PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=104009}
6,5 29 616
ocen
6,5 10 1 29616
4,2 4
oceny krytyków
Elizabethtown
powrót do forum filmu Elizabethtown

Ktoś tu napisał kilka złych słów na temat filmu "Elizabethtown". Myślę, że dobra percepcja tego filmu jest wprost proporcjonalna do bogactwa świata wewnętrznych doznań i doświadczeń, do refleksyjności i życiowej dojrzałości. Oto co dziś napisałem o moim odbiorze tego filmu, po wczorajszym obejrzeniu go:

Oprócz programów przyrodniczych, popularyzujących odkrycia naukowe i wiedzę o świecie, staram się nie oglądać telewizji, bo pomimo odbierania dwudziestu kilku nadawców programu w jakości cyfrowej, niewiele mnie interesuje. Wczoraj jednak trafiłem na prawdziwą perełkę - komedię romantyczną "Elisabethtown", z roku 2005. Już kiedyś ten film widziałem, być może w kinie, ale niewiele z niego pamiętałem.
Film urzekł mnie swoim autentyzmem i głębią przeżyć głównych bohaterów. Jest w tym filmie wszystko to, do czego mi tęskno, a co obecne czasy, a raczej ludzie żyjących w naszych czasach mocno rugują, usuwają poza obręb swego świadomego ego - zamiast tak powszechnej obojętności, jest zaangażowanie, zamiast powierzchownej ekscytacji, są prawdziwe emocje, zamiast seksualnego zaaferowania, są uczucia płynące prosto z serca.
Przeczytałem dziś słowa Jacka Kowalczyka o "Obojętności na cudzą wrażliwość, cudzą obecność w przestrzeni publicznej, hołdowanie fetyszowi własnej wolności z równoczesnym ignorowaniem wolności innego człowieka" (http://kowalczyk.blog.polityka.pl/2014/07/23/mam-to-gdzies/). Takie właśnie wydaje mi się życie w polskich miastach, gdzie nikt raczej nikogo nie zauważa, gdzie normą jest obojętność, brak zaufania, a często nawet jawna niechęć, wrogość w stosunku do bliźniego. Rzeczywistość z tego filmu jest inna - gdy główny bohater, Drew Baylor, wraca do swojego rodzinnego miasteczka, tam wszyscy go zauważają i nie traktują z wyniosłą obojętnością. Życie rodzinne i towarzyskie jest bardzo spontaniczne, intensywne - jest w nim prostota i szczerość, oraz otwartość i przyzwolenie na przebogaty, wewnętrzny świat ludzkiej duszy, a nie ma w nim gierek, kalkulowania i manipulowania. A jeżeli komuś nie podoba się zachowanie drugiej osoby, to mówi o tym otwarcie; gdy na przykład jedno z dzieci irytująco krzyczy i zachowuje się okropnie, jakiś krewny czy gość przybyły w odwiedziny, mówi do ojca dziecka - "Nic nie rozumiesz! Nie możesz być kumplem własnego syna!" Niedojrzały tata najwyraźniej reflektuje się wtedy. Gdyby u nas komuś w podobnej sytuacji, powiedzieć coś takiego, od razu byłaby dziki wrzask ("Jak śmiesz się wtrącać, idioto!" - wersja najłagodniejsza), śmiertelna obraza i brak jakiejkolwiek samorefleksji. (Ktoś kiedyś napisał, że jeżeli chodzi o rozwój mentalny i duchowy, Amerykanie wyprzedzają nas co najmniej o dwa, trzy pokolenia).
Wątek relacji pomiędzy głównymi bohaterami: Clair (Kirsten Duns) i Drew'em (Orlando Bloom), też jest niesłychanie interesujący i psychologicznie głęboki. Gdy ona mówi do niego - "Jesteśmy [dla siebie] tylko namiastkami...", prowokuje do głębszej refleksji, wydając się opisywać sytuację całego współczesnego pokolenia, które na dobre rozstało się z ideałami prawdziwej miłości (bo po co stwarzać sobie dodatkowe problemy!), w drugiej osobie widząc jedynie namiastkę miłości.
Wszystko w tym filmie mi się podobało - i nieszablonowa akcja, i barwne postaci, i obrazy, i muzyka...
Ten film, w wiernym odtworzeniu rzeczywistości (jaka mogła gdzieś zaistnieć), przypomniał mi inny znakomity film - "Droga do szczęścia".
Trochę mi tylko szkoda, że takie piękne filmy jak "Elisabethtown" i "Droga do szczęścia", przynoszące strawę nie tylko oczom, ale przede wszystkim naszej duszy, tak rzadko obecnie goszczą na ekranach, nie tylko telewizyjnych, ale i kinowych.

ocenił(a) film na 9
slawekczeslawkuchta

Dodam jeszcze, że dziwi mnie tak niska ocena tego filmu na tym portalu. Ja sam dałbym mu najwyższą notę. Myślę, że tę ocenę zaniżają ludzie mało dojrzali i mało refleksyjni - takim z pewnością nie spodoba się ten film, a że jest ich niestety wielu, zaniżają średnią ocenę.

ocenił(a) film na 8
slawekczeslawkuchta

W 100% się z Panem zgadzam.
Bardzo oryginalny, nieszablonowy (może z wyjątkiem samego zakończenia), mądry film.
Nie wiem dlaczego także przez profesjonalnych krytyków niedoceniony, zupełnie nieznany...

użytkownik usunięty
slawekczeslawkuchta

Ja też podzielam Pańską opinię. Film wyjątkowy, pod wieloma względami. Natknęłam się na niego zupełnie przypadkiem, na innym kanale leciała akurat reklama. Opis nie był zachęcający i miałam przełączyć za minutkę, ale minutka szybko zamieniła się w 2 godziny. Elizabethtown to taki film, który dostarcza wielu emocji w trakcie oglądania, ale też później - wraca się do niego myślami. Ma niesamowicie pozytywne przesłanie.

ocenił(a) film na 8
slawekczeslawkuchta

zupełnie się zgadzam, mnie bardzo poruszył i też dziwi mnie ocena na tym naprawdę zaufanym przeze mnie portalu. Może nie wszyscy widzą w filmach drugie dno i oceniają ich ze względu na aktorów, czy częstotliwość śmiechu na minutę. Filmy tego typu, o życiu, o problemach, o jakimś sensie, którego każdy chyba szuka są potrzebne. Szkoda, że nie wszystkie są zauważane.

ocenił(a) film na 10
slawekczeslawkuchta

Już kilkukrotnie pisałem tutaj o tym filmie, chciałem jedynie dodać, że miło jest widzieć tak pochlebne komentarze o 'Elizabethtown'. Często wracam do tego filmu, zwłaszcza gdy mam ochotę na odrobinę melancholii i uśmiechu, refleksji, czegoś pozytywnego, głębszego...

Jak już wspominałem daaaawno temu, moim zdaniem zaszeregowanie 'Elizabethtown' jako komedii romantycznej robi temu filmowi wielką krzywdę. Dla mnie jest to komediodramat, film wielowymiarowy, film poruszający wielkie i podniosłe kwestie bez bycia pompatycznym i sztucznym. Wygląda na to, że mam(y) podobną wrażliwość do Camerona Crowe'a - inne jego filmy (np. Jerry Maguire) budzą we mnie podobne emocje, są doskonałą mieszanką świetnego scenariusza, prawdziwych emocji i niesamowitej muzyki. Jednak 'Elizabethtown' ma w sobie coś, co zawsze zmusza mnie do refleksji (czego dowodem jest choćby ten xxxxn-ty mój post na temat tego filmu ;)) ) . To z kolei jest najważniejsze- film, który zostaje w pamięci na zawsze i zmusza do myślenia to dla mnie coś wyjątkowego.

slawekczeslawkuchta

Mówiąc najkrócej,bardzo trafnie.Ten obraz,choc genialnym nie jest ma w sobie uniwersalnych prawd.A jako,że odbierany jest przez wielu młodych ludzi,ludzi w ogóle...byc może...coś i w nich poruszy,w dzisiejszym plastykowym,cynicznym do bólu świecie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones