Oj, wtedy też nie było aż zatrzęsienia doskonałych polskich komedii, a tematyka wielu najlepszych godziła wszystkuch, dotyczyla wojny, więc mamy troche sztucxnie urobione wrażenie, ze wtedy umiano żartować, dziś nie. Dziś może komizm czesciej boli i różnicuje. Współcześnie nie jest najgorzej - regularnie coś dobrego się pojawia, w latach 90. nagle po przerwie do formy światowej wrócił Machulski z "Kilerami", a nawet pojawił sie ciekawy zakręt gatunkowy w komedii - "Dzień świra", choć niektorzy irytują się, gdy się tu mówi o komedii, no, to bardziej może komediodramat.