Niestety muszę się zgodzić.

Ciężko obecnie wyobrazić sobie dwunasto- czy czternastolatków wypowiadających się w ten sposób.. straszne

Mam takie same odczucia. Sposób budowy zdań w ogóle nie przypomina dzisiejszego, jest o wiele bardziej zaawansowany. Szczególnie, moim zdaniem, słychać to w wypowiedzi chłopca urodzonego w 1968,on ma 11 lat! Strach pomyśleć jak wyglądały by dzisiejsze odpowiedzi na trzy filmowe pytania.

A to chętnie zaspokoję Twoją ciekawość.
Film z przed roku. Kontynuacja "gadających głów" z 1980.
https://www.youtube.com/watch?v=o6IBSc3-0xs&feature=related

To jest bardzo niepokojące, jak ludzie w tej kontynuacji mówią tylko o swoich pragnieniach. Są niezwykle egoistyczni w porównaniu do bohaterów "Gadających Głów" z 1980.

https://www.youtube.com/watch?v=RnDzNyAut_Q

To pokazuje, że ten film nie tylko nie stracił na wartości od czasu premiery lecz nawet zyskał. :)

Poziom w szkołach leci na łeb na szyje, ale Polaczki są batdziej przejęte budową stadionu w stolicy i 74. edycją Śpiewania z Księżycem, więc mają, co sobie zgotowali. Jeśli dalej będzie jak jest i edukacji się nie sprywatyzuje lub nie odda w ręce lokalnych społeczności, to będzie coraz gorzej, aż dumnie dobijemy do poziomu rodem z "Idiokracji".

Również się zgadzam. Oglądając film, zauważyłam, że ankietowani odpowiadali szczerze i podchodzili do tematu poważnie. Nie było tam żadnej osoby, która zrobiła by sobie "bekę" z pytania. Dzisiaj takie osoby by się znalazły.

Podejrzewam, że takie osoby były, tylko wyleciały podczas montażu ;)

Być może, ale, ale... Zaraz po obejrzeniu filmu przejrzałem, jak pewnie większość tu komentujących odświeżone, nowe wersje tej produkcji. Po pierwsze u Kieślowskiego wypowiedzi były albo ściśle wyselekcjonowane, albo przygotowane wcześniej, albo przynajmniej respondenci mieli czas na zastanowienie się nad odpowiedzią. Brzmią dla mnie tak sztucznie, że nie uwierzę, że były spontanicznie nagrane. W "Gadających głowach" każdy rzuca przemyśleniami głębokimi, jak dupa, w której obecnie znajduje się Polska i jest to dla mnie oczywista fikcja. Nie zaprzeczam przy tym, że poziom edukacji zmniejszył się.

Respondenci z tego filmu dostali od Kieślowskiego dwa tygodnie na przygotowanie odpowiedzi.

Niestety muszę się zgodzić, choć nie chcę (bo wrodzony optymizm mówi mi że może nie jest tak źle). Niemniej jednak wiele razy jak rozmawiam z różnymi ludźmi, co gorsza nawet ze swoimi kumplami, studentami, sprawiają wrażenie że mają w zasadzie wszystko gdzieś i interesują ich tylko najbardziej przyziemnerzeczy.

a co, jeśli te osoby zostały wybrane spośród iluś tam? być może dzisiejsze odpowiedzi nie brzmiałyby tak samo, ale byłyby równie wartościowe. ludzie wtedy mieli specyficzny akcent, być może to wszyscy to warszawiacy, ale jakby wziąć tak osoby ze Śląska, Kaszubów, wrocławiaków czy krakowiaków, to każda z tych osób mówiłaby inaczej, z innym akcentem i używałaby innych słów.

Z calym szacunkiem kolezanko, ale to nie jest kwestia akcentow ani dialektyzmow, ale roznic miedzy poziomami zaawansowania mowy kiedys...i dzis.
I z cala odpowiedzialnoscia stwierdzam, bo narzady sluchu dzialaja u mnie poprawnie, ze wiekszosc wypowiedzi nastolatkow z filmu Kieslowskiego (rok 1980) przewyzsza poziom wypowiedzi studentow z odpowiednikow w.w. filmu, nagranych w czasach obecnych (rok, dwa lata temu)...
Koniec. Nie ma o czym mowic ;)

Akurat przypadkiem wszyscy składają zdania tak, jak to robił Kieślowski i mówią o rzeczach, o których on mówił. Sami erudyci, nawet dzieci. Nie chce mi się wierzyć, że to nie jest ustawione. U wielu z nich widać zawahanie, gdy próbują sobie przypomnieć swoją kwestię... Szkoda, że to nie jest prawdziwe. Na pewno oglądałoby się lepiej.

Dostali od Kieślowskiego dwa tygodnie na ułożenie odpowiedzi, ale nie mówił im, co mają mówić i jakich słów używać.

Słownictwo, jakiego używał i tematy, które poruszał i ideały, o których wspominał w trakcie rozmowy z respondentami mogły wydatnie wpłynąć na efekt końcowy. Ludzie z natury są naśladowcami.

Raczej pokazuje, jak bardzo głupi jesteś Ty, bo tacy jak Ty biorą taki dokument i wyrabiają na nim opinie na temat tamtejszego i teraźniejszego pokolenia. Bo przecież kto by wpadł na to, że ktoś mógł wyedytować z wypowiedzi prostaków itp?

Za to Tobie wystarczyła jedna moja wypowiedź, żeby wyrobić sobie zdanie na temat mojej inteligencji. Ciekawe...

Przecież to zmontowany film. Kieślowski mógł sobie pogadać z nawet stoma osobami a potem wrzucić do filmu te kilkanaście co ładnie brzmiały. Współcześnie powstał "Film balkonowy", który jest podobną manipulacją, gdzie ludzie ładnie mówią.