PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31924}

Garść dynamitu

Giù la testa
7,6 8 333
oceny
7,6 10 1 8333
7,2 4
oceny krytyków
Garść dynamitu
powrót do forum filmu Garść dynamitu

Nastawiałem się na western. Obejrzałem film wojenny.
Nie rozumiem dlaczego jest tu tak mało z wcześniejszego Leone.
Nie rozumiem dlaczego w filmie kilkukrotnie widzieliśmy MG-34.
Nie rozumiem również ostatniej sceny retrospekcji (w której najpierw całował pannę młodą (jak i we wcześniejszych) a następnie facet który chodził za nimi w kółko, przyglądał się i był szoferem, natomiast Johnny się tylko przyglądał i... śmiał!).
Nie rozumiem dlaczego od razu nie wysadzili mostu, zamiast tego najpierw musieli postrzelać.
Nie rozumiem dlaczego ktokolwiek przeżył wysadzanie mostu (widzieliśmy tzw. "Szkopa" (tak mi się wydaje) chwilę po wysłaniu fragmentów mostu w różnych kierunkach świata).

Jeśli ktokolwiek będzie w stanie wytłumaczyć mi wszystkie te niezrozumiałe zjawiska, będę cholernie wdzięczny, ponieważ ciężko mi znieść że wystawiam tylko 6/10 filmowi "spod znaku" Leone.

Poza tym początek w filmie był świetny (do momentu pojawienia się Johna na motorze), później niestety film przyjął tendencję spadkową. Może dlatego - jak już wspomniałem na początku - że nastawiałem się na klasyczny western?

ocenił(a) film na 4
Widurr14

Ja tam samo jak kolega nastawiłem sie na western a otrzymalem cos co (moim zdaniem) mialo z westernem niewiele wspolnego. Ogolnie uwazam, ze film zbyt dlugi, nudny. Zamiast jakichs brawurowych strzelanin i poscigow byly wybuchy i nudnawe strzelaniny chociaz jesli spojrzce na date filmu to napewno w tamtych czasach te wszystkie wybuchy byly bardzo efektowne. Ale w tych czasach wrazenia juz nie robia.
Chociaz tez uwazam, ze poczatek filmu bardzo fajny. Zapowiadalo sie ciekawie, tajemniczo, "westernowo", a pozniej wkroczyla nuda i motoryzacja, ktora mi sie z tym gatunkiem nie kojarzy

ocenił(a) film na 9
jarek0991

A dzis masz komputerowe wybuchy albo tak zmontowane że trwają około minuty jak wysadzanie domu w sklaepiku z pamiątkami. Dla mnie są doskonałe. A to że na tobie nie robi wrażenia to fakt żeś przyzwyczajony do filmów współczesnych. akcja dzieje się XX wieku i dalczego miłaby być to western skoro to film o rewolucji meksykańskiej?

ocenił(a) film na 8
jarek0991

Ten film jest filmem przejściowym między starymi westernami (pewnego razu na dzikim zachodzie) a kinem gangsterskim (w Ameryce

jarek0991

Zupełnie nie zgodzę się że wybuchy nie robią dziś wrażenia. Robią! I to nawet większe wrażenie niż kiedyś. Żałuję tylko że wybuch mostu nie został nakręcony większą liczbą kamer.

Dziś w erze efektów komputerowch, które w każdym filmie wyglądają podobnie, mało realistycznie i plastikowo. Filmy przypominają gry komputerowe, i to w tym złym znaczeniu. To właśnie dziś, jak nigdy wcześniej widać tę różnicę. Terminator z lat 90' robi lepsze wrażenie niż ten z 2015, a wybuchy z lat 70' biją na głowę te dzisiejsze. Różnica tylko taka że dziś możesz w filmie wysadzić kreml (mission impossible) ale nie robi to większego wrażenia. Tymczasem wybuchu z Zabriskie Point nie zapomne do końca życia.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
RealKalps

Się podpisuję! święte słowa!!!!

