jest jedno ale. Nie mogłam poczuć sympatii do głównego bohatera.
Nie wiem dlaczego. Film mnie poruszył, wzruszyłam się na koniec i w ogóle.
Ale nawet teraz gdy patrzę na zdjęcia z filmu i słucham soundtracku, to nie potrafię odnieść mojej sympatii do Maximusa.
Czy to ten niesympatyczny wyraz twarzy?
pewnie zhejtujecie , że głupi temat i co ja sobie myślę, ale ktoś ma podobnie?
Ja miałem podobnie;) Może nie tyle nie potrafiłem poczuć sympatii, co nie potrafiłem zrozumieć postępowania Maximusa, ale akurat to nie jest wadą filmu. Rzymianie mieli inny moralny kręgosłup. No i też zwróciłem uwagę na wyraz twarzy Crowa w tym filmie. Mnie przypominał zmęczonego spaniela. Ale jeśli się zastanowię to gdyby ktoś dałby mi miecz i kazał walczyć z dzikimi zwierzętami na arenie to myślę, że moja mina wiele by się nie różniła po takim zdarzeniu...:) Podsumowując nie polubiłem Maximusa, ale bardzo polubiłem historię gladiatora;).
tak. Może jakby mu tak włosy trochę dłuższe pozostawili.. Ten Crowe zawsze na zapałke ,a przecież kiedyś ludzie nosili z dumą swoje włosy :P To chyba ten jego współczesny look zawadza mi w jego filmach (Gladiator, Noe)
a idź mi z Gannicusem. Pedziowato wygląda :x
To nie kwestia urody, tylko mało wiarygodnie wyglądał jako Gladiator mając włosy współczesnego faceta.
Gannicus pedziowato? W serialu miał po 10 kobiet w łóżku na raz. Na mnie zrobił fajne wrażenie tą rolą. Taki lekkoduch o gołębim sercu, który uwielbia zabijać dla zabawy. Zagrać takie coś to sztuka. A co do wyglądu Gannicusa się nie wypowiadam, bo jestem zdecydowanie hetero. Ale akurat z fryzurą to prawda, zwykle golono się na łyso albo posiadano ciutkę dłuższe włosy. Tak przynajmniej prezentuje się to na freskach i muralach. Np. Juliusz Cezar czesał się na zaczeskę i zawsze miał dłuższe włosy. Crowe ma swój sposób grania, a do tego specyficzne, głębokie spojrzenie. Nie każdy to lubi. Mówi się na to wzrok spaniela albo zbitego psa. Podobne Spojrzenie ma Jeremy Irons.
no tak -wygląda na człowieka udręczonego albo spracowanego, ale w samym Gladiatorze nie dał mi przy tym żadnego powodu do sympatii. Dlatego pomimo całej glorii tego filmu, w miejscu gł. bohatera widnieje dziura emocjonalna.
Ja aż taki surowy nie jestem;). