Normalnie proszę Pana pozostaje mi się tylko z Panem zgodzić. Też próbowałem, naprawdę, starałem się go oglądnąć, ale...
Trzy razy zasnąłem tak gdzieś po 20 minutach i przy czwartym podejściu dałem sobie spokój.

zgadzam się ze wszystkim:) ale w związku z tym świetnie działa na bezsenność i właśnie zachciało mi się spać :) dobranoc ;)

Dzieci, oglądajcie więcej Avatarów i Gwiezdnych Wojen, nie trudźcie swoich biednych główek.

Człowieku, błagam, Avatar i Gwiezdne Wojny do jednego worka wrzucić?

Czemu nie - oba filmy są nastawione na prostą, niezobowiązującą rozrywkę. Ich jakość to inna sprawa

"Jakość"? Avatar jest prostą, niezobowiązującą i wątpliwą rozrywką, festiwalem efektów specjalnych , beznadziejnego aktorstwa oraz braku fabuły i sensu. Papka. O ile jestem w stanie zrozumieć taką papkę pod postacią Transformersów (i dobrze się przy niej bawić), tak Avatar jest dla mnie wielką zagadką i syfem gorszym niż cała filmografia Uwe Bolla razem wzięta. Gwiezdne Wojny z kolei to doceniona przez cały świat klasyka kina i popkultury. Owszem, są dość proste i nastawione na rozrywkę, ale nie można odmówić im też, że gdzieś pomiędzy tą prostotą prześlizgują się uniwersalne wartości, takie jak przyjaźń czy lojalność. Plus fabuła ma sens, wiele wątków i jest fajnie prowadzona. Nie twierdzę, że GW są hiper-ambitne, ale porównanie ich do Avatara mnie po prostu boli i smuci.

GW to tandetne i kiczowate gówno i badziew tak jako jak i odyseja kosmiczna

Można zrobić niskobudżetowe kino sf, ale trzeba umieć je zrobić. Ten film to ani THX ani Moon, czy bodajże The Signal z 2014 roku, który troszkę mnie zawiódł ale był bardziej spójny i lepiej wykonany.

A ja proszę Pana się z Panem nie zgodzę. Gdyby wszystko miało być poukładane w ten sposób w jaki Pan sobie tego życzy, czy też wyobraża, iż byłoby idealnie, to każdy kto zna nuty , ma fortepian i potrafi naciskać klawisze byłby wirtuozem. Otóż proszę Pana ktoś kiedyś powiedział, iż w dobrej muzyce ważne są dźwięki ale ważniejsze to co się znajduje pomiędzy nimi. Pozdrawiam

A weźcie wy się wszyscy najpierw porządnie wyśpijcie i dopiero do oglądania filmów...

Haha dobre spostrzeżenie :). Co do filmu osobiście uważam go za dzieło godne polecenia. Nakręcony ciekawą techniką i przede wszystkim nie latają tu zombi astronauci tak jak w innych filmach już widzieliśmy(Apollo 18, The Last Days on Mars)

ehhh jesli ktoś stwierdzi że nudny film jest nudny, to według was od razu jest śpiącym 13sto latkiem zakochanym w avatarze.

na Odysei kosmicznej 2001 czy na Solaris nie zasnąłem, ale ten film to inna liga i jest po prostu k u r w a nudny

Ocena 5 to nie jest wcale mało :-)

Trzy dni film oglądałem, także zasypiając, więc coś w tym jest.

Nie tyle nudny i dłużący się, to fatalnie wykonany. Gdyby choć miał ciut większy budżet, żeby chociaż efekty wizualne utrzymać na przyzwoitym poziomie (cała kasa poszła chyba na ostatnie 4 sekundy w których widać potworka) a nie produkcji z lat 90tych polączonych z manierą aktorską rodzimej produkcji "Szpital".

HEHE, zgadzam się całkowicie. Już drugi tydzień ten film jest moim osobistym usypiaczem, a zaznaczyć muszę, że to dopiero 20 minuta. Jeszce tyle cudownych nocy przede mną.

widać trzeba lubić astronomie i interesować się astronautyką żeby ten film się spodobał. Ja się tym interesuję i dla mnie to była świetna podróż na Europę. Takie filmy działają bardzo na moją wyobraźnie. A co do ciebie, polecam Avatary i inne Transformersy.