PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32375}
7,4 195 049
ocen
7,4 10 1 195049
6,5 19
ocen krytyków
Equilibrium
powrót do forum filmu Equilibrium

Nie rozumiem

ocenił(a) film na 7

Lubię ten film, ale czy nie brakuje w nim sensu?

Skoro nikt nic nie czuje (np. klerycy) to po co wykonują polecenia i co w ogóle każe im rano wstać?
Przecież nie strach przed śmiercią, bo nic nie czują. W tak znieczulonym społeczenstwie wszyscy
powinni się położyć na asfalcie i czekać na śmierć, bo skoro nie ma przyjemności i nie ma strachu,
to nie ma powodu, żeby robić cokolwiek.

Czy źle myślę?

A jak Preston zaczyna pracę z nowym partnerem, kiedy wysiada z auta młody mówi do niego
"cieszę się(!), że będziemy razem pracować". Cieszy się? Preston usłyszawszy to powinien
opróżnić mu magazynek między oczy - jako wytrenowany kleryk o uchu czułym na przejawy uczuć.

Mam jedno wyjaśnienie (takie moje, zagmatwane), które mogłoby pasować do tego braku spójności,
ale film nie dostarcza żadnego.

ocenił(a) film na 8
Midknight

To, że ludzie nic nie czuli, nie wyklucza wykonywania różnych czynności. Przecież do działania nie skłania cię tylko strach przed śmiercią, no błagam..zwróć uwagę jaka tam miała miejsce indoktrynacja..24/7 jakiś "ojciec" z telebimów napierdzielał o tym jaki cudowny ład stworzył..oni sami "mieli" w końcu takie poglądy. A do życia i do wstania z łóżka zmuszała ich czysta fizjologia..chce mi się spać - idę spać, wyspałem się - wstaje, proste. :)

Co do tych wypowiedzi typu "cieszę się", to na początku filmu, gdy Preston przyłapał Partridga na czytaniu i chciał aresztować powiedział "przykro mi", a ten mu odpalił, że nie ma prawa wiedzieć co to znaczy, bo dla nieczujących były to puste, okolicznościowe frazesy.

ocenił(a) film na 7
arturianka18

> Przecież do działania nie skłania cię tylko strach przed śmiercią,

Do każdego działania (tak to sobie wyobrażam) skłania mnie jakieś uczucie - czy to strach przed konsekwencjami nie podjęcia działania, czy przyjemność z jaką kojarzę wykonanie go lub wykonywanie. Często mieszanka obu doznan - negatywnych i pozytywnych - a o podjęciu lub nie podjęciu decyduje, które uczucie w danej chwili przeważy. Ale co miałoby mnie motywować, gdybym nie odczuwał ani strachu przed cierpieniem wynikający z niepodjęcia działania, ani nie wiązał działania z nagrodą pod postacią przyjemnego uczucia?

Piszesz o indoktrynacji - ale dlaczego mieliby słuchać propagandy?, bo nie ze strachu ani w poczuciu euforii głębokiej wiary. Czemu mieliby zachwycać(!) się stworzonym ładem, skoro nie zachwycali się niczym?

Moim zdaniem, to że ludzie nie czują, wyklucza wykonywanie większości, jeśli nie wszystkich czynności. A nawet jeżeli nie wyklucza podstawowych czynności fizjologicznych, to wydaje mi się że absolutnie wyklucza złożone czynności, takie jak spójne i konsekwentne dążenie do budowania kariery (jak pięcie się po szczeblach hierarchii Gramatonu).

ocenił(a) film na 10
Midknight

Zwierzęta uczuć nie mają, a też coś do działania je skłania. W filmie ludzie uczuć nie mieli, ale wrodzone instynkty nadal tak (np. instynkt samozachowawczy czy stadny).

ocenił(a) film na 7
Wikol

Zwierzęta nie czują strachu? Stresu?

ocenił(a) film na 10
Midknight

To nie są uczucia, tylko instynkty i odruchy.

Midknight

Dokładnie - ludzie pozbawieni odczuwania to maszyny. A maszyny nie działają same z siebie. Ktoś musi je uruchamiać, dostarczać energię itp.

Mnie oprócz tej niekonsekwencji którą opisujesz rozbawiło na starcie że niby taki "świat przyszłości", a tu masz, starymi samochodami jeżdżą.

ocenił(a) film na 9
andre_

Nie mieli potrzeby stworzyc nowych, wszystko co osiagnelismy wychodzilo z ciekawosci lub checi zysku, ew. slawy.

