I dla tych, co wydaje im się, że mają wszystko i wiodą Perfect life. I dla tych, co wpadli w sidła rodzinnej rutyny i nudy. Scenariusz kręci i meandruje, film mógłby sie skończyć kilka razy wczesniej niż sie skończył i nikt nie miałby pretensji. Ale końcoweczka jest majstersztykiem, dla którego warto posiedzieć kilkanaście minut dłużej.
Na marginesie, film wpadł w nasze 40-letnie ręce po kilkunastu latach od premiery. I takie filmy chcemy oglądać - w których Mikołaj Klatka wygląda jak za swoich (i naszych) czasów