PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=234467}

Gdzie jesteś, Amando

Gone Baby Gone
7,1 43 012
ocen
7,1 10 1 43012
7,1 16
ocen krytyków
Gdzie jesteś, Amando
powrót do forum filmu Gdzie jesteś, Amando

Patrick nie potrzebnie zakablował Jacka, matka dziewczynki i tak byla narkomanką jej los jest przesądzony.
Angie dobrze zrobiła ze olała Patricka, dobrze mu tak

ocenił(a) film na 8
Boawista

znajdzie sobie druga Angi, kierowal sie zasadami , obiecal matce ze ja znajdzie, kierowal sie prawem...dobry detektyw da sobie rade

ocenił(a) film na 8
Boawista

Właściwe zakończenie filmu, to moment gdy Patrick zdał sobie sprawę, że to co zrobił nic nie zmieniło w podejściu matki do rodzicielstwa. Myślę jednak, że był z tym pogodzony, tak jakby spodziewał się tego, ale sumienie nie pozwalało mu inaczej postąpić. Także, żeby sens filmu został do końca zachowany Patrick musiał zakablować Jacka. Czy zrobił słusznie czy nie, to już kwestia inna.
A tak btw to film niesamowity.

chemas

:)

ocenił(a) film na 8
Boawista

Jeszcze chciałem dodać, że Casey Affleck podoba mi się jako aktor (niektórzy sądzą, że bez wyrazu, a ta jego kamienna twarz to właśnie chyba atut). Nadaje się jak nikt do takich kllmatów, naprzykład "Killer inside me". Ten właśnie film na początku potraktowałem po macoszemu (jak się mówi), ale chyba muszę zweryfikować moje opinie co do Casey Afflecka. Jest jednak niesamowity.

ocenił(a) film na 8
chemas

W mojej opinii zakończenie filmu, mianowicie ostatnia scena gdy Patrick odwiedza dziewczynkę jest kluczowa w całym filmie ponieważ zdaje sobie sprawę z tego że ...kur... przecież wiedziałem że tak będzie że ta dziewczynka zmarnuje sobie życie w domu z tą narkomanką która zrobiła z zajścia jeden wielki pokaz. Przez ta sytuacje poderwała sobie nowego gacha który zobaczył ja w tv. myslicie że gdyby nie on kto by się zaopiekował Amandą pod jej nieobecność ??? nikt... co najwyzej jej ulubiony miś którego zawsze ma przy sobie a matka nie wiedziała nawet jak go nazywa... bo przecież przekreciła jego imię podając je prasie... zero litości dla takich pustaków jak matka Amandy. wiem że ludziom trzeba dać szansę na zmianę, wiem, ona dostała szanse a końcowa scena pokazuje wam wszystkim jak ja wykorzystała. zwracajcie uwagę na szczegóły a nie tylko na główny wątek. ps. a Casey to taka miernota aktorska że aż razi po oczach. ale trudno widać że do niektórych dociera.

ocenił(a) film na 8
sergiusz007

do innych nie dociera, że to nie miernota

ocenił(a) film na 8
chemas

to tylko moje osobiste odczucia odnoście tego aktora. jak i wszystkiego co komentuje czy tu na forach czy osobiście w 4 oczy.....każdy podchodzi do tematów w sposób osobisty w pewnym sensie obiektywny indywidualnie. Tobie podoba się jego gra aktorska i spoko o to chodzi. piona dla Ciebie. świat byłby jeszcze bardziej chu... niż jest gdyby każdemu podobało się to samo.pzdr

ocenił(a) film na 8
sergiusz007

nie było tu żadnej osobistej wycieczki, zgadzam się rónież, że jest to kwestia gustu, pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
chemas

Pierwsza połowa filmu była dla mnie dość nudna, natomiast druga połowa sprawiła, że oceniłam 7/10. Oczywiscie jak juz ktos pisal, kluczowe jest zakonczenie. Moim zdaniem Patryk źle zrobił, że zakabloował. Odebrał dziewczynce normalne dziecinstwo i stracił porządną dziewczyne, w imie czego? Zeby bezmozga matka miala znow kogoś do antywychowania. Co do aktorstwa, to byl chyba 1 film jaki widziałam z Casleyem Affleckiem i choć jest wg mnie naprawdę przystojny, to w tym filmie grał beznadziejnie. Ale czytałam, że chwalono go bardzo za rolę Roberta Forda w innym filmie, zobaczę ten film kiedyś, może tam faktycznie dobrze zagrał, ale w tym filmie jego aktorstwo było wręcz beznadziejne. Nie czesto czepiam sie aktorstwa, predzej fabuły itp, ale w tym filmie jego gra aktorska była tak nieudolna, ze nawet mnie to irytowało... Coz, pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
TakaJedna93

