PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=633417}

Raport z Europy

Europa Report
6,1 17 450
ocen
6,1 10 1 17450
5,3 3
oceny krytyków
Raport z Europy
powrót do forum filmu Raport z Europy

Film jakiego się nie spodziewałem i jakiego nie widziałem od dawna. Mamy tu realistyczny Sci-Fi Horror/Thriller, szanujący naukę, szanujący widza i nawiązujący do klasyków gatunku. Mamy kilka ukłonów w kierunku 2001: Odysei Kosmicznej, ale nawet stojąc naprzeciwko filmu Kubricka Europa Report nie ma się czego wstydzić. Według klasycznego scenariusza ludzie odkrywają coś nieznanego i zamiast zostawić to w spokoju, szturchają swoje odkrycie patykami i źle kończą. Ciekawość jest często przedstawiana jako pierwszy krok do zguby. Tajemnica jest czymś strasznym i powinna pozostać tajemnicą... Europa Report niby opowiada bardzo podobną historię, ale szczerze zachwyca się nieznanym, a naukową ciekawość i dążenie do odkrycia tajemnicy traktuje z wielkim szacunkiem. Przesłanie jest więc nieco inne: ciekawość może prowadzić do zguby, ale czasami, do cholery, warto.

Widać było, że film miał poważnych konsultantów naukowych i co się rzadko zdarza, scenarzyści i reżyser chyba faktycznie ich słuchali. Pod względem realizmu i naukowej rzetelności film stoi na wysokim poziomie, naginając te elementy tylko tam, gdzie wymagała tego historia (lub gdzie brakło środków finansowych).

Początkowo nieco się obawiałem konwencji dokumentu, ale sprawdziła się tutaj całkiem nieźle. Jak się okazało, kamer na pokładzie statku było multum, więc nie nudziły nas wciąż te same ujęcia. Co prawda nie wiem, dlaczego wewnątrz hełmów były kamery HD, pokazujące najdrobniejsze szczegóły twarzy aktorów, ale bardzo mnie to nie raziło. Efekty specjalne nie urywają głowy i nie zasypują nas fajerwerkami, ale są wiarygodne. Podobały mi się zwłaszcza sceny przelotu koło Jupitera i Europy, a także samo lądowanie.

Historia jest przedstawiona w sposób achronologiczny, ale dzięki świetnemu montażowi pozostaje zrozumiała, przejrzysta i naprawdę trzyma w napięciu do końca. We wprowadzeniu dostajemy dość informacji, by odgadnąć ostateczny los misji. To ryzykowny krok, bo naprawdę sporo można przewidzieć, ale reżyser pozostawia w cieniu wystarczająco wiele, by podtrzymywać uwagę i ciekawość widza. Nie jest to łatwe i za to z mojej strony głęboki ukłon.

Postacie są wielowymiarowe, ale stonowane i zachowują się jak prawdziwi ludzie. Konflikty nie są przesadzone, a emocje są wiarygodne i dobrze zagrane. Astronauci nie zawsze podejmują dobre decyzje, ale nie są idiotami. W przeciwieństwie choćby do bohaterów Prometeusza można uwierzyć, że są to naukowcy i można się z nimi utożsamić. Najbardziej drażnił mnie kapitan Xu i jego niezdecydowanie w dwóch kluczowych momentach. Moim zdaniem po rozerwaniu kombinezonu powinien był wydać Andrejowi polecenie natychmiastowego powrotu na pokład, bo każda sekunda zmniejszała szanse obu astronautów na przeżycie. Corrigan miał jeszcze sporo tlenu i gdyby w tym czasie dostarczono mu aparat oddechowy, to mógłby się pozbyć skażonego kombinezonu i wrócić na pokład. Pod tym względem Andriej miał rację. Corrigan w nie zamarzłby w próżni, nie wybuchłby, a jego krew by się nie zagotowała. Mógłby mieć oparzenia od słońca i lekko spuchniętą skórę, ale by przeżył. Drugi moment, w którym Xu niepotrzebnie zwlekał z decyzją, to sytuacja Petrovnej. Moim zdaniem Xu powinien był nakazać jej powrót na pokład po odkryciu pierwszego żywego organizmu i zabronić dalszej pieszej wycieczki. Wszyscy wiedzieli, że z powodu promieniowania godzinny pobyt poza lądownikiem był wyrokiem śmierci, ale nawet jeśli Katya chciała się poświęcić, to zadaniem kapitana było dopilnowanie, żeby wróciła na pokład.

