Pokuszę się o uwagę, iż tytułowy fanatyzm można rozpatrywać w dwójnasób. Z jednej strony był nazistą, w pełnym tego słowa znaczeniu, wierzył w to co mówi, a jego wiara zbudowana była na wiedzy, co niejednokrotnie udowadnia mówiąc o hitleryzmie. Jednak z drugiej strony, fanatycznie podchodzi także do wszystkich religijnych symboli, do których od dziecka wpajano mu szacunek i część. Mimo wszytko sprzeciwia się ich bezczeszczeniu. Jego nienawiść i głoszenie haseł "Boga nie ma" nie idzie w tym wypadku w parze z zachowaniami. To człowiek rozdarty,który poszukuje i zostaje wystawiony na próbę. Koniec końców, nie wiadomym jest czy jego wędrówka ku górze to dowód wiary, czy może próba ostateczna przekonania się o tym, czy na końcu tej drogi coś się znajduje. Osobiście pokuszę się o wybranie opcji pierwszej, nawiązując do tego fragmentu filmu, gdy jako dziecko opuścił zajęcia, biegnąc schodami w dół- odwracając się od Boga, by koniec końców jak dorosły człowiek znów do niego powrócić ;). Może to moja nadinterpretacja, ale bardzo przykuło to moją uwagę podczas oglądania filmu. Film bardzo ciekawy, wiele wątków, które warte są rozmyślań