Zgadzam sie w 100% to prawdopodobnie najgorzej dobrany soundtrack z jakim miałem styczność .Gość który dobierał muzyke do tego filmu powinien dostać za to przynajmniej 2 lata a drugi delikwent który to zatwierdził przynajmniej rok pozbawienia wolnośći! poprostu TRAGEDIA!

racja soundtrack był naprawdę irytujący, a film bardzo dobry :P

Tylko przyznać rację.

Zastanawiam czy oglądaliśmy ten sam film panowie. To właśnie soundtrack nadaje klimat całej produkcji i przybliża nam muzykę z tamtych lat, która swoją drogą była genialna. Sam film zachęcił mnie aby przeczytać książkę po raz drugi co było nie lada zabawą gdyż podczas czytania przypominałem sobie nie tylko akcje postacie i sytuacje ale niebywałe " irytujące pianinko" które uzupełniało obraz filmu.

Nie musi się nic każdemu podobać, ten soundtrack również, ale już samo użycie określenia "irytujące pianinko" tłumaczy, że założyciel tematu jest idiotą i w ogóle chcąc błysnąć skompromitował się po całości prostacką treścią swojego postu. Bez znajomości jakiejkolwiek zabiera się za wygłaszanie pomnych opinii. Żal mi takich pozerów jak on.
pozdro

nie ma co się spierać z prostactwem, dla nich Chopin to pewnie też "durne pianinko". Score Grusina to jeden z najlepszych soundtracków 93 roku.

Dlaczego od razu ubliżasz ludziom? Sam wychodzisz na prostaka. Jestem wielkim fanem muzyki filmowej, ale również uważam, że soundtrack w tym filmie jest tragiczny i kompletnie psuje wszystko. Po prostu nie pasuje kompletnie i tyle. Oczywiście dla fanów fortepianu może być genialny, ale w tym przypadku pasuje jak wół do karety.

Film oglądałem niedługo po przeczytaniu książki i niestety generalnie nie spodobał mi się, szczególnie jak się go porówna do oryginału, ale ta muzyka pogrąża go kompletnie.

I właśnie dlatego nominowano soundtrack do Oscara? Moim zdaniem soundtrack jest fenomenalny. Pianino "przemawia" przez cały czas, budując napięcie, tworząc niesamowity klimat. Rzadko kiedy soundtrack tak precyzyjnie, a jednocześnie tak oryginalnie, oddaje emocje płynące z ekranu.

Nominacja do Oscara niczego nie udowadnia, tymbardziej ze rozne motywy decyduja o nominacjach, a zwykli ludzie ktorzy ogladaja film do nich nie naleza. Dla mnie muzyka totalnie nie pasowala, kojarzyla mi sie z muzka z filmu 'Żądło' gdzie tam pasowala by idealnie. Za kazdym razem gdy juz wczuwalem sie w fabule i sytuacje glownego bohatera muzyka rujnowala caly klimat, jak reka odjal.

Taa i pewnie w każdym filmie przede wszystkim zwracasz uwagę nie na fabułę tylko muzykę, a już nie wierzę na pewno w to, że zwracałeś uwagę na muzykę w momencie, kiedy film nabierał rozpędu. No ale niech ci będzie, że przy dennej muzyce tak masz, ze nie możesz się skoncentrować nawet na najbardziej sensacyjnych momentach filmu, cóż, bywa. Tylko że my ziomuś nie mówimy o dennej muzyce, bo w filmie "The Firm" muzyka była dobra...

Zle zrozumiales 'ziomus'. W filmie zwracam uwage na wszystko, rowniez na muzyke, ta bardzo dobrze potrafi budowac klimat, pozwalajac sie wlasnie wczuc w dana sytuacje na ekranie. Muzyka w tym filmie akurat dla mnie dzialala odwrtotnie, dekoncentrowala mnie, wybijala z rytmu i klimatu filmu. Ja nie napisalem rowniez 'ziomus' ze film mial denna muzyke tylko ze sie nie wpasowala w to co ogladalem, wiec czytanie ze zrozumieniem sie klania.

Zwykli ludzie słuchają też disco polo, więc lepiej się do niech nie odwoływać ;]

Zgadzam sie absolutnie, muzyka jest fenomenalna, to "irytujace pianinko" nadaje fantastyczny klimat fantastycznemu filmowi.

Pełna zgoda!

Cóż Heniu, akurat w moim przykładzie soundtrack był jedynym, co utrzymało mnie przed ekranem do ostatniej minuty, więc niestety się z tobą nie zgodzę :)

Otóż to :)

Filmu jeszcze nie oglądałem ale muzykę z niego słuchałem i przyznam że jest bardzo dobra, klimatyczna, zatem nie ma co się kłócić z założycielem tematu o soundtrack bo zapewne on się nie zna i świadczy to tylko o jego ignorancji.

w tym filmie muzyka mi się podobała. bardzo często przewijał się identyczny motyw, ale mnie nie denerwował. Obejrzyjcie "The Duellists" Scotta - tam soundtrack jest masakryczny, myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok :P

w książce był lepszy soundtrack, nie?

Zgadzam się w 100%. Odpowiedni soundtrack mógłby nadać filmowi większej tajemniczości i zrobić z niego bardziej intrygujący. Te pinkolenie na pianinie nie jest złe, ale moim zdaniem nie pasuję do filmu. Nie wnosi nic do filmu, taki przerywnik między scenami w postaci pianina.

Moim zdaniem soundtrack jest świetny.

:-) Też mi trochę przeszkadzało momentami to pianinko. Ten albinos był gorszy i płaszczyk Tomka.

Jeszcze przez pierwszą połowę filmu był spoko, ale później, jak akcja zaczęła się zagęszczać, no to napięcia nie budował. Szczególnie w scenach pościgu to naprawdę się słabo sprawdzał. Mało zróżnicowany był moim zdaniem.

Dla kolegi ideałem jako soundtrack byłaby pewnie "muzyka" pana zenka. Współczuję. No sorry akurat muzyka Gusina to jeden z większych atutów filmu nadających mu klimat i oryginalność.

No niestety, muza nie dala mi sie skupic na filmie, przez co nie wytrwalem do konca,,,