Ogólnie rzecz biorąc film mi się podobał, ale dla formalności uczepię się kilku drobiazgów, które mniej lub bardziej mnie drażniły i nie pozwoliły dać wyższej oceny. Po pierwsze film jest umiejscowiony za blisko w przyszłości, a misja wydaje się być przygotowana bardzo pospiesznie. Wyprawa na Europę nie powinna być pierwszą dużą załogową misją od roku 1972 zwłaszcza, że już mamy planowane wycieczki na Marsa (Mars One, Mars Initiative i Inspiration Mars Foundation). Nawet spodziewając się poważnych odkryć na Europie, najpierw wysłalibyśmy tam misje bezzałogowe... Ja wiem, że film o łazikach i robotach nie byłby zbyt ciekawy. Wiem też, że obecność ludzi na miejscu rozwiązuje wiele problemów komunikacyjnych związanym ze sterowaniem takich urządzeń, ale jeśli już wysyłamy ludzi, to dajmy im więcej narzędzi. Moim zdaniem druga sonda i przynajmniej jeden robot do zbierania próbek powierzchniowych powinny być obowiązkowym wyposażeniem lądownika. Można by nawet dość łatwo uzasadnić ich awarię, bez naruszania struktury fabularnej filmu, ale powinna być o nich jakaś wzmianka.

Inna rzecz, która na początku nieco mnie gryzła, to sztuczna grawitacja. Podejrzewam, że była wprowadzona ze względu na ograniczenia budżetowe. Niestety bez dużej kasy nie da się zrobić całego filmu w zerowej grawitacji, więc zdecydowano się na wyjaśnienie w postaci siły odśrodkowej, żeby dało się filmować stojących aktorów. Co prawda w rzeczywistości skrzydła mieszkalne musiałyby być o wiele dłuższe, ale rozumiem, co autorzy mieli na myśli.

Trzecia rzecz, która na chwilę wyrwała mnie z filmu, jest być może prozaiczna, ale ubodła mnie najmocniej: Europa skąpana w słonecznym blasku i światło prześwitujące przez pokrywę lodową. Był to zabieg zupełnie zbędny, bo podwodny świat Europy w świetle reflektorów, jakich używamy na łodziach podwodnych, wyglądałby równie dobrze. Po pierwsze, lód jest nieprzejrzysty już przy grubości kilku metrów. Po drugie, Jowisz jest pięciokrotnie dalej od Słońca niż Ziemia i dostępna ilość światła jest proporcjonalnie mniejsza. Po trzecie, na głębokości 2700 metrów nawet czysta woda nie przepuszcza światła słonecznego i nasze oceany są na tej głębokości pogrążone w mroku.

Nie czepiam się tego, że pokrywa lodowa Europy jest znacznie grubsza (średnio kilkanaście km). Teoretycznie w miejscach aktywnych tektonicznie można by spotkać cienki lód, podobnie jak na Ziemi, gdzie mimo znacznie grubszej skorupy można spotkać płynne skały tuż pod powierzchnią. Co prawda nie mamy bezpośrednich dowodów na to, że Europa jest obecnie aktywna tektonicznie, ale jest to możliwe.

Ogólnie, pomimo kilku niedociągnięć, uważam ten film za bardzo dobry. Wiem, że nie każdy lubi takie klimaty i Europa Report może wydać się nieco słabsza osobom nie interesującym się naukową stroną Sci-Fi, ale w mój gust trafia niemal idealnie.

EightyOne

A ja się nie zgodzę. Film pusty jak wydmuszka. Montaż i tego typu narracja miała jedynie ukryć zupełny brak fabuły. Film trwa zaledwie 1.30 a ma się wrażenie, że trwa wieczność. Zero emocji, napięcia, klimatu ten film również nie ma. Nie można po seansie pozbyć się wrażenie, że ten film "stara się być czymś więcej niż w rzeczywistości jest". Że jest realistyczny ? Bardzo dobrze, że jest i tego komentować nie będę. Co do ukłonów w stronę odysei to mamy je w co drugim filmie Sci-Fi i jak dla mnie to ani oryginalne ani pożądane.

