Przecież to taka komediowa licencia poetica, że bohaterowie zachowują się w sposób idiotyczny. Równie żadne byłoby zrzucanie musicalowi, że ludzie nie porozumiewają się ze sobą śpiewając (przynajmniej nie tak często, jak jest to w musicalu), albo filmowi akcji, że zamiast strzelić wrogowi w głowę wygłasza się płomienne przemówienie o tym, jak bardzo chce się jemu strzelić w głowę i od jak dawna chce się to zrobić.
Tutaj komiczny powinien być kontrast pomiędzy szczegółowością planu gangsterów, a idiotycznym niezauważeniem braku kół i dodatkowo czekaniem na ruszenie samochodu.
Tak, to jedno z niedociągnięć fabuły. Wiemy, że to komedia itd., ale raz, że nie zauważyli braku kół (OK, spieszyli się, ciemno, bo noc/świt), a dwa - superinteligentny profesor, który genialnie zaplanował akcję, nie rozumie, dlaczego samochód nie rusza, i czeka, aż ich milicja złapie. Można było tę wpadkę sensowniej napisać (np. wychodzą z samochodu, by sprawdzić, co się dzieje, patrzą na koła, na siebie i mat).