potwierdzić, Affleck jest lepszym reżyserem niż aktorem. Film bardzo przyzwoity, choć w jednej kwestii bardzo przewidywalny. No i jeszcze ta moja niechęć do młodego Afflecka, oglądam kolejny z nim film i jakoś nie mogę się przekonać.
Obejrzyj "Zrodzonego w ogniu", czy "Zabójstwo Jessy'ego Jamesa..." był tam całkiem przekonujący.