ocenił(a) film na 7
Private_Witt

Mi w tym filmie najbardziej podobały się rzeczy związane ze statkiem, zero g, lot, przedstawione życie na pokładzie statku przez kilkadziesiąt miesięcy, wstawki zdjęć kosmosu(szkoda, że tak mało), proces odkrywania prawdy i dawkowanie informacji.
Jakoś nie cierpiałem na brak fajerwerków w fabule, zwrotów akcji itp. Tego jest aż za dużo w dzisiejszych filmach.
Ta fabuła jaka była miała sens i to było najważniejsze.
Na potwierdzenie powyższych wypocin zaznaczę, że film zacząłem oglądać o 23 i nie podsypiałem, wciągnął mnie.

ocenił(a) film na 8
EightyOne

Świetna recenzja, praktycznie nic dodać nic ująć. Jeżeli ktoś interesuje się gatunkiem albo po prostu fascynuje go sama tematyka, to po prostu musiał się podobać ;)

EightyOne

Świetna recenzja.
Nie ze wszystkim się zgadzam, co normalne, ale doceniam rzeczową i precyzyjną, a także podpartą naukowymi analizami, ocenę, która zachęciła mnie do obejrzenia tego filmu.
I nie żałowałem. Również jestem przeciwny współczesnym fajerwerkom, bajerom, pseudodokumentalnym manierom "trzęsącej się kamery", a przede wszystkim scenom tzw. "akcji" (tfu!), ale te "braki" zapewne tłumaczą niezbyt wysoką ocenę...

ocenił(a) film na 8
EightyOne

Zgadzam się w pełni, trafna recenzja. Tylko kilka słów odnośnie sztucznej grawitacji: nie była podyktowana możliwościami finansowymi, bo przy tak długich misjach załogowych konieczne jest zapewnienie odpowiednich warunków dla utrzymania dobre kondycji organizmu. Co do długości ramienia - wszystko zależy od prędkości okrążania modułu głównego, ale nie jestem fizykiem więc nie powiem nic więcej :)

użytkownik usunięty
EightyOne

Ocenę filmu podzielam i zgadzam się z większą częścią recenzji. Mnie osobiście najbardziej podobały się widoki Jowisza z powierzchni Europy oraz samo przedstawienie tej ostatniej - włączając spacer po niej Dr. Katya (naszej Karoliny Wydry ;D )
Polemizowałbym natomiast w kwestii niektórych Twoich zastrzeżeń.
Decyzje kapitana, po próbie naprawy modułu komunikacyjnego. Jak mieliby dostarczyć Sharito aparat tlenowy w przestrzeni kosmicznej ?? Jak miałby go "włożyć pod kombinezon"? Gdyby został wystawiony na działanie próżni i miał w płucach powietrze, zostałyby one rozerwane. Jego gałki oczne zamarzłyby. Poza tym było powiedziane, że pozostało mu 20 minut tlenu a sam proces dekompresji doku zajmuje co najmniej tyle czasu (jeżeli pamięć mnie nie myli, była w ogóle mowa o 30 minutach). Wpuścić go nie mogli, ponieważ skażone zostałoby środowisko. Zatem musiałby ściągnąć skafander w próżni (!) - a tego by po prostu nie przeżył (na wydechu - inaczej me rozerwane płuca + zamknięte oczy z maksymalnie zaciśniętymi powiekami - inaczej traci gałki oczne).
Druga sprawa to pokrywa lodu na Europie - wybacz, ale nieco mnie śmieszą Twoje arbitralne założenia co do jej grubości oraz tego, co "jest możliwe". Tak naprawdę to nie mamy na ten temat żadnego pojęcia, a naukowcy jedynie "wnioskują" na podstawie odczytów, jakie są w stanie pozyskać. Poza tym w ramach tych odczytów i zebranych danych była mowa (czytałem w kilku artykułach na przestrzeni ostatnich kilku lat), iż są pęknięcia w powierzchni Europy, przez które wyrzucane są gazy (para wodna? być może). Czy przez takie pęknięcia promienie słońca mogą się przedrzeć? Nie wiem, ale wykluczyć tego nie można. Oświetlenie powierzchni Europy? Dlaczego nierealistyczne. Sądzisz, że tylko Ziemia może być tak oświetlona? Koniec końców Jowisz nie jest aż tak daleko od Słońca - gdyby tak przedstawili Plutona, wówczas jak najbardziej bym się zgodził. W tym jednak przypadku nie byłbym tego taki pewny.

Ogólnie film jest porządnie zrobiony i trzyma w napięciu, potrafi zaciekawić. Końcówka też jest "satysfakcjonujące" - na tyle, na ile może być przy takim budżecie i formie prezentacji (film dokumentalizowany).

ocenił(a) film na 7
EightyOne

bardzo fajna recenzja ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones