Musze przyznać że spodziewałem się czegoś innego po tym filmie, nie mówię że się zawiodłem, po prostu liczyłem na coś bardziej bezpośredniego, sądziłem że ujrzę codzienne życie mieszkańców wyspy na tle kryzysu migracyjnego. Tymczasem mogłoby się wydawać że w jednym dokumencie są dwa, pierwszy o imigrantach, oraz drugi o mieszkańcach wyspy, i trudno dopatrzeć się jakiś bezpośrednich powiązań między nimi.
To co mnie boli, nie koniecznie tylko w tym dokumencie, bardzie ogólnie, to to że życie kobiet i dzieci przedkłada się nad życie mężczyzn, mnie to osobiście irytuję, w filmie wielokrotnie usłyszymy że na pokładzie znajduje się wiele kobiet i dzieci, a o mężczyznach to już nikt nie pamięta, mimo że jest ich więcej, oni mogą umrzeć.
Na pewno warto zobaczyć, mimo że nie porusza problem który obecnie jest wałkowany na wszystkie możliwe sposoby, i nie zobaczymy w nim raczej nic odkrywczego, to mimo wszystko jednak potrafi trafić do świadomości widza.