Film miał potencjał, ale czynnik kobiecy go zniszczył. Zostawić kobiety same, w dobrze wyposażonym domu, z samochodem, paliwem, narzędziami. I co ? I po kilkunastu miesiącach dom w rozsypce. Nie wiem jakim cudem, bo nawet pustostany wytrzymują kilkanaście/kilkadziesiąt lat. Ale dom z dwoma kobietami - kilkanaście miesięcy i rozpadająca się rudera. Ok, po za kłótniami, fochami, nauką tańca (?! - prawie apokalipsa, 0 człowieka dookoła, ale ćwiczenia do egzaminu z tańca najważniejsze), oraz kłótniami - ciężko było im coś wykonać sensownego. 0 sadzenia roślinek - zamiast własnego ogródka - marchew, ziemniaki, buraki, pomidory srory i inne takie - latać z encyklopedią po lesie. Zamiast przybić deskę na dachu - lepiej smutno się patrzeć w kapiącą wodę z sufitu. Zamiast próbować znaleźć znajomych, sąsiadów lub chociaż ludzi z pobliskiego miasta - siedzimy w domu i leżymy na legowisku. A na sam koniec spalmy chatę, i idźmy w las. Masakra. Oby nigdy nie zabrakło facetów na ziemi, bo kobiety w ciągu 2 lat wrócą do epoki kamienia łupanego... Aż mi ciary przechodzą. A, i w tak zwanym międzyczasie jeszcze zdążą se cyknąć gówniaka... Nie mam ogródka, nie mam narzędzi, nie mam dachu nad głową bo spaliłam i zniszczyłam, nie mam nic - urodzę i ucieknę do lasu.
Naprawdę jesteś taki głupi, czy tylko takiego udajesz? PS; nie cykaj sobie "gówniaka" - ludzkość będzie ci wdzięczna, za niepowielanie twojego DNA.