Widurr14

Hej. Film oglądałem wprawdzie ze trzy razy ale dawno temu. Niemniej to zdecydowanie jeden z moich ulubionych dlatego spróbuję na cokolwiek odpowiedzieć na bieżąco, a później obejrzę jeszcze raz (i tak za nim tęskniłem) i będziemy mogli podyskutować o reszcie. A więc :
1. Film zaliczany jest do westernów choć wiadomo, że podział na gatunki jest zawsze dość umowny. W "Dobry zły i brzydki" też przewijała się wojna secesyjna. Klasyczny western to to na pewno nie jest ale sporą część sławy Sergio Leone zawdzięcza właśnie temu, że łamał kanony westernu przede wszystkim u niego bohaterowie nigdy nie byli czarno biali. Ale to kwestia subiektywna każdy może to ocenić i klasyfikować jak chce.
2. Znaczy, że co? Tego zarzutu to w sumie nie rozumiem ja w każdej sekundzie filmu jakoś czuję klimat nawet nie tylko Leone ale duetu Leone Morricone.
3 A cholera go wie (choć wydaje mi się, że np. w walce o most była inna broń ale wierzę na słowo)pewnie typowe: http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/DidNotDoTheResearch. Czyli reżyserowi nie chciało się bawić w aż takie detale i sprawdzać wszystkiego. Po prostu Niemcy byli zaangażowani w Meksyku i wysyłali tam broń i ludzi a jaką? A kto to będzie sprawdzał.
4. Nie pamiętam tej sceny obejrzę to dam znać
5. Żeby zabić tych którzy wjechali na most i łatwo wykończyć tych nieszczęśników którzy go przekroczyli i zostali bez wsparcia.
6. Nie znam się na pirotechnice i wysadzaniu i czy można to przeżyć na moście i myślę, że w tym akurat punkcie czepiasz się.


A tak osobiście to ja darzę ten film zupełnie pozaracjonalną miłością, może właśnie dlatego, że tak mocno zahacza o politykę. Po prostu uwielbiam postacie głównych bohaterów. Wykształconego cynicznego irlandzkiego rewolucjonistę, który w nic już nie wierzy i meksykańskiego prymitywnego bandytę który potrafi go zawstydzić swoją prostą mądrością. Wręcz kultową jest dla mnie scena w której Juan mówi co sądzi o rewolucjach, po czym John wyrzuca książkę którą czytał "Patriotyzm" Bakunina w błoto.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Trawiasty

Co do piątki - poprawka, ostrzelali most, żeby kolumna się zatrzymała i schowała pod mostem (taki pada rozkaz od tzw. Niemca). Pod mostem właśnie były ładunki wybuchowe i w ten sposób łatwiej było wszystkich wykończyć eksplozją. A "Niemiec" przeżył, bo nie schował się pod mostem. Był bezpieczny w swoim "małym czołgu". Mg 34 to szczegół, dziwie się, że może wpływać na ogólny odbiór filmu. Gdyby nie komentarze nigdy bym się nie zorientował, że wtedy ta broń nie istniała. A ostatnia scena, cóż, to właśnie cały urok filmów. Domyśl się. Sam nie wiem, co to miało znaczyć, ale przez to film jest bardziej intrygujący.

ocenił(a) film na 8
asiaimichal

Wydaje mi sie, ze mozna sie tez czepiac, ze akcja filmu dzieje sie w czasie rewolucji meksykanskiej podczas rzadow Huerty czyli w latach 1912-1914. Z kolei IRA powstala dopiero w 1916 roku. Tymczasem Mallory mial w bagazach na motorze flage z napisem IRA, a sam Irlandczyk rzekomo walczyl w rewolucji w swoim kraju, co jest niemozliwe, bo gdyby tak bylo naprawde i on wyemigrowal po tej wojnie domowej (lub chociaz po jej poczatku) to Huerta dawno nie bylby juz przy wladzy.

