Płacą Wam za wypisywanie takich bzdur? Film jest, co najwyżej, przeciętny. Animacja razi swoją sztucznością. Miało być "magicznie" - wyszło tandetnie. Nie przepadam za nowymi bajkami, chociaż trafiają się perełki - "Wall.E", "Toy Story"... W obu przypadkach, twórcy mieli pomysł na wygląd świata, postaci i z powodzeniem go zrealizowali. W "Ekspresie Polarnym" wszystko jest tak przerażająco puste, pozbawione życia... Mnie te dzieci - ich gesty i mimika - wręcz odrzucały.
Po drugie - historia. Tu, rozumiem, dzieciom może się podobać, bo w końcu, kto z nas, mając parę wiosen mniej, nie czekał na św. Mikołaja i prezenty pod choinką. Nie czepiam się, że w filmie zabrakło aspektów religijnych, bo takie zarzuty są głupotą. Piszę to z punktu widzenia ateistki, ale bynajmniej nie po to, by podkreślić, że dobrze, iż nie poruszono takich kwestii... Cóż, śmieszą mnie głosy: "A gdzie jest Chrystus?!". Chrystusa nie ma, bo pięciolatek nie chcę oglądać hippisa z długą brodą, tylko faceta w czerwonym szlafroku, który obdaruje go górą prezentów. TO dla dzieci jest "magia świąt".
ALE odnoszę wrażenie, że całość jest zbyt poważna. Patetyczna. Z aspiracjami na arcydzieło, a arcydzieła się tu nie da doszukać, po prostu. W zamierzeniu film wielki, a wyszła papka - dziwna wizualnie, nieciekawa fabularnie. Nie, nie. "Ekspresowi Polarnemu" podziękujemy.