Mam takie samo zdanie. Pomysł genialny wykonanie o wiele gorsze. Dużo błędów logicznych, luk w fabule. Już nie wspominam o tych walkach 1 na 1732397494834983 przeciwników ale i tak bohater zwycięża. Przynajmniej Bale dobrze się spisał.

"obiektywnie nie można dać mu więcej niż 7."

I w tym momencie (gdzie z większością się zgadzałem) cały wywód poszedł się "kochać".

Wnioski? należy czytać całe posty, bo mogą sprawiać wrazenie sensownych a na końcu "gończyni jest naga".

Nie wiem co ty widzisz niesensownego w tych słowach. Uzasadnij :)

Przecież zacytowałem :)

"obiektywnie nie można" . W ocenianiu nie ma obiektywności. Możesz położyć ten film obok jakiegoś chłamu, rodem z Pulsu i co? Nie zasługuje "obiektywnie" na 7 czy nawet 10. W porównaniu?

Ależ jest, ocena może być obiektywna lub nie :) Film może się np. podobać, porwać kogoś, ale nie mieć sensu lub być źle zrealizowanym, wtedy trzeba to rozważyć i wystawić sprawiedliwą (obiektywną) ocenę. Albo może film być nakręcony na podstawie książki, być genialnym filmem, logicznym, świetnie zagranym, ale jeśli zbyt odbiega do książki, nie można go zbyt dobrze ocenić. Tak samo w życiu, dziewczyna może być zabawna, miła, uprzejma i piękna, ale jeśli jest głupia jak but, nie może być wymarzoną partnerką życiową. To się nazywa obiektywizm, gdzie mimo swoich upodobań, ocenia się realnie i sprawiedliwie :)

"ale jeśli zbyt odbiega do książki, nie można go zbyt dobrze ocenić."

Bez obrazy ale... BZDURA :) Film to autonomiczne dzieło. Oceniasz film a nie książkę.


"To się nazywa obiektywizm, gdzie mimo swoich upodobań, ocenia się realnie i sprawiedliwie :)"

Nie. Bo nie możesz twierdzić, że akurat TWE upodobania to są TE WŁAŚCIWE :)

Ależ tak, nie ocenia się wedle upodobań, tylko obiektywności. Należy poznać zdanie ogółu oraz odpowiednich specjalistów a następnie skupić się na analizie każdej składowej dzieła by móc je sprawiedliwie ocenić. Często też ważny jest kontekst. Gdy Tworzy się listę najlepszych polskich piosenek, to także trzeba być obiektywnym. Np. Nie lubię Dżemu, znam piosenki, ale nie przypadły mi do gustu, ale konteksty kulturowe i ogół ludzi lubiący Dżem skłania mnie do tego, aby obiektywnie niektóre kawałki jak np. Wehikuł Czasu (nie lubię tego kawałka), umieścić w ścisłym top. Tak samo nie spodobał mi się film taksówkarz i gdybym oceniał subiektywnie to dałbym mu 4, ale, że ogół widzów ceni ten film oraz biorąc pod uwagę różne składowe filmu oraz grę aktorską , dałem temu filmowi wysoką ocenę, mimo, że mi się nie podobał. To jest obiektywizm, ale że w naszym kraju takie coś praktycznie już nie istnieje, więc nie dziwią mnie Twoje wątpliwości, pewnie pierwszy raz się z tym stykasz. Nie martw się, ja też nie zmam żadnej prócz siebie, obiektywnej osoby :) P.S. film jest autonomicznym dziełem tylko wówczas, gdy jest tworzywem od A do Z, jeśli natomiast jest adaptacją, to nie jest już autonomiczny :)

"Należy poznać zdanie ogółu oraz odpowiednich specjalistów a następnie skupić się na analizie każdej składowej dzieła by móc je sprawiedliwie ocenić. "

NIE :) Jeśli 5 milionów Polaków uważa disko z pola za dobrą muzykę to przyznasz im rację? To znaczy, że nie myślisz samodzielnie i jesteś idealnym obiektem manipulatorów i sekt.

Kto to są "odpowiedni specjaliści"? Nie ma czegoś takiego. Bo nikt nie jest bezstronny.


" Np. Nie lubię Dżemu, znam piosenki, ale nie przypadły mi do gustu, ale konteksty kulturowe i ogół ludzi lubiący Dżem skłania mnie do tego, aby obiektywnie niektóre kawałki jak np. Wehikuł Czasu (nie lubię tego kawałka), umieścić w ścisłym top."

Patrz punkt z disko z pola. :)


"ogół widzów ceni ten film oraz biorąc pod uwagę różne składowe filmu oraz grę aktorską , dałem temu filmowi wysoką ocenę, mimo, że mi się nie podobał."

Patrz część o "samodzielnym myśleniu i idealnym obiekcie do prania mózgu" :)


POJMUJESZ, ŻE LUDZIE oceniając "Wehikuł czasu" nie oceniają go obiektywnie? Oceniają go subiektywnie a Ty podnosząc mu ocenę jesteś "owcą idącą za stadem"


"pewnie pierwszy raz się z tym stykasz. Nie martw się, ja też nie zmam żadnej prócz siebie, obiektywnej osoby :)"

Nie jesteś obiektywny tylko, jak pisałem, podążasz za ogółem. Zero obrony własnego zdania :)


"film jest autonomicznym dziełem tylko wówczas, gdy jest tworzywem od A do Z, jeśli natomiast jest adaptacją, to nie jest już autonomiczny :)"

Film jest AUTONOMICZNY i nie trzeba znać książki. Wyjaśnić?
Masz scenariusz jakiegoś filmu. Podstawa, pierwowzór. A w czasie zdjęć twórcy postanawiają pozmieniać kilka rzeczy. I co powiesz? Że film jest... adaptacją scenariusza a oni pozmieniali rzeczy?


