Ucieklibyście tak jak bohater filmu z miejsca wypadku? Zastanawiałam się nad tym po filmie, tym bardziej, że podobna sytuacja miała miejsce ostatnio u mnie na dzielnicy. Jak myślicie, uważacie to za niemoralne w tej sytuacji, gdy ktoś wybiega wam w nocy na ulicę nie na pasach - uciec?
Noo nie tak do końca uciekł. Wysiadł z auta, podbiegł do człowieka, sprawdził czy żyje. Potem chciał zadzwonić z komórki, ale przypomniał sobie, że rozładowana, więc podjechał do budki telefonicznej i zadzwonił na pogotowie(?) na policję(?) nie wiem. Potem dopiero odjechał.
Co do Twojego pytania. Tak, uważam za niemoralny postępek ucieczkę sprawcy z miejsca zdarzenia. Nie ważne gdzie wybiegł, trzeba zatrzymać się i udzielić pomocy. To się nazywa odpowiedzialność za własne czyny, o zwykłym humanitaryzmie już nawet nie wspominając. A że nie na pasach? To i lepiej, sprawca kłopoty będzie miał mniejsze ;) Głównego bohatera aż tak surowo nie osądzam, ponieważ - jak wyżej napisałam starał się coś zrobić.