No cóż, z aktorstwem jest dziwnie. Są oczywiście przypadki ewidentnego beztalencia,z którym wszyscy się zgadzają. Są też mistrzowie, co do których gry nikt nie ma wątpliwości, że jest ponadczasowa i przeszła już do historii kina. Jest też poprawne aktorstwo i większość to czuje ("zagrał w miarę", "przyzwoicie" itp.). Są jednak aktorzy kontrowersyjni, wywołujący bardzo różne, a wręcz skrajne opinie. Bardzo ciężko jest ich jednoznacznie ocenić. Ja do nich zaliczam Casey'a Afflecka. Na różnych forach postach wpisach widziałem już tak różne i odmienne opinie, że głowa boli. Myślę, że w jego przypadku każdy będzie miał indywidualne zdanie. Ja go po prostu lubię, za tą beznamiętność. Być może nie ma on talentu, ale mi się podoba i tyle. Pozdrawiam.

chemas

Komu tak naprawdę pomogl? Dziecku czy sobie? Byl samolobnym idiotą, który próbował uspokoic swoje sumienie. Zycie nie jest czarno-białe. Zmarnowal wielu ludziom życie w imie swojego wyobrazenia świata i sprawiedliwości. Dupek - tak bym go nazwala. Rola swietnie zagrana!

ocenił(a) film na 8
Dziewczyna_Maszyna

Piszesz, że życie nie jest czarno-białe, ale cały sens twojej wypowiedzi pokazuje, że dokładnie tak do niego podchodzisz. Dzielisz świat na tych dobrych i złych, bez niuansowanie. Główny bohater to według ciebie egoistyczny idiota. Naprawdę?
Nie przyszło ci do głowy, że może był lepszym człowiekiem od ciebie? Miał pojęcie o moralności i wiedział, że cel nie uświęca środków?
Jest to podstawowa zasada etyki. Nie można wybierać złych i niegodziwych środków w celu osiągnięcia dobrych celów, bo niegodziwe środki sprawiają, że szlachetny cel staje się też niegodziwy.
Poza tym film pokazuje dylematy moralne i decyzyjne, które psychologia i etyka badają od dziesięcioleci i na które nie ma dobrych odpowiedzi. Właśnie dlatego nie ma na nie dobrych odpowiedzi, że świat nie dzieli się na światło i mrok, jest przeważnie w różnych odcieniach szarości.
Nagle okazuje się, że ty i masa innych osób w tym wątku doskonale znacie odpowiedź na dylematy, na które odpowiedzi nie znają ludzie dużo mądrzejsi od ciebie i mnie.
Przemawia przez was straszna arogancja, albo nieznajomość podstaw etyki. Najpewniej jedno i drugie.
Ja nie znam odpowiedzi na dylemat, który pojawił się w końcówce filmu. Nie wiem co bym zrobił na miejscu głównego bohatera. Wiem jedno. Jakąkolwiek decyzję bym nie podjął, wiedziałbym że zrobiłem źle. Niestety jest to jedna z takich sytuacji, w której nie da się podjąć dobrej decyzji. Każda decyzja niesie za sobą zarówno negatywne, jak i pozytywne konsekwencje.
Pozostaje nam mieć nadzieję, że nigdy nie znajdziemy się w sytuacji wymagającej od nas podejmowanie tego typu trudnych decyzji?

ocenił(a) film na 5
Boawista

ostatnia scena mnie dobiła, facet zmarnował dziewczynce życie - w imię czego? satysfakcji, że rozwiązał sprawę? beznadziejny egoista

ocenił(a) film na 7
annikki27

myślę, że w imię sprawiedliwości, którą inaczej pojmował. Chciał dobrze, a wyszło no niestety jak wyszło. Chociaż może masz rację, egoistycznie też do tego podszedł.
Spodobał mi się ten film, bo skończył się inaczej niż myślałam.

ocenił(a) film na 8
annikki27

w imię czego? cytujac klasyk "w imię zasad sk*rwysynu!" :D

odnalazl dziewczynke? odnalazl! znajdowala sie w rekach prawdziwego porywacza? znajdowala!

powiadomil policje i tyle, a sprawa tego czy to dobrze czy zle to wiesz, Doyle i jego laska mu powiedzieli mu swoje zdanie a on mial swoje i jego nie zmienil

ocenił(a) film na 4
annikki27

O, to, to! Nie wiem, czy taki był zamiar reżyserski, czy to kwestia gry aktorskiej młodszego Afflecka (moim zdaniem - koszmarnej!), ale przełknęłabym, gdyby on to rzeczywiście robił, bo uważa, że "tak trzeba".