:) Nie dogadamy się.

No nie dogadamy się :) Jeśli w filmie jest podane, że na jest na faktach autentycznych a nie jest, to jest dobrym filmem? Nie ,bo jest nielogiczny. Obiektywne ocenienie nie jest podążaniem za ogółem. Podam Ci przykład innego filmu: Transformers. Ludzie oceniają ten film wysoko, mimo, że jest pożywką dla podniecających się efektami specjalnymi gówniarzy a fabuła jest tylko tłem do tych (znakomitych) efektów specjalnych. Większość ocenia ten film znakomicie, ale nie ma on żadnej wartości merytorycznej, jest płytki i komercyjny. I obiektywnie oceniając film nie można mu dać dużo, na uwagę zasługują tylko dopracowane efekty specjalne i dźwięk. W tym wypadku obiektywność nie pokrywa się ze zdaniem ogółu. Zresztą napisałem, że to nie tylko do tego zależy, ale od wielu wielu innych rzeczy. Np. piosenka "Mój jest ten kawałek podłogi", jest dobra, ale biorąc pod uwagę tylko kontekst muzyczny nie byłaby jedną z najlepszych. Ale jeśli się weźmie kontekst polityczny i wydźwięk jaki miała na ludność w tamtych czasach należy ocenić ją dużo lepiej :) Nie wiem co ludzie czuli kiedy był komunizm i hasła wyzwoleńcze były niemal wszędzie, ale trzeba spróbować chociaż obiektywnie to zrozumieć.

"Fakty autentyczne"? "Film nielogiczny bo nie jest w 100% zgodny z prawdą"?

Sorry ale to 16 w nicku to wiek?

Nigdzie nie napisałem, że ma być w 100% zgodny z prawdą, to raz. Po drugie, nie ma takiego czegoś jak fakt autentyczny, ja jedynie cytuję zapewnienia twórców co do niektórych filmów, ale w sumie w przypadku filmu to połączenie jest logiczne, bo mogą tam być jakieś fakty, które w życiu nie są autentyczne. Ale to temat na osobną dysputę filozoficzną. Co do mojego nicku, spójrz kiedy założyłem to konto , wtedy miałem 16 lat, teraz mam więcej, dodaj sobie :) Ale dobra, ty masz część racji co do subiektywności ocen i ja do obiektywności. Myślałem o tym dziś i doszedłem do wniosku, że od nastawienia emocjonalnego zależy, czy jest się obiektywnym czy nie. Już podaję przykład: Mamy film "Zielona Mila". Nie da się mieć obojętnego podejścia do tego filmu po obejrzeniu go, ponieważ jest on tak skonstruowany, że albo się go nienawidzi, albo uwielbia. W takim wypadku emocje kierują oceną i nie da się być obiektywnym. Najlepsze filmy mają to do siebie, że nie da się do nich podejść obiektywnie. Natomiast filmy, które nie mają w sobie głębszych treści, nie wywołują takich emocji, dzięki czemu można podejść do filmu z dystansem, ze zdrowym rozsądkiem rozłożyć na czynniki pierwsze i ocenić go obiektywnie. Tak jest w przypadku tego filmu. Reasumując, od filmu zależy czy da się go ocenić obiektywnie czy nie :)

Dochodzimy do podobnych wniosków ;)
Ale też niezupełnie bo "denny film" też ocenisz subiektywnie.

Np. wielu ludziom nie podchodzi taki "Maks Payne". Słaby, kiepska ekranizacja.
Ale np. wg. mnie jest fajny wizualnie. Oddaje tą komiksowość "wstawek z gry". No i? Dla mnie to plus podnoszący ocenę. Innym się nie spodoba albo w ogóle nie będzie to dla nich argumentem.

Inne przykłady: Jedni wolą gotyckie Batmany Burtona, inni pseudorealizm Nolana. Jeszcze ktoś powie, że lubi kolorowe wymiociny od Schumachera. I co? Każdy z tych filmów jest inny stylistycznie ale która stylistyka ma być tą najlepszą?

Z tą oryginalnością to bym nie przesadzała. 'Equilibrium' to jak dla mnie aż bijące po oczach połączenie 'Matrixa', 'Brave New World' i 'Roku 1984'. Nie zmienia to, oczywiście, faktu, że połączenie całkiem dobrze zrealizowane i przyjemne w odbiorze.

Mi chodziło o samą fabułę, mianowicie, że wszyscy są jednakowi, bez uczuć, ale pewnego razu jeden z nich zaczyna czuć i zmienia się jego życie. Gdyby ten film był lepiej zrealizowany i nie został spłycony, to byłoby to arcydzieło, ponieważ pomysł przedni :)

Ale ja właśnie o fabule mówię /tylko z 'Matrixem' chodziło mi bardziej o estetykę, chociaż fabularnie też mają ze sobą dużo wspólnego/. Wszystko, co jest w tym filmie było już u Orwella i Huxleya. Polecam przeczytać, 'Equilibrium' to naprawdę żaden oryginał fabularny.