Ale to naprawde szczegoly, dla mnie nie wplywajace na ostateczna ocene. Moim zdaniem produkcja bardzo dobra.

ocenił(a) film na 7
Joopiter

skąd wiadomo, że akcja się dzieje za Huerty (bo nie pamiętam) ?

ocenił(a) film na 8
druid_3

Ja juz teraz tez nie pamietam (film ogladalem pol roku temu), ale chyba tak mowili bohaterowie filmu.

ocenił(a) film na 10
asiaimichal

A ja sobie tak myślę że zawodowcom zawsze ciężko jest oglądać filmy zahaczające o ich profesję. Fizykom ciężko oglądać gwiezdne wojny, historykom ciężko oglądać filmy z okresu ich zainteresowania a lekarze dostają wysypki przy doktorze Hausie.

No co zrobić... pozostaje modlić się by scenarzyści byli lepsi i posiadali wiedzę fachową i tworzyli dzieła które są spójne z obecną nauką. Tylko czy taki film będzie ciekawy?

asiaimichal

Sceny retrospekcji Malloya nie są dosłownymi jego wspomnieniami. Na początku pokazany jest motyw kiedy jadą samochodem a za nimi siedzi kobieta. Oni obaj przygotowują rewolucję, ta kobieta jest symbolem rewolucji którą oni przywiozą obaj. Ostatnia scena kiedy za nią biegną symbolizuje to że, Malloy osiągną swój cel, co prawda nie w swoim kraju, ale przyczynił się do rewolucji na obcej ziemi, dla tego dobiega za nią pierwszy i ją całuje. Dopiero później dobiega jego przyjaciel, którego cały czas nosił w swojej pamięci i swoim sercu, po tym kiedy zabił go za zdradę. To zwycięstwo Malloy dedykował również swojemu przyjacielowi co symbolizuje scena w której oddaje kobietę jemu a sam się przygląda i śmieje. Tak jak na początku filmu było napisane, Rewolucja to przemoc, rewolucja to śmierć. Ta kobieta symbolizuje jednocześnie rewolucję i śmierć. Dla tego tuż przed eksplozją w której ginie Malloy jest Ona pokazana ponownie.


Do takich filmów trzeba dorosnąć. To nie są transformersy czy kolejny film ze stathamem.

ocenił(a) film na 10
asiaimichal

To NIE JEST MG 34 tylko MG 42. Co zresztą jest bez znaczenia, bo to NIE JEST dokument historyczny a fabuła literacko-fantastyczna, tylko luźno osadzona w pewnych realiach

ocenił(a) film na 7
Trawiasty

"Wręcz kultową jest dla mnie scena w której Juan mówi co sądzi o rewolucjach, po czym John wyrzuca książkę którą czytał "Patriotyzm" Bakunina w błoto." - również ta scena wywarła na mnie pozytywne wrażenie.

ocenił(a) film na 9
Widurr14

ostatnia scena (retrospekcja) jest rzeczywiście dość intrygująca, choć jak sądzę, Leone, który robiąc swoje filmy podobno dobrze się bawił, zapewne postanowił nieco zamieszać i wprowadzić wątek erotycznego trójkąta... bowiem ten trzeci gość, to jego przyjaciel, który bohatera zdradził i którego ten zabił. Cholera wie, co tak naprawde było więc prawdziwą przyczyną zabójstwa przyjaciela - jego zdrada czy ukryta zazdrość... Takie moje pseudo-psychologiczne wywody... :))

ocenił(a) film na 10
Rado101

A ja ukułem tezę, że to nył brat Coburne'a o imieniu Sean. Właśnie w tych wstawkach - reminiscencjach leci muzyka ze śpiewem "Sean, Sean".

ocenił(a) film na 10
Rado101

Ja uwazam, ze zdrada. Moze wskazywac na to fakt, ze John, trawiony wyrzutami sumienia, znalazl odkupienie zachowujac identyczna zdrade doktora w tajemnicy. Ostatnia retrospekcja pokazuje moim zdaniem po prostu jak bliskimi przyjaciolmi byli (do tego stopnia, ze dzielili sie dziewczyna).