Dla mnie natomiast ewidentne było, że kieruje się swoistym właśnie egoizmem i egocentryzmem: on sobie uroił, że tak będzie sprawiedliwie i uczciwie nie obiektywnie, tylko żeby utwierdzić samego siebie w przekonaniu, jaki jest pryncypialny.

Najprościej mówiąc: jak dla mnie to on chciał się dalej masturbować swoją zajebistością, w końcu już przekonał się, że jest jedyny prawy wśród zdeprawowanych (a za zdeprawowanych miał wszystkich dookoła, co dało się odczuć od początku).

ocenił(a) film na 6
Boawista

Pan detektyw zrobił bardzo dobrze. Działał w imię sprawiedliwości i wcale nie musiał się tutaj kierować egoizmem (choć mógł). Oczywiście, że wiedział co zostanie po odwiedzinach małej, ale postąpił tak w imię wyższego dobra. Nikt chyba mi tutaj nie powie, że porywanie jest dobre...Nie możemy usprawiedliwiać zachowania Morgana Freemana na zasadzie : nic lepszego tej dziewczynki nie spotka więc dobrze zrobili, że porwali. No kur... winę za podjęcie takiej decyzji ponosi system prawny regulujący zabieranie dzieci rodzicom i system adopcyjny. To do niego trzeba się przyp...a nie działać na własną rękę. To nie dziki zachód... to tak jakby odciąć łapy złodziejowi lub go po prostu zabić bo wiemy o tym, że w więzieniu nauczy się kraść jeszcze lepiej...

dziewczyna zostawiła go w imię własnych ideałów, które są chore więc nie ma co żałować, postać była chora psychicznie jak i CI którzy uczestniczyli w porwaniu.

Zaraz się odezwą jakieś kobitki co to będą mówić że nie mam dzieci i nie wiem co bym zrobił. Pewnie, że nie wiem, ale wiem co bym CHCIAŁ zrobić i to mi wystarcza, żeby wiedzieć że jestem człowiekiem. Samosądy to nie w XXI w. a przez ludzi takich jak Wy zapanuje anarchia, hahaha !

smykalius

Zagdzam sie. Pomijajac tutaj chec usprawiedliwiania przez niektorych porwania w imie "docelowo" niby lepszego zycia dla małej - zauwazcie ze gdyby wybral odwrotnie, to nie wiecie czy: mała by miala faktycznie lepiej, czy on sam by zyl w zgodzie z wlasnym sumieniem. Klasyczny wyboor tragiczny (jak w Antygonie). Tak i tak zle. Zawsze ktos ucierpi. A ze kobieta od niego odeszla? Ok. Znajdzie odpowiedniejsza, ktora doceni, ze jest uczciwy.

Co do Afflecka to tez za mna nie przemawia. I nie tylko w tym filmie. Historia świetna, fajne zakonczenie. Ale potencjal przez Afflecka zmarnowany IMHO. 7/10 tylko a nastawialem sie, ze poruszy mnie tak jak Rzeka Tajemnic.

ocenił(a) film na 8
wicherro857

I tak najprostszym rozwiązaniem byłoby gdyby Lionel i Bea zgłosili matkę do jakieś instytucji iż nie jest w stanie wychowywać normalnie dziecka, do tego jest ćpunką. Zabrali by jej Amandę, a oni jako najbliższa rodzina mogli by ją zaadoptować. Co do dziewczyny detektywa to przepraszam, ale wyrażam własną opinię, ona nic nie wnosi, wszystko co odkryli było zasługą wyłącznie faceta. Jak dla mnie niepotrzebna.

ocenił(a) film na 6
smykalius

ooo, w końcu ktoś kto podziela moją opinię! Czytam i czytam od góry do dołu i zachodzę w głowę jakim cudem wszyscy chcą porywać dzieci ich biologicznym matkom bez ich wiedzy. Ale na samym końcu znalazł się w końcu ktoś, kto podziela moją opinię, że główny aktor dobrze zrobił jak zrobił. Kimkolwiek jesteś zgadzam się z każdym Twoim zdaniem napisanym w tym poście. No oprócz tego, że to nie Morgan Freeman porwał dziecko, tylko Jack Doyle :P

ocenił(a) film na 8
naimadkolo

Uff, też myślałam, że już się nikt taki nie znajdzie. Matka jest koszmarna to fakt, ale porywacz z traumą po stracie córki (a jak do tego doszło?) niby lepszy? Bez jaj. Gdyby dziewczyna detektywa była mądrzejsza i go kochała to by się zastanowiła czy nie mogliby zostać kuratorami małej i gdyby matka nie wyszła na prostą, zostać rodziną zastępczą lub pomóc w tym Bea.

smykalius

Jezeli wiadomo ze system prawny jest wypaczony i nie dziala to jakim czlowiekiem trzeba byc aby postawic go za wyzszosc? Nad czyjes dobro?

ocenił(a) film na 6
potente

hehe, uśmiałem się :P

System prawny jest chory ale nie on "tworzy" matki biologiczne które mają w dupie swoje dzieci. Nie można jednak robić wyjątków. Wiadomo że w skrajnych sytuacjacj bardzo często należy olać przepisy i martwć się o nie później ale tutaj nie było aż tak źle, nie przesadzajmy :)

smykalius

Nie twierdze ze je tworzy, nie powinien tez ich bronic.

ocenił(a) film na 6
potente

nie broni, ale jezeli mamy juz ukladac tutaj drabine wartosci to tak - fakt ze dana kobieta jest matka biologiczna dziecka jest jednym z najważniejszych :)

smykalius

Nie trzeba daleko szukac, zobacz , ze prawo broni matek - i dziecko zawsze zostanie z Matka bo w mysl nie pisanego prawa " Matka najwazniejsza" , musiala powstal specjalna fundacja broniaca praw ojcow.. I mysle ze problem jest nie tylko w polsce

ocenił(a) film na 6
potente

chyba zagubilem sens naszej dyskusji i obawiam sie ze juz go nie znajde :)

smykalius

Tere fere Q Q :-)))

ocenił(a) film na 6
potente

sruty tuty :D

smykalius

Sru tu tu tu pęczek drutu :D

ocenił(a) film na 4
smykalius

Parę lat później okazuje się, że taki sposób myślenia prowadzi m.in. do sytuacji takich, jak rok temu na Podkarpaciu - matka miała oddać dzieci ojcu z Niemiec (tam się urodziły, tam były zameldowane), więc wolała zabić je i samą siebie...

Według Ciebie na szycie piramidy wartości jest to, że jest się matką biologiczną dziecka. To jest przede wszystkim prawo matki do sprawowania opieki nad nim, "posiadania" go przy sobie etc.

A gdzie jest prawo dziecka do posiadania pełnej, zdrowej (nie patologicznej) rodziny, do wychowywania w warunkach, które nie zagrażają jego dobrostanowi psychicznemu i fizycznemu, do szans edukacyjnych, do bycia zaopiekowanym i kochanym?

Prawda jest moim zdaniem taka, że w tym filmie wszyscy traktowali tę małą instrumentalnie: Doyle do zalepienia dziury po zamordowanej córce, detektywi do zarobienia kasy i wymierzenia jakiejś tam ich zdaniem sprawiedliwości, a postać grana przez Afflecka - do utwierdzenia samego siebie w przekonaniu, że jest twardym, uczciwym twardzielem z niewinną buźką.

ocenił(a) film na 8
Boawista

Dyskusja, jaka tutaj powstała, wskazuje jednoznacznie, że film jest bardzo dobry, pokazuje, że w życiu czasami mamy do czynienia z trudnymi decyzjami, w dodatku różnie odbieranymi przez innych.

Boawista

Mi takze nie podobalo sie zakonczenie. Na szczescie, nie mam tak gornolotnych idealow jak pan detektyw. Zniszczyl zycie dziecka a po drodze jeszcze trzem policjantom. Proponuje zaczac oddawac adoptowane dzieci rodzicom biologicznym (ktorzy utracili te prawa w jakis sposob), bo przeciez naleza do nich... to oni ich splodzili i to oni niech je chowaja w patologii.
I tak w wiekszosci wypadkow osob adoptowanych, patologia, ktora zaczerpneli z mlekiem matki, mimo wychowania w domu rodzicow adopcyjnych, ujawnia sie. Ale mimo wszystko, nie musial i nie powinien tego robic.
A skoro wsadzil do paki wujka, a mamusi za przemyt prochow juz nie, to dlaczego sam nie poszedl siedziec za morderstwo z zimna krwia??? Ale zyje sie idealami i postepuje slusznie, albo jest sie kretynem i postepuje wybiorczo wedlug wlasnego widzimisie. Powinien siedziec tak samo jak wujek (a tylko on chcial z nich wszystkich dobrze).

cumartesi

Nie wiesz, czy zniszczył życie dziecka. Jeśli będzie spędzał czas z dziewczynką, a zakończenie może na to wskazywać, to może ją wyciągnąć z tego środowiska.
Policjanci zniszczyli sobie życie sami, organizując taki plan, w dodatku wciągnęli w to niczego nieświadomych detektywów. Wszyscy niby myśleli o małej i chcieli dla niej dobrze, jednak każdy też chciał coś ugrać dla siebie - wujek chciał zemścić się na żonie, a śledczy chcieli zgarnąć kasę. Tylko detektywowi zależało na dziecku.
Jeśli chodzi o podjęcie decyzji - moim zdaniem nie było dobrego wyjścia z tej sytuacji. Bo nawet jeśli detektyw zostawiłby dziewczynkę u policjanta, to przecież wychowywałaby się u gościa zamieszanego w porwanie, morderstwo i korupcję. To też przecież jest patologia. Oczywiście zapewniliby jej jak najlepsze warunki, nie to co matka ćpunka, ale nie można ich przecież wybielać.
Piszesz, że albo żyje się ideałami i postępuje słusznie, albo według własnego widzimisię. Właśnie detektyw jako jedyny nie postępuje jak mu wygodniej, tylko kieruje się poczuciem sprawiedliwości i zasadami moralnymi.

Alvane

Od tamtego czasu zdazylam obejrzec multum innych filmow, ktore zapadly mi w pamiec, a nie mam potrzeby obejrzec drugi raz, wiec zapytam: jakim poczuciem sprawiedliwosci i zasadami moralnymi kierowal sie detektyw mordujac czlowieka? Rozumiem, ze sprawiedliwoscia ponad wszystko. Czy ta sprawiedliwosc nie przeszkodzila mu w tym, aby samemu odpowiedziec za zbrodnie? Przepraszam, to juz parodia - on oczyszczony z zabojstwa, cpunka z przemytu, a jedyna pozytywna postac - wujek - w wiezieniu, pewnie na reszte swoich dni. To jest jego poczucie sprawiedliwosci? Zabic i nie odpowiedziec? Czy zasady moralne? Odebrac dziecko rodzinie, aby oddac je matce, chroniczne patologicznej? Tak wiec wciaz uwazam, ze nie kierowal sie niczym innym niz widzimisie.

cumartesi

To, że detektyw nie odpowiedział za morderstwo, jest jak już winą systemu. On nie kombinował, by nie trafić do więzienia. Tak się po prostu stało. Zrzucanie za to winy na niego jest nieporozumieniem.
A jak mogą wychować Amandę ludzie zamieszani w porwanie i morderstwo? Do czego mogą się jeszcze posunąć w imię dobra dziecka? Gdyby detektyw pozwolił, aby mała została z policjantem i jego żoną, jednocześnie przyznałby, że jego metody były słuszne.
Moim zdaniem, gdyby kierował się tylko widzimisię, to właśnie zostawiłby dziecko z nową rodziną, bo dzięki temu nic by nie stracił. A tak stracił wszystko.

Alvane

Kierowal sie szlachetnoscia i sprawiedliwoscia - czy sam nie powinien sie zglosic do wiezienia aby odpokutowac czyjas smierc?
A jak moga wychowac Amande ludzie zamieszani w porwanie i morderstwo (nie pamietam morderstwa, ale wierze na slowo) - z pewnoscia lepiej niz biologiczna matka.

cumartesi

W kontynuacji (mila księżycowego światła) jest wszystko wyjaśnione, ale boję się spamować :)
W każdym razie jak to w życiu, każdy się na swój sposób rozwija i patrząc wstecz ... niekonuecznie jest z siebie dumny. Polecam serię :)

ocenił(a) film na 8
Boawista

Jej los jest przesądzony - bo ty ją osądziłaś? Nie masz zielonego pojęcia, co się z nimi wydarzyło rok, dwa później. Nie możesz nawet wiedzieć, co się z nimi stanie jutro.

ocenił(a) film na 8
Boawista

I o to chodzi, ze zakonczenie ma Cie prowokować, byloby prosciej, gdyby matka na koncu zachowywala wzorowo; i co wtedy?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones