Komedia nawiązująca do tradycji opowieści o Tarzanie. Samolot pasażerski ulega katastrofie w Afryce, jedyną ocalałą osobą jest niemowlę płci męskiej. Dwadzieścia lat później chłopak żyje w dżungli, przyjaźni się z gorylem. Pewnego dnia ratuje z opresji młodą Amerykankę, która przybyła do Afryki w poszukiwaniu przygód.

"George..." to film, który wymagał od aktora grającego główną rolę wielu poświęceń. Brendan Fraser, bo o nim mowa, by przystąpić do zdjęć musiał poddać się 6-miesięcznej kuracji odnawiającej. Przez pół roku musiał intensywnie ćwiczyć na siłowni, a także trzymać ścisłą dietę.
Sam film opowiada o Tarzanie lat 90-tych. Gdzieś w Afryce mieszka sobie George, który w dzieciństwie przeżył katastrofę samolotu i został wychowany przez goryla o imieniu Małpa. Kilkanaście lat później nasz bohater natyka się na dziwnego faceta (kobietę), która przybyła na Czarny Ląd żądna przygód. Okoliczności sprawiają, że George wraz ze swoją nową przyjaciółką musi pojechać do San Francisco...  i tu ma miejsce spotkanie z cywilizacją.

Film jest współczesną wersją Tarzana. George od wielu lat mieszka w dżungli. Jako jedyny ocalał z katastrofy samolotu. Opiekuje się nim olbrzymi i niezwykle inteligentny goryl, Małpa. Pewnego dnia do dżungli trafia bogata Ursula. Zamieszkuje z Georgem i powoli zaczyna przyzwyczajać się do życia w takich warunkach. Wszystko zmienia się gdy w ślad za dziewczyną rusa jej narzeczony, Lyle. Ursula postanawia zabrać Georga ze sobą do San Francisco. Dla chłopaka wielkie miasto kryje wiele tajemnic. Ale poczciwy George zdobywa sympatię Ursuli. Ale dowiaduje się, że w jego ukochanej dżungli grasują kłusownicy. George postanawia ruszyć przyjaciołom na pomoc.

George uratował się z katastrofy samolotu, który rozbił się nad afrykańskim buszem. Wychowało go stado goryli, wśród których ma przyjaciół. Pewnego dnia do dżungli przybywa Ursula z narzeczonym. Ich spotkanie z lwem skończyłoby się tragicznie, gdyby nie George, który usłyszał krzyk Ursuli. Chłopak zabiera ją do domu na drzewie, ale zazdrosny narzeczony rani go z pistoletu. Zrozpaczona dziewczyna zabiera młodzieńca do USA. Zakochani pragną się pobrać, lecz George dowiaduje się o porwaniu jego przyjaciela, goryla. Rusza mu na ratunek.

W samym sercu afrykańskiej dżungli dorasta, wychowywany przez goryle, tytułowy George (Brendan Fraser - "California Man"). W pełni zasługuje na zaszczytne miano "króla dżungli", zna wszystkie jej tajemnice, zwierzęta są jego oddanymi przyjaciółmi. Gdyby tylko lepiej opanował sztukę szybowania na linie i rzadziej wchodził w kolizję z pewnym drzewem... Pewnego dnia George ratuje z opresji piękną, pochodzącą z bogatej, amerykańskiej rodziny Ursulę Stanhope (Leslie Mann), która przybywa do Afryki w poszukiwaniu przygody. Między młodymi szybko nawiązuje się nić sympatii. Wkrótce Ursula zabiera Georga do San Francisco... George jednak czuje się obco w wielkim mieście. Gdy okazuje się, że w jego rodzinnej dżungli kłusownicy czynią prawdziwe spustoszenie, młodzieniec rusza na ratunek... a w ślad za nim spieszy do Afryki zakochana Ursula. "George prosto z drzewa" to przezabawna komedia dla całej rodziny, w której twórcy ze studia Disneya zastosowali najnowocześniejsze techniki efektów specjalnych, osiągając doskonałe i zaskakujące rezultaty. Nie przegap świetnej zabawy! Czeka Cię moc przygód i komicznych niespodzianek.

George mieszka w afrykańskim buszu, gdzie trafił jako dziecko, gdy jako jedyny ocalał z katastrofy lotniczej. Jego wychowaniem zajęło się stado goryli. Pewnego razu mężczyzna ratuje Amerykankę, Ursulę Stanhope, przed lwem. Narzeczony dziewczyny, Lyle van de Groot, strzela do niego z pistoletu i rani go. Kobieta, która zdążyła już polubić George'a, zawozi go do San Francisco.