Bo to ambitne kino a nie popłuczyny akcyjniaka w stylu "Crank".

To nie jest film opierający się na strzelaninach, a thriller polityczny.

Poza tym trzeba mieć za sobą seans pierwszej części zanim się obejrzy drugą.

To zdecydowanie nie jest ambitne kino jak dla mnie. To jest mądrze zrealizowany film bez bezsensownej strzelaniny o którą się zresztą nie prosiłem w swojej wypowiedzi - pisałem o nieco "przegadanym" filmie - tak go odebrałem podczas seansu. Nie sądzę by trzeba było miec seans pierwszej części za sobą bo doskonale zrozumiałem film, treśc, przesłanie itd., nie odczuwałem żadnych "braków" wiedzy które utrudniały by mi odbiór tego filmu. To taki argument nie do końca przemyślany chyba.

To jest ambitne kino bo pokazuje autentyczną sytuację polityczną w Brazylii i przemiany jakie tam zaszły.
A poza tym jeden z niewielu filmów które pokazują że politycy na najbliższych szczeblach władzy współpracują z mafią... albo sami do niej należą.

A argument był taki do końca przemyślany, bo druga część Elitarnych nie wraca retrospekcjami do jedynki. Bez jedynki nie znasz dobrze bohaterów, ich motywacji, przeszłości - choćby postać tego murzyna jest pozbawiona znaczenia jeśli nie widziałeś poprzedniej części, a bardzo sensowna jeśli ją widziałeś.

Poza tym po jedynce znasz bardzo dobrze kodeks i sposób działania Elitarnych a przede wszystkim - dobrze znasz dwójkę głównych bohaterów i dzięki temu to co się dzieje jest bardziej emocjonujące.

Film nie jest przegadany - to nie film akcji, tylko thriller polityczny pokazujący autentyczne przemiany jakie zachodziły w Rio de Janeiro.
Mogłeś spodziewać się filmu akcji i stąd uznałeś że jest przegadany. No i same rozmowy były mniej emocjonujące - bo nie widziałeś jedynki.

*na najwyższych szczeblach władzy oczywiście

Na filmwebie : dramat, sensacyjny . Na onet vod na którym oglądałem wystąpił jako kino akcji. Niezależnie od klasyfikacji ( z określeniem thriller polityczny też się nie zgodzę jednak bo ten film to wg mnie prędzej mieszanka dwóch czy trzech gatunków) - film ma bardzo rozbudowaną warstwę dialogów plus narrator komentujący wydarzenia. Tak wtedy odebrałem ten film, że jest przegadany bo jeśli coś nie jest kinem akcji nie oznacza to iż film ma wypełniac potok słów - byc może w istocie znając bohaterów z jedynki rozmowy byłyby bardziej emocjonujące.
Moim zdaniem film jest na tyle dobrze zrobiony że nawet bez jedynki dużo można wywnioskowac ale może masz rację że widząc jedynkę miałbym pełniejsze "dane". A czy częśc 1 to ta sama stylistyka ? Czy inny gatunek ?
" To jest ambitne kino bo pokazuje autentyczną sytuację polityczną w Brazylii i przemiany jakie tam zaszły.
A poza tym jeden z niewielu filmów które pokazują że politycy na najbliższych szczeblach władzy współpracują z mafią... albo sami do niej należą."
Co do ambitnego kina - każdy ma swoje klasyfikacje dla mnie ambitnym filmem nie jest tylko dlatego że przedstawia realistycznie ( na ile nie wiem ) sytuację korupcji w Brazylii. Także fakt iż pokazuje że politycy współpracują z mafią nie jest argumentem że to kino ambitne . A polityków skorumpowanych jest dośc wiele w kinematografii ukazanych swoją drogą.

To dobre kino ale nie zasługujące wg mnie na miano rewelacji a Twoja ocena : arcydzieło , którą oczywiście szanuję , wydaje mi się przesadzona tak jak zaniżona pewnie jest moja ocena w oczach fanów tego filmu. Wg mnie do arcydzieła kina światowego ten film nie należy - chociażby z braku jednej wybitnie wykreowanej aktorsko postaci.

Kapitan Nascimento czyli główny bohater to wybitna kreacja aktorska. Znowu jednak powtarzam - warto mieć obejrzaną jedynkę dla pełnego obrazu tej postaci.

A film jest wybitny również dlatego że pokazuje perfekcyjnie przemiany społeczne w Rio de Janeiro - co jest odzwierciedleniem całej Brazylii, a jednocześnie realizując thriller i dramat rodzinny na najwyższym poziomie. Tam każdy element gra - szkoda syna Nascimento, konflikt Fragi z nim jest niejednoznaczny, postacie nie są płaskie, a strzelaniny i sceny akcji to też najwyższa półka.

Największą wartość zyskuje w zakończeniu - bo Rio de Janeiro jest tu umowne, to uniwersalny przekaz pasujący do dzisiejszych czasów. Można go odnieść nawet do obecnej sytuacji w Polsce.

Ok. Widzę, że bardzo dokładnie zanalizowałeś film.
Nie będę polemizował z tym wszystkim co tu dostrzegłeś natomiast tylko dodam że żadnej wybitnej aktorskiej kreacji się nie dopatrzyłem w tym co zrobił aktor odgrywający Nascimento - gra dobrze ale żeby miały klękac narody to nie powiem - każdy ma swój odbiór tego co widzi na ekranie.

Chciałbym żeby w Polsce pojawił się taki kapitan Nascimento który zrobił by porządek z naszymi politykami. :)

Pełnia obrazu tej postaci wychodzi dopiero po obu częściach, tak jeszcze zaznaczę.

Pełnia obrazu postaci to jedno. Ale konkretna rola w tym filmie w którym widziałem to drugie.
Powołujesz się wciąż na częśc pierwszą. Dobrze. Ale niezaleznie od niej - aktorstwo w drugiej części powinno rzucac na kolana skoro film jest arcydziełem kinematografii ( wg Ciebie).
Mi się ta rola bardzo podobała jednak pozostanę na stanowisku że nie jest to jeszcze poziom wszechczasów , top 10 kina światowego itd. Cóż, każdy ma swoje "widzenie" i swój odbiór.

O nie, tylko nie narrator! Obejrzalam jedynke i ledwo wytrzymalam z narratorem! To samo, tylko na wieksza skale w "Miescie Boga". I w Elitarnych 2 tez narrator? Litosci...

Nie wiem, czy dam rade obejrzec druga czesc, jesli jest tam irytujacy lektor...