Midknight

nowy partner był przecież największym sługusem i na końcówce to widać. Nie musiał brać tego ,,leku".

ocenił(a) film na 7
gabris7

Myślę, że nie brał. Ale nie ma to znaczenia. Znaczenie ma, że udawał że bierze, a mimo to powiedział "cieszę się". Powinien za to zarobić kulkę. Przecież nie wolno było nawet mieć odczuć związanych z tym gdzie na biurku leży temperówka a gdzie kątomierz. Jak Preston zaczął przestawiać, to nowy czujnie zapytał: po co przestawiasz? Nie podobało ci się wcześniej? A Preston przytomnie odpowiada, żeby się nie zdradzić: nie wiąże z tym żadnych uczuć. Tacy byli wyczuleni, że Preston swojego starego partnera rozpracował po porannych nastrojach. Nie zadźwięczało mu brzydką nutą w wyszkolonym uchu, kiedy ktoś mówi: ciesze się?

ocenił(a) film na 9
Midknight

Ja te wszystkie zwroty grzecznościowe w filmie traktuję jako taką pozostałość po dawnych czasach. Ciężko to wytłumaczyć, bo możliwe że scenarzyści mieli inny zamysł i po prostu pozostawili to do interpretacji widza. To tak jakby powiedzieć "dzieńdobry" na powitanie. Co do "nowego"... Nowy partner uśmiechał się, powiedział to "cieszę się" po to, aby pokazać widzowi, że coś z nim nie jest w porządku. Postać nowego partnera Prestona jest po prostu ukazana w taki sposób, aby dać wskazówkę tym mniej spostrzegawczym widzom, że od początku coś z nim nie tak. Poza tym, (przymrużając oko oczywiście) Preston mógł po prostu nie podejrzewać go o odczuwanie emocji, ponieważ nie znał go tak dobrze jak swojego poprzedniego partnera. Wyobraźcie sobie, że pracujecie w taki sposób z kimś kilka lat, cały czas ta sama rutyna. I nagle zauważacie pewne drobne zmiany zachowań, które wcześniej nie pasowały do tej osoby.

ocenił(a) film na 8
Midknight

"A jak Preston zaczyna pracę z nowym partnerem, kiedy wysiada z auta młody mówi do niego
"cieszę się(!), że będziemy razem pracować". Cieszy się? "

"Młody" to jest chyba największa wtopa filmu. Koleś definitywnie CZUJE. Może usunęli jakieś sceny bo nie wierzę, że to przypadek.

ocenił(a) film na 10
Midknight

W 100% się z tobą zgadzam. Też mnie to gryzło, ale to w końcu film a nie książka. Niestety w tworzeniu takiego świata niemożliwe jest uniknięcie niespójności i nonsensów. Jednak gra aktorska paru postaci była trochę niedoszlifowana (szczególnie czarnoskórego kleryka) i pokazywali za dużo uczuć (choć teoretycznie w ogóle powinni ich nie okazywać). Mimo to film jest świetny, a gra aktorska Christiana znakomita.

ocenił(a) film na 7
Midknight

Z tego co pamiętam, to podczas jednej ze scen przewodniczący powiedział, że lek usuwa wszystkie uczucia, poza poczuciem obowiązku (czy coś w ten deseń). Propaganda każe im żyć w celu budowania idealnego społeczeństwa, zatem ludzie nie mogą ot tak "położyć się na asfalcie i czekać na śmierć".

Midknight

"Cieszę się" było tylko pustym frazesem, jak ktoś już zauważył. Czasem mówimy komuś "dzień dobry" choć wcale nie życzymy mu dobrego dnia. Złego też nie, to tylko taki utarty zwrot. Mnie najbardziej raziły nie "wypowiadane", ale okazywane emocje czarnoskórego kleryka. Za dużo się uśmiechał (od pierwszego spotkania, szczególnie podczas ćwiczenia walki z Prestonem), gdy go aresztowali to krzyczał a złość widać było na jego twarzy. To właśnie psuło film. Bądź co bądź koncepcja fajna.

jolmab

Tym bardziej ,że w samym filmie na początku gdy przed zabiciem wspólnika mówi "then i'm sorry" na co tamten odpowiada, że nawet nie wie co to znaczy i jest to tylko pustym słowem określającym coś czego nie doświadczył. Nie wiem jak można oglądać film aby nie widzieć takich rzeczy a później się rodzą tego typu tematy wypełnione absurdem założycieli.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones