Film sprawia wrażenie robionego na (ideologiczne) zamówienie i... dla kasy.
Scott jest doskonałym rzemieślnikiem, więc wywiązał się z zadania bez zarzutu, ale...
Dla mnie to wpadka.
Demi Moore jest takim "drewnem", że nawet Scott, który potrafi świetnie prowadzić aktorów i ma
wyjątkowo dobrą rękę do kobiet, nie potrafił wiele z niej wykrzesać (raczej - wystrugać:):):)).
O scenariuszu nawet nie warto wspominać.
Reszta, czyli realizacja są, jak to u Scotta, na najwyższym poziomie.
Ten film wygląda jak kino klasy B i na dodatek źle się go ogląda. Budżet 50 mln w tamtych czasach i taki gniot. To musiał być jakiś przekręt. Wierzyć mi się nie chciało , że to twórca Obcego czy Łowcy. Nigdy nie próbowałem podejść drugi raz do tego dzieła, to już Prometusze lepsze, słabe ale do połowy dają się oglądać, i przynajmniej widać w nich włożone pieniądze.