Izzy_B

czy na pewno dzielili?
Jak drugi pocałował ją to 1 miał niewyraźną minę

ocenił(a) film na 10
Martin_Hart

Tak. Mallory mogl miec obiekcje co do tego, ze dziewczyna calowala tez jego kumpla ale nie ich nie ujawnil ani nie zaprotestowal. Usmiech troche zniknal mu z twarzy po czym zrobil "dziubek" i pokrecil glowa co ja odebralem jako "ach, te kobiety". Dlatego tez nie wzialem pod uwage tego, ze jej pocalunek z jego przyjacielem moglby wplynac na decyzje Johna o wladowanie mu srutu w brzuch. Czytalem rozne artykuly na ten temat na anglojezycznych i wloskojezycznych stronach i stwierdzam, ze flashbackom z tego filmu towarzyszy nadinterpretacja posrod widzow. Jak dla mnie sens jest znacznie latwiejszy do zrozumienia.

Widurr14

Gdzie można obejrzeć lub pobrać w miarę dobrej jakości - z napisami pl lub lektor ?

ocenił(a) film na 5
GotTheLife

możesz pobrać z allegro za 11.9zł z wysyłką :)

Widurr14

Nie masz nawet elementarnej wiedzy o westernach , skoro uważasz "Garść dynamitu" za film wojenny...

ocenił(a) film na 7
Widurr14

Czy może ktoś trafił na solidną interpretację o co chodzi z tymi retrospekcjami i tą dziwną sceną z dziewczyną?

ocenił(a) film na 10
Widurr14

Nie rozumiesz, i to jest istota twojego problemu, niedostatek IQ. Film genialny

ocenił(a) film na 4
gentile

A może to ty masz małe IQ i dlatego film cię zadowala, bo niewiele trzeba żeby cię coś satysfakcjonowało?

ocenił(a) film na 10
jarek0991

Nie, próbuj dalej misiu o małym rozumku

ocenił(a) film na 5
gentile

przemawia przez Ciebie czysty geniusz.
dzięki, zauważyłem, że nie rozumiem.
polecam zrobić jakieś wiarygodne testy na IQ,
zanim zacznie się wypominać rzekome niedostatki innym :)
pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Widurr14

Nie geniusz a człowiek myślący, w przeciwieństwie do ciebie. Zrobiłem dzieciaczku, ale nie będę się chwalił publicznie bo i tak byłyby dla ciebie "niewiarygodne". Ważne, że zgadzamy sie co do meritum: nie rozumiesz i przechwalasz się tym faktem publicznie co już samo w sobie jest postawą groteskową

ocenił(a) film na 5
gentile

dobrze, człowieku myślący. założyłem temat nie z chęci przechwalania się moim nierozumieniem, lecz będąc przepełniony nadzieją, że ktoś mądrzejszy mi to wytłumaczy.
jeśli zaś chodzi o Twoją niewiarygodną skromność:

http://zapodaj.net/14167115a9399.jpg.html

autentyk, nr ref. zostawiłem specjalnie.

ocenił(a) film na 10
Widurr14

To tylko potwierdza obiegową opinię, że te testy są skalibrowane pod miernoty i nieuków, stąd w mensie liczne pogłowie przedstawicieli tak elitarnych zawodów jak sprzątaczki, kucharki, pokojówki etc. Informuję też uprzejmie, że masz identyczne IQ jak Doda, a co do tego że jest prymitywnym imbecylem o mentalności dresiary spod budki z piwem, chyba nikt przytomny nie wątpliwości. Jak będę miał więcej czasu to chętnie rozświetlę mroki twojego niezrozumienia, bo najwyraźniej umiejętność rozwiązywania sztampowych szarad na poziomie gimnazjum, nie daje jeszcze kwalifikacji do głębszego rozumienia nieco bardziej złożonych i niejednoznacznych zadań intelektualnych. Pozdro

ocenił(a) film na 4
gentile

Synu marnotrawny, IQ to IQ i nie można tego wiązać z wykształceniem posiadaną pracą itp. IQ nie ma nic wspólnego z mądrością czy zachowaniem.
Także przestań pajacować, bo tylko się pogrążasz.
Się znalazł znafca od ustalania poziomu IQ. Swój poziom mierzyłeś na kalkulatorze pewnie? Żałosne. Najgorsze jest to, że takie głąby jak ty mają się za kogoś lepszego ;/

