam coś podobnego napisałem: " wszyscy chcieli mieć tylko wygodne życie i pożytek z wykorzystywania innych ludzi. Peg chodzi od domu do domu i wciska kosmetyki", zresztą w kolejnym poście w dyskusji to podkreśliłem już odpowiednim słowem.

AlexabezKeksa

Sama przecież piszesz, że z filmu wynika, iż czasem możemy kogoś źle odbierać np. z uwagi na wygląd a z biegiem czasu odkryć jego wartość i co jak co, ale właśnie dokonałaś analizy i przytoczyłaś przesłanie filmu a ponoć nie lubisz gdy się tego dokonuje :D Wnioskuję raczej, że nie lubisz analiz odnoszących się do poważniejszych tematów, czy może inaczej... bardziej przyziemnych jak polityka itp. nawet to rozumiem, choć to trochę dziwne. Jeśli ktoś chce niech robi analizy jakie uważa za odpowiednie, jeśli go to nudzi, męczy- niech tylko ogląda i się emocjonuje filmem. Jak kto woli. Jednak gdybyśmy zarzucili głębsze analizy wiele byśmy jako ogół stracili, nie możemy być biernymi odbiorcami kina przecież, które to nie powinno służyć jedynie rozrywce bo to mówiąc krótko "odmóżdża".
Na koniec- a może nóż, widelec, autorom filmu zależało by choć część odbiorców dostrzegła w nim coś więcej niż komedię, czy romans.... ;)

krachaa

Antyspołeczne? Chyba czas zacząć się bać.

krachaa

uwielbiam jak ktoś próbuje robić z siebie krytyka i ma przy tym wyobrażenie że aby się na czymś znać wystarczy użyć kilku (niefortunnych zresztą) trudnych słów.

ocenił(a) film na 10
theart

A ja uwielbiam konstruktywną krytykę. ;-)

theart

Popieram w 100%. Jak pisalam wyzej nie pojmuje, jak w swojej analizie mozna sie skupiac wylacznie na konsumpcjonizmie i wyscigu szczurow (?) a nie zauwazyc glownego motywu w filmie - watku nieszczesliwej milosci...

AlexabezKeksa

Sama w swoim komentarzu wyjaśniłaś, dlaczego nie masz racji. "Jak pisalam wyzej nie pojmuje, jak w swojej analizie (...)" - no właśnie, nie pojmujesz, więc po co się w ogóle wypowiadasz? Czy jak piszesz analizę bajki "Lew i zwierzęta" to piszesz o tym, że film był o jedzeniu?? No nie. Bo w analizie i interpretacji zaznacza się przekaz, przesłanie, czyli tę część alegoryczną, a nie warstwę oczywistą. Dlatego krachaa nie wspomniał/wspomniała o wątku miłosnym, bo jest on dany z góry, dosłowny. (Swoją drogą, porównanie Edwarda Nożycorękiego do bajki jest zgoła trafne - większość filmów Tima Burtona jest utrzymanych w takiej konwencji.)
Żeby nie było, w moim komentarzu nie mówię o samej istocie interpretacji, sam też bym tego nie robił, gdyż wiele rzeczy można rozumieć na różne sposoby. Jednak kolega/koleżanka napisał/napisała to dla ludzi, którzy byli ciekawi, a niekoniecznie to zauważyli. I rzeczywiście uwagi krachaa są jak najbardziej trafne. A Ty najpierw piszesz, że śmieszą Cię te wszystkie analizy, po czym sama przedstawiasz swoją, w dodatku dwa razy dłuższą, analizę. Analizę, która jest tak naprawdę streszczeniem warstwy dosłownej fabuły. O co Ci więc chodzi? Boli Cię, że istnieją na tym świecie ludzie inteligentniejsi od Ciebie? Czy krachaa wyrządził/wyrządziła Ci krzywdę swoim komentarzem?

milten0000

Masz u mnie plusa :) mnie też boli hipokryzja czy może (nie chcę tu nikogo z góry ganić) brak namysłu w komentarzach, niestety ostatnio coraz to więcej ludzi takich spotykam...

ocenił(a) film na 8
krachaa

Bardzo trafnie, leci piwo!

ocenił(a) film na 10
krachaa

Ludzie boją się mnie, bo jestem inny....

ocenił(a) film na 9
EdwardNozycoreki1990

Bo masz ostre nożyczki.

ocenił(a) film na 7
krachaa

Kiedy słyszę "postmodernizm", a zwłaszcza, że coś jest "antyspołeczne", odruchowo otwieram scyzoryk:):):)

ocenił(a) film na 10
krachaa

klasyczny bełkot

ocenił(a) film na 8
krachaa

Ło Boże, ile analiz do tak prostego filmu ;)

Ten film nie jest ani krytyką "postmodernistycznego społeczeństwa" ani opowieścią o "nieszczęśliwej miłości".

