Bo to genialny film po prostu!

Dokładnie!

trudno oderwać się od tv

Dokładnie takie filmy są najlepsze. Są momenty kiedy rozśmiesza do łez, a są też całkowicie odwrotne.
http://maritrafilms.blogspot.com/2016/04/forrest-gump-1994.html

znalazł już ktoś jakieś logiczne wytłumaczenie efektu mandeli związanego z tym filmem ?

Life WAS like a box of chocolate nie pasuje gramtaycznie. Życie jest, a nie było. Poprostu zamieniliśmy was na is. Zagadka rozwiązana.

Top 1 Hanksa!

Zgadzam się!

Ponadczasowy!

TAK! Oglądam za każdym razem jak go emitują i w ogóle się nie starzeje

Oglądałem 4 razy i w pełni się zgadzam!

Ja właśnie oglądam i wzruszenie kolejne. Super film

Najlepszy film z Hanksem!

Popieram!

Chyba rzeczywiscie

Po kilku latach od seansu natrafiłem na ten komentarz i momentalnie wróciły do mnie wszystkie emocje związane z obejrzeniem tego filmu. To nie przypadek, widać coś w tym filmie jest i zmusza mnie to do zweryfikowania mojej pierwszej noty i jej podwyższenia. Film, który się tyle lat tak dobrze pamięta to rewelacja, musi dostać mocne 9/10

Masz rację, ja też miałem parę lat przerwy i potem znowu przyjemność oglądania! Naprawdę wyjątkowy film

Świetny, bardzo dobra rola Hanksa. Film jest do bólu Amerykański ale i tak mi się podobał.

Czasem im coś naprawdę wyjdzie!:)

pomysł na film wziął się z książki

Tak, tylko trzeba umieć to pokazać. Bywa, że książka super, a film słaby i odwrotnie. Okazuje się że trzeba mieć pomysł na dobrą ekranizację:)

ok, to kwestia sposobu realizacji, a nie "pomysłu" n a film. Pomysł się wział z książki, więc trudno mówić to o "ciekawym pomyśle na film". To tak ogólnie, a mówiąc konkretnie o FG, to Forrest został wybielony w filmie, staje postacią tylko dobrą, a Jenny tylko negatywną, film kończy się zupełnie inaczej niż książka. Bardziej ckliwie i dramatycznie, historia Forresta na potrzeby kina została przerobiona tak, aby głupi Amerykańce sobie popłakali na końcu, powspółczuli Forrestowi, itd. Gdy tymczasem oryginalny Forrest nie jest w książce postacią aż tak niepokalaną, czasami jest wręcz irytujący w książce, staje się milionerem, bohaterem, itd. dzięki pomocy innych osób, a nie tylko dzięki własnemu sprytowi i to on odpycha od siebie Jenny. Nie będę dalej porównywac, bo nie chce zdradzać fabuły ksiązki, ale tam postacie są o wiele bardziej niejednoznaczne, a nie tylko czarne-białe jak to pokazał rezyser (ale "niepokalanego" Forresta widownia pokocha szybciej i całość lepiej się sprzeda - pieniądz rządzi światem)

Ja Ciebie rozumiem, ale ja patrzę na to w taki sposób - jest mi szczerze mówiąc obojętne jak ma się film do książki, przecież to nie żaden mus czy obowiązek pokazywać w filmie wszystko co do strony.. Po prostu świetnie ogląda mi się ten film i to... tyle. Nic więcej mi nie trzeba. Fajnie zrealizowany, świetnie zagrany, co mi więcej potrzeba? Dla mnie kino to rozrywka, nie traktuję tego jakoś śmiertelnie poważnie, bo jednak w życiu są poważniejsze problemy

Masz zupełną rację... książka a film to dwie różne historie... szkoda, że w filmie pominięto kilka postaci i wydarzeń... dlatego tym chętniej wracam do książki i filmu...

Dokładnie. Myślę, musieli coś obciąć bo inaczej byłby jeszcze dłuższy, a kino i dystrybutorzy mają swoje wymogi. szkoda, że nie zrobili potem mini-serialu, wtedy można by całą książkę pokazać

Soundtrack jest mistrzowski!!!!!

co prawda to prawda!

Gdyby ktokolwiek zapytał mnie o film nr jeden w moim zestawieniu filmów o zawsze nr jeden będzie to Forrest Gump.Poza tym oczywiście jest mnóstwo ukochanych filmów ale to zawsze będzie mój nr jeden.

I wcale się Tobie nie dziwię!

Film jest delikatnie mówiąc ch*ja warty, Hanks udaje imbecyla... i to wszystko. Rzekłem obiektywnie.

Rozumiem, ze idąc tym tropem Ojciec Chrzestny jest cytuję "ch... warty" bo Pacino udaje gangstera, a Nicholson udaje imbecyla w Locie nad kukułczym gniazdem, równie "ch... wartym filmie"? Genialna logika, gratuluję

No dokładnie. To chyba prowokacje tego camakala

Wielu ludzi chce chyba w ten sposób "zabłysnąć", ale te "błyśnięcia" to aż żal komentować

Co Ty piszesz, człowieku? Chyba tylko po to, żeby sprowokować

Później dorastasz i widzisz mankamenty. Sam się tym jarałem w wieku 13 lat. Teraz to z 20 horrorów znajdę lepszych od Forresta.

Ale jak chce oglądać dobry horror, to oglądam horror 9aczkolwiek mało jest dobrych), a jak fajny film obyczajowo-komediowy to Foresta