ocenił(a) film na 10
jarek0991

Dlatego, misiu o malutkim rozumku, napisałem, że te testy są kompletnie bezużyteczne, o niczym nie świadczą, na pewno nie o poziomie intelektualnym czy o zdolności rozumienia świata. Sądząc po rynsztokowym poziomie wywodu i nieporadnym konstruowaniu zdań w języku ojczystym, masz wynik w okolicach 200 i pracujesz na zmywaku

ocenił(a) film na 4
gentile

A może z tych testów ci wyszło żeś nieinteligentny i stąd teraz ten ból pupy? Testy na IQ to testy na IQ, dlatego ponawiam przesłanie do tego twojego małego rozumku - tam wysoki wynik może mieć i sprzątaczka i dyrektor banku bo IQ nie świadczy o tym jaki zawód wykonujemy, ile materiału możemy wkuć na pamięć itp
Dalej udajesz mądrego a jesteś głupcem. Piszesz, że testy sa robione pod miernoty. Czyli rozumiem, że osoby zdobywające najwięcej pkt w tych testach to same sprzątaczki, czy pracujący na zmywaku? - skoro pod nich testy robione to oni je bez problemu rozgryzą a ludziom uczonym niestety pozostanie zadowolić się wynikiem poniżej 100 pkt?
Widzę, że masz ogromny ból dupy do ludzi pracujących fizycznie. Ciekawe jakbyś gęgał nie zza monitora tylko na żywo w konfrontacji z tymi ludźmi. Pewnie byś nie był taki cwany pajacyku.

ocenił(a) film na 10
Widurr14

Teraz postaram się w miarę możliwości wyjaśnić kliniczną genezę niezrozumienia filmu, w możliwie prostych żołnierskich słowach. Po pierwsze, błądzisz metodologicznie, stosujesz instrumentarium pojęciowe dobre do recenzowania instrukcji obsługi odkurzacza czy szlifierki kątowej a nie filmu, który, przypomnę, jest dziedziną sztuki. Jako taki, nie podlega ocenom zerojedynkowym i ciasnym kryteriom potocznej, wąsko rozumianej logiki, być może przydatnej do rozwiązywania rebusów czy prostych testów z kwadracikami, kółkami i trójkątami. Ja rozumiem to znacznie szerzej i głębiej a prawdziwą, nie testową, inteligencję postrzegam w sensie definicji łacińskiej, jako sumę wiedzy, wykształcenia, erudycji, elokwencji, retoryki i zdolności do głębszej syntezy niż tylko na poziomie elementarnego piktogramowego kojarzenia. Żaden test na IQ tego nie mierzy, dlatego w mensie jest tylu pospolitych durniów, półanalfabetów, vide Doda. Infantylne przechwałki swoim wynikiem w teście i wymachiwanie certyfikatem, który niby coś ma udowadniać(co? Jak widać praktycznie nie znaczy nic) jest po prostu żenujące. Sztuka to materia znacznie bardziej złożona, rządząca się innymi, niemierzalnymi suwmiarką zasadami. Możesz je zrozumieć tylko na drodze mozolnej edukacji.
A teraz przejdźmy do poszczególnych etapów „niezrozumienia”, które są wypadkową pudła metodologicznego.
„Western” to pojęcie zakreślające pewne ramy przyjęte umownie, dla usystematyzowania grupy filmów tematycznie osadzonych w realiach dzikiego zachodu. Ale tylko umownie i dla uporządkowania, wygodnego dla osób o umysłach ścisłych. Co nie znaczy, że autonomiczny twórca musi się sztywno i kurczowo trzymać tych ram jak hokeista band na lodowisku i epatować np. pojedynkami rewolwerowców lub rajdami Apaczów. Wojna bywa leitmotivem lub tłem wielu westernów, w tym również Leone, np. „Dobry, Zły i Brzydki” toczy się na tle Wojny secesyjnej i co z tego? „Alamo” jest o wojnie z Meksykiem, to nie westerny? To ma być jakiś „zarzut” dyskwalifikujący, obniżający noty? Jeśli tak to zarzut dość niski i upierdliwy, klasyczne czepianie się nogawki. Wartość filmu nie polega na tym, że sztywno tkwi w konwencji a raczej na tym, że łączy różne, wychodzi poza i nie da się wtłoczyć w ciasną szufladkę pedantycznego księgowego. Masz tu narrację o poczynaniach bohaterów rzuconych luźno na umowne historyczne tło ale zarysowane tylko symbolicznie, w spósób podrzędny, a nie nadrzędny wobec fabuły.

