Jakie są wasze ulubione sceny z filmu ja mam ich kilka jedną która utkwiła mi głęboko w
pamięci jest mały Forrest i Jenny która modli się w polu za domem o to żeby Bóg zamienił
ją w ptaka i żeby mogła odlecieć z domu i od ojca którego nienawidziła
Mnie najbardziej poruszyła scena, w której Forrest pyta czy jego syn jest mądry. Inaczej spojrzałam na jego postać.
Też mi ta scena się podobała.Druga to Forrest wyskakuje z pokładu i płynie do porucznika Taylora a kuter sam pływa...
GUMP Jaki jest wasz jedyny
cel w tej armii?
Robić to co pan sierżant każe.
ku... Gump, jesteście genialni.
Rewelacyjna odpowiedź.
Iloraz inteligencji powyżej 160.
Macie talent szeregowy Gump.
Porucznik Dan Taylor: "Znalazłeś już Chrystusa?" Forrest Gump: "Nawet nie wiedziałem, że mam Go szukać"... ta wymiana zdań najbardziej utkwiła mi w pamięci.
To zabrzmi dziwnie, ale podobała mi się scena, kiedy Jenny chciała popełnić samobójstwo (w tle Lynyrd Skynyrd "Free Bird" <3)
No i jak ona biegnie do Forresta przez to jezioro :)
Uwielbiam ten film.
Smuci mnie najbardziej scena kiedy umiera Baba i słowa Forresta że gdyby wiedział że rozmawia z Baba ostatni raz powiedział by coś mądrzejszego :(
Az się zalogowałam by napisać ;D
Szafira, dokladnie. Scena z Jenny zmieniła totalnie mój pogląd ..
cały film utkwił mi w pamięci najbardziej od pierwszej sceny z piórkiem do ostatniej sceny z piórkiem:)
I dlaczego tak nisko w rankingu? WTF?
Zgadzam się z Tobą - a nisko w rankingu, a jedyna wada "Forresta" to to, że jest za krótki :D.
Pierwszy raz zobaczyłam ten film rok temu i nie podobał mi się. Ale z czasem kiedy zaczęłam o nim myśleć i myśleć i myśleć i myśleć... stwierdziłam że jest super i postawiłam dychę z serduchem :)
Ludziom siadł prąd i szukają korków,bubba wymienia wszystkie rodzaje jedzenia krewetek,run forrest run.
Ale chyba najbardziej mi się spodobała scena gdy forrest się dowiedział że jest właścicielem(czy jakoś tak) firmy przetwarzającej owoce:)
Tych scen sa miliony - ale bardzo czesto puszczam sobie scene w ktorej po raz pierwszy Forrest pobiegl i scene w ktorej zaczal biegac po calych stanach.
Ten film ogladalem juz kilkadziesiat razy, czesto do niego wracam, zawsze ogladam bez lektora (ktory popsul klimat filmu) oraz bez napisow *(chociaz znam angielski na poziomie sredniozawansowanym, to i tak prawie wszystkie kwestie z Forresta znam na pamiec :P).
Musiałbym wziąć cała listę dialogową, na upartego usunąć dwa, może trzy zdania a resztę tu wkleić. Ulubione sceny? Wszystkie, ale pierwsza jaka przychodzi mi na myśl to ta, w której Forrest przynosi Jenny śniadanie do łóżka i ona pyta go czy bał się w Wietnamie, wszystko co następuje po tym do słów "...szkoda że mnie tam z tobą nie było. Byłaś Janny..."
ja najbardziej zapamiętałem sceny gdy Jenny każe Forrestowi uciekać i on ucieka / biegnie. Ogólnie film mnie poruszył i wkurzył, wkurzył dla tego że tak zrobiono z tą Jenny, ciągle uciekała a on ciągle o niej myślał, fajnie się przyjaźnili a ich drogi się rozeszły, film smutny, było wiele śmierci ale zasmuciła mnie tylko śmierć Jenny, bez niej to ja na jego miejscy bym się zabił
Śmierć Jenny zasmuca cię, ale nie z powodu... Jenny. Forest nie myśli o nikim i niczym innym, całe jego życie jest podporządkowane miłości do Jenny. Robi to, o co ona go poprosiła i jest to jego priorytet. Jego uczucie do niej jest ślepe jak kret, bezwzględne i bezkompromisowe. Z tego też powodu śmierć Jenny jest największą tragedią jaka mogła go spotkać i dlatego w kontekście całego filmu ta scena powoduje "łzotok" również u mnie i to bez względu na to, że widziałem ją już stopięćdziesiątosiem razy :D
Nienawidzę Jenny. Całe życie wykorzystywała Forresta i była głównym powodem jego smutków. A na końcu wręczyła mu dziecko, powiedziała że to jego i umarła. Zrobiła chociaż tyle dobrego, że Forrest miał nowy cel w życiu, ale wszystko co było wcześniej wkurza mnie strasznie.
Cały film jest piękny i wzruszający i tak naprawdę cała ta produkcja to jedna, wielka udana scena. Jednakże pojedyncza scena, która moim zdaniem powinna być nagrodzona Oscarem(wiem, że Hanks został nagrodzony, ale naturalnie za całokształt) to moment kiedy on i Jenny razem znajdują się w łóżku. Kobieta, która jest doświadczona w "tych sprawach" chce pokazać mu, jak okazuje się fizyczną miłość kobiecie, którą się kocha tak samo teraz jak idealną, platoniczną miłością za młodu. W tym momencie Forrest będąc dorosłym facetem automatycznie panikuje, zachowuje się jak dziecko, które nie wie co się dzieje i od którego się wymaga zrobienia czegoś, bo dla niego jest nie do przeskoczenia! Dlatego uwielbiam między innymi ten film. Żaden moment nie zapomina o młodości Forresta, nawet kilkanaście lat później zachowuje się tak samo. Jest dorosły, stara się być dojrzały, ale jednocześnie pozostaje w nim równie wiele dziecka. Ta scena, kiedy Forrest reaguje strachem na to, co robi Jenny(myśli, że stanie mu się krzywda) ukazuje wątpliwości małego, niedoświadczonego dziecka, który nie jest w stanie zareagować na sytuację, typową dla świata dorosłych. Świetne aktorstwo, prawdziwa postać, o szlachetnym sercu, która odda życie za przyjaciół. Mimo, że nie zdaje sobie z tego do końca sprawy to może i lepiej... nie chciałbym bohatera, który nagle zaczynał by się nad tym zastanawiać. Wolę wspaniałą kreację człowieka(jednego z moich ulubionych aktorów) spontanicznego i o ogromnej dozie wrażliwości, który z jednej strony postępuje jak dorosły, ale z drugiej nie boi się okazać słabości czy braku zrozumienia pewnych sytuacji, jak dziecko właśnie. Dla mnie jest to film kategorii A!
Jak dla mnie to wiele było tam wspaniałych scen lecz najbardziej poruszyła mnie scena w której Porucznik Dan Taylor ściąga Gumpa z łóżka w szpitalu i żali mu się że odebrał mu przeznaczenie... Mówi że miał zginąć na wojnie... Osobiście muszę przyznać że gdy usłyszałem to jego pełne bezsilności zdanie "I had a destiny..." i tą muzykę w tle to aż mnie coś drgnęło...
A mnie ze wszystkich kwestii porucznika Dana jednak najbardziej podobała się ta, w której w końcu podziękował Forrestowi za uratowanie życia...
Też była dobra ;) ale tak jak BigDaddy napisał - pełno niezapomnianych momentów jest w tym filmie ;)
Scena, w której Forrest zauważa, że Jenny uciekła po ich wspólnej nocy. Ta cisza sprawia, że łzy się cisną do oczu :(
moje dwie ulubione to jak Forrest pyta Jenny czy ich syn jest mądry, a druga to kiedy Forrest oświadcza, że może nie jest mądry ale wie co to miłóść
aha i jeszcze scena kiedy porucznik przełamuje się i mówi Forrestowi, że jeszcze mu nie podziękował za ocalenie mu życia
Zgodzę się, że jest wiele świetnych scen .
1.Lubię jak maly forrest biega po mieście któryś raz , a goście u fryzjera mówią : "ten mały ma chyba hopla na punkcie biegania"
2.Lubię jak wbiega na boisko biegnie tak szybko , że zwrócił uwagę trenera rugbby : "kto to jest ? Forrest Gump miejscowy głupek " :D
3.Gdy Forrest wyskakuje z kutra do Porucznika Dan'a
4.Gdy wyskakuje z kutra , gdy dowiaduje się , że jego mama jest chora
5.Lubię scenę , gdy Forrest pokazuję babci gazetę z porucznikiem Danem
6.Gdy odwiedza rodzinę Bubby :D
7."Nie musieliśmy martwić się o pieniądze , porucznik Dan zadbał o nie , a że byłem multimiliarderem kosiłem trawę za darmo" :D
8."Zabieram tą książkę , bo babcia Ci ją czytała gdy byłeś mały" na tej scenie łzy w oczach mi się pojawiają
Ogólnie rzecz ujmując jest wiele scen , które mi się podobają , cały film jest genialny :) !!