"Edward nożycoręki" jest jedną wielką lekcją tolerancji. W świecie gdzie wszyscy są tacy, mieszkają w takich samych domach, noszą takie same fryzury, (prawie) nikt nie akceptuje inności, którą przedstawia Edward. Przesłaniem tego filmu jest lekcja tolerancji, odrzucenie nieufności i stereotypów w stosunku do "innych". I tyle. Tylko tyle i aż tyle.

gawlacki

Nie można z 100% pewnością mówić że film nie jest o tym, czy o tamtym jeśli się go nie tworzyło. Ostatecznie tylko twórcy mogą się tak wypowiadać. Lepiej doszukiwać się ukrytych znaczeń nawet tych bardzo ukrytych niż przyjmować że "Edward.." jest prostą komedią czy romansem, czy też twierdzić, że jedyny przekaz to ten który akurat Ty dostrzegłeś. A tak w ogóle to choć mieszkańcy osiedla byli podobni i żyli podobnie to jednak daleko tu od stwierdzenia że nie było u nich tolerancji skoro mieli szaloną rozmodloną sąsiadkę i z nią żyli a samego Edwarda od pierwszej chwili przyjęli pozytywnie, kobiety mu nadskakiwały (na grillu nawet szeptały że jest cudowny, cyt.:"taki inny, tajemniczy") panowie traktowali go jak równego gościa- Edward pił z nimi, szykował grilla, rozmawiał na męskie tematy ;) nikt nie krzywił się że nie umie jeść sztućcami czy że jest blady, z bliznami, nie rozczulali się nad nim z tego powodu, nie litowali. Chcieli mu tylko pomóc by łatwiej mu było żyć i stąd poruszali temat operacji rąk czego sam Edward pragnął i często wspominał że mało brakowało by je dostał...Ostatecznie podczas pobytu w tv Peg powiedziała że gdyby Edward stracił nożyce nadal byłby wyjątkowy i kochany czyli nie ma znaczenia jak wygląda. A to że go ubierała i malowała to tylko dlatego bo bała się że inni mogą na niego dziwnie patrzeć ale z biegiem czasu zarzuciła ten pomysł bo okazało się że sie myliła i nikomu nie przeszkadza jego twarz, a za włosy to w ogóle sie nie brała choć miał okropne a przecież gdy go stworzono miał piękną fryzurę... więc gdzie tu brak tolerancji? Tylko jeden chłopak go nie tolerował no ale to z zazdrości....
Generalnie więc ludzie Edwarda tolerowali co jednak nie oznacza że film nie jest o tolerancji, bo jest :)

ocenił(a) film na 7
krachaa

zgadzam się w 100%

ocenił(a) film na 8
krachaa

Racja, satyra od samego początku. Nudne, do bólu kiczowate osiedle, co poranek mężczyźni odjeżdżają do pracy, a żony się nudzą - i żyją życiem innych. Znane z autopsji. Kobieta, która wydaje się być negatywną postacią - któż nie ma dość nachalnych akwizytorów? - jest jedyną w porządku babką na osiedlu - w dodatku jedyną pracującą! Edward jest sensacją, każdy chce mu się przyjrzeć, a widząc jego zdolności - każdy wykorzystuje go do swoich celów. Szczególnie rozpuszczony "bully" czyli Jim. Kiedy Edwardowi zdarza się wpadka, nagle wszyscy go nienawidzą (poza rodziną głównych bohaterów), a nimfomanka oskarża go o molestowanie (co sama chciała go zgwałcić). Film jest przerysowany do bólu, i taki właśnie miał być. Symboliczny rzut oka na społeczeństwo robotów (paradoksalnie - Edward jest robotem i jest najbardziej ludzki z nich wszystkich), podobnie jak w "Metropolis" Fritza Langa.
Oczywiście zgadzam się, że to piękny i wzruszający film, ale przede wszystkim ostra satyra, co czyni go rzeczywiście wyróżniającym i niezapomnianym.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones