To jakoś ewenement. Obsada godna polecenia nagrody za najlepszy miniserial roku
i............................................................................... ............... 7 (licząc mój) tematów. Głosów poniżej 1000.
A szkoda, że tak mało. Dlaczego? Bo rzadko się zdarza aby film 4h (miniserial) chciało się...

...film o utraconych marzeniach, straconych
szansach...poświęceniu, nieźle ukazuje ludzkie słabości. Czasem
człowiek jest za słaby by porzucić wszystko i zacząć życie od
początku a czasem pomimo walki przegrywa wszak życie jest jak
rzeka, nie można zmienić jej biegu...Świetni aktorzy...7/10.

szkoda bo faktycznie są podobni i fajnie by to wyszło

Naiwniak z 1994 z Paulem Newmanem. Podobnym klimat. Moim skromnym zdaniem jeszcze lepszy film, szczególnie scenariusz i dialogi.

Piękny, ciepły film obyczajowy. Nie ma w nim fajerwerków, wielkich wydarzeń, ale jest codziennie życie i codzienne emocje. I to czyni ten film godnym uwagi.

ale spodobał mi się, na razie 8/10.czekam na część 2, 21czerwca.

W sumie sympatyczna historia (pomimo jednego mocnego tragicznego akcentu) podana w niespiesznym rytmie serialu obyczajowego. Zachwyca przede wszystkim imponująca obsada - i to jest chyba główny powód, dla którego warto zobaczyć ten film. Obraz bardzo literacki - momentami szeleści nieco papierem, ale powinien zadowolić...

żona Paula Newmana grającego ojca Milesa. Szkoda, że Newman niedługo po tym filmie zmarł, nie wyglądał tak źle.

Film wogule sie nie dluzy, aktorzy graja kapitalnie a sam film ma ciekawe zwroty akcji, smieszy i zarazem wzrosza, trzymał bym strone drugiego bo ogulnie w moim przekonaniu to smutny film i nie pasuje mi zbytnio słowo ciepły do niego. Wielu bohaterow jest przemiłych ale ich przeszłosc ciepła i wesoła to juz nie...

Zwłaszcza Ed Harris daje popis swoich umijętności kreując postać ciepłego, skromnego i oddanego innym człowieka. Prawdziwymi perełkami są jego sceny z Newmanem. Fajny, nostalgiczny klimat opowieści mówiącej o marzeniach i utraconych szansach. Optymistyczne i krzepiące przesłanie, że zawsze można zmienić swoje życie....

Świetna opowieść o małym miasteczku w stanie Maine, mi się osobiscie ten filmik kojarzył z Twin Peaks, a to chyba dobrze...

przynajmniej od pierwszych słów film nazywa rzeczy po imieniu.
Poza tym uroczy, zabawny i wzruszający, jak wszystko, co niereligijne.