To chyba dobrze, że twórca nie jst powtarzalny i nie powiela mechanicznie zgranych i wyeksploatowanych w poprzednich dziełach schematów, to byłoby nudne i przewidywalne. Zarzut z gatunku czepialstwa na siłę dla samej zasady czepiania się i zademonstrowania, że jestem mądrzejszy od pana reżysera. Na szczęscie Leone nie wiedział, że są tacy mądrzejsi od niego bystrzacy bo pewnie wtedy kręciłby tylko remake’i swoich poprzednich filmów i je numerował, w stylu „Good, Bad Ugly II”, III, IV etc. Ale, gdybyś się trochę w temacie orientował, wiedziałbyś, że pierwotnie rola, którą zagrał ostatecznie Steiger, była napisana dla Ellie Wallacha jako...kontynuacja postaci Tuco z „Good Bad Ugly”

Nie, nie widzisz MG-34...widzisz MG-42 ...a to jeszcze GORZEJ! Bo to model o całe 8 lat nowszy od poprzednika i nie pasuje za nic do realiów rewolucji meksykańskiej, jeszcze bardziej niż MG 34, hańba!. Widzisz chłopcze, chciałeś błysnąć wiedzą historyczną z dziedziny militariów a wyszło z tego mdłe światełko ogrodowej lampki solarnej, mówiąc wprost- ignorancja. Ponadto w tamtym okresie w kinie włoskim silny był nurt swoistych rozliczeń z okresem nazizmu-faszyzmu, stąd postać oficera w pojeździe pancernym stylizowana ewidentnie na hitlerowskiego szkopa i stąd też obecność niemieckiej broni z tamtego okresu. Powiem jeszcze więcej, co ci umknęło, ten nieuk Leone śmiał wstawić do filmu motocykl HD mod 28, który bezczelnie ujeżdża główny bohater, skandal! Przecież takich wtedy nie było!
Przyjmij do łaskawej wiadomości, że nie oglądałeś filmu dokumentalnego o rewolucji meksykańskiej, nie oglądałeś Sensacji XX wieku Wołoszanskiego, nie oglądałeś zlotu renactorów z pietyzmem obwieszających się rekwizytami z epoki i pedantycznie pilnujących, żeby każdy guziczek zgadzał się co do miesiąca datą produkcji z odtwarzanym okresem. Oglądałeś dzieło sztuki, w którym takie duperelne drobiazgi są wtórne, podporządkowane wizji artystycznej twórcy. I z pewnoscią Leone, uznając za priorytet estetykę i dynamikę kadru, uznał, że James Coburn lepiej komponuje się z rasową i agresywną sylwetką MG- 42 niż z jakimś muzealnym prototypowym Maximem. Poza tym należało zilustrować fakt, że jeden z bohaterów to fachowiec a drugi dyletant.

Widziałeś retrospekcję z elementami projekcji życzeniowej, wynikającej z jednego zdania wypowiedzianego przez Mallorego do Dr Villegi w pociągu. Pomyśl, bo tym razem daje ci szanse na samodzielne zrozumienie

Znowu chcesz rozpatrywać dzieło filmowe w ciasnych kategoriach pragmatyki realnego pola walki. Leone patrzył nie z punktu widzenia jakiegoś kaprala czy sierżanta a z punktu widzenia reżysera. Chłopaki nie po to ustawili się z CKMami, żeby patrzeć jak eksploduje most a potem nie ma co zbierać i jest chmura pyłu tylko po to, żeby sobie efektownie i widowiskowo postrzelać do uporządkowanych w kolumnie celów. Ponownie zapomniałeś, że oglądasz film fabularny i wymysloną, fikcyjną fabułę a nie materiał reporterski live z pola walki w Donbasie.

Kolejny pokaz niezdolności do odbioru filmu jako kreacji twórcy, a poza tym niezdolność do rozumienia sposobu rozchodzenie się fali uderzeniowej po eksplozji w...wąwozie. Fala uderzeniowa ma to do siebie, że jej główny impet idzie tam, gdzie nie napotyka przeszkód, czyli wzdłuż wąwozu. Dlatego pan w samochodzie pancernym, znajdujący się powyżej, na brzegu kanionu ocalał i pobiegł się rozejrzeć po eksplozji.

Żeby jeszcze wzmóc twój dysonans poznawczy dodam, że Mesa Verde jest położone w USA (Colorado)

Cały film od początku jest żonglerką pojęciami, konwencjami, miejscami parodią, kpiną, pastiszem, z elementami refleksji i moralitetu. Ale, żeby to dojrzeć, trzeba... dojrzeć.
Wystawiłeś notę nie filmowi a sobie, jak się czegoś nie rozumie, to się nie ocenia

Reasumując: Duck, you sucker

ocenił(a) film na 4
gentile

Reasumując wszystko, co tutaj wyłuszczyłeś, muszę dojść do wniosku, że według ciebie jest to film FANTASY :o)

ocenił(a) film na 4
gentile

PS. "Leone... uznał, że James Coburn lepiej komponuje się z rasową i agresywną sylwetką MG- 42 niż z jakimś muzealnym prototypowym Maximem."
A jakby jeszcze zamiast tej tankietki wjechał tam oryginalny T-34, to byś chyba doznał orgazmu :o)

ocenił(a) film na 4
gentile

I widzisz "znafco" i krytyku. Nigdy nie udawaj cwaniaka jak nie wiesz z kim masz do czynienia bo możesz się pomylić, a jak wiesz, że masz do czynienia z głupszym, biedniejszym itp to się nie wywyższaj bo wstyd. Chciałeś być mądrzejszy a wyszedłeś na przygłupa :(

ocenił(a) film na 10
jarek0991

Wspomniałem już wyżej, że przydatnosć tzw testów IQ na potrzeby Mensy, a przynajmniej części wyników, doskonale ilustruje wynik znanej ze swego prymitywizmu kretynki- Dody- 156. Takie testy to raczej rodzaj szranek sportowych dla istot człekokształtnych w rodzaju szympansów i mierzą zdolność dostania się do pudełka z bananem lub wyjęcia daktyla z butelki.

ocenił(a) film na 7
gentile

Najpierw wytknąłeś komuś niedostatek ilorazu inteligencji, potem, wobec dowodu o odmiennym stanie rzeczy, stwierdziłeś, że testy Mensy są dla stworzone dla "miernot i nieuków". Nieładnie, kiedy jest się pokonanym, trzeba umieć przyznać się do błędu. Otóż testy oddają iloraz inteligencji i jak najbardziej mają sens. Brakiem ogłady jest deprecjonowanie cudzych osiągnięć na tym polu. Doda to marny przykład, gdyż niezależnie od poglądów, zdobyła rozgłos, rozpoznawalność i pieniądze, nie wyróżniając się, moim zdaniem, talentem wokalnym. Nie twierdzę, że dokonała tego dzięki swej inteligencji, ale przypuszczam, że był to istotny czynnik przyczyniający się do jej sukcesu. Branża muzyczna jest na tyle specyficzna, iż zdolności analityczne i wykorzystywania wiedzy mogą nawet pomóc bardziej, niż zdolności piosenkarskie.

ocenił(a) film na 8
Widurr14

A mnie się podobał, późny okres dzikiego zachodu spotyka się powstającym faszyzmem. Meksykański rzezimieszek spotyka się z irlandzkim rebeliantem. Oprócz wątku obrobienia banku - jako klasyczny dla westernów, mamy wątek rewolucji jako coś nowego. To nie mógł być klasyczny western. Na tym polega ta zabawa, ze ten film, to taki miks westernu, alternatywnej historii. Ten film to w pewien sposób eksperyment, ale dla mnie ciekawy :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones