dla mnie przynudnawy, przydlugawy, z wiadomym zakonczeniem, przeidywalny.. tylko dla koneserów gatunku i amatorów ogladania w południową niedziele filmów z rodziną.

Świetny film.
Trafiłem w necie z opisem "komedia" - kto to tak opisał???
Komedia to nie jest, ale film bardzo pozytywny - trochę się sam zastanowiłem nad moim życiem....
Polecam.

Ja także...

Widzę, że oglądamy podobne filmy i podobnie je oceniamy.
Co prawda na moim koncie tego nie widać, ale jednak tak jest...
Pozdrawiam serdecznie :)

Założyłem konto na tym portalu tylko po to, żeby nie oglądać filmów drugi raz (choć muszę się przyznać, że nie jeden raz już tę regułę złamałem) – bo po co tracić czas? Staram się również nie tracić czasu na filmy o ocenie poniżej 6, ale zmusiłem się np. do Botoksu (i błąd dla mnie).
Zaglądam czasem w wypowiedzi (ale nie komentuję – dziś jest wyjątek) i w wypadku tego filmu widać wyraźnie po osobach, które dały niskie noty, że raczej nic ich w życiu nie spotkało, nad czym musieli by się zastanowić (lub też była taka sytuacja, ale ją zignorowali), albo są bardzo młode, albo piszą tylko o filmie (choć wg mnie ten film powinien zmusić do refleksji – to nie jest jakiś tam Avengers).
No bo jak skomentować to: „dla mnie przynudnawy, przydlugawy, z wiadomym zakonczeniem, przeidywalny.. tylko dla koneserów gatunku i amatorów ogladania w południową niedziele filmów z rodziną.” Pewnie, że z wiadomym zakończeniem – albo by chłopak wyzdrowiał, albo umarł. Innego wyjścia nie ma, więc przewidywalny. Cóż za dogłębna ocena. Następny komentarz: “Tytułowa, głowa rodziny, typowo amerykańska”. Jaka ma być? Eskimoska? A oceniający nie zauważył wcale, że ta głowa rodziny wcale nie od razu wyrwała się z tego wyścigu szczurów. Wręcz długo mu to zajęło. Nie odpuścił pracy, żeby szukać przyczyn choroby, jakichś alternatywnych metod leczenia, albo chociaż – poświęcić mu o wiele więcej czasu. Buntował się na sugerowanie, że ma właśnie tą pracę odpuścić na rzecz syna.
To jest właśnie przykre i to obecnie już dopadło nas, w naszym kraju.
Sam otarłem się dwa lata temu o śmierć i nie wiem, czy choroba nie wróci – jednak to nie spowodowało tego, żebym zaciągnął ręczny. Nie mam zbyt wiele wolnego czasu. Obecnie rzadko zdarza mi się oglądać filmy.
Cieszę się, że na niego trafiłem. Na mnie ten film zrobił wrażenie i zmusił do refleksji. Na tyle, że postanowiłem w ciągu trzech miesięcy zamknąć lub sprzedać jedną z gałęzi mojej firmy (moja żona jeszcze o tym nie wie, ale na pewno się ucieszy) i odzyskany (to nie błąd) w ten sposób czas poświęcić dzieciom i rodzinie.
Mam nadzieję, że Cię nie zanudziłem.
Również pozdrawiam serdecznie

Film na pograniczu cudów ale ponoć cuda się zdarzają. Do mnie nie trafia. Tytułowa, głowa rodziny, typowo amerykańska i ta przemiana - no cóż - twórcy tego filmu nafaszerowani hurra optymizmem. W filmie to możliwe - w amerykańskim realu nie. W drodze do stanowiska i pieniądza mózg pracuje tylko w tym jednym kierunku. Do połowy ciekawie dalej to pobożne życzenie. 4/10 !!! Moja ocena jak i spojrzenie na film nie jest krytyką Twojej oceny, jest tylko zdaniem odrębnym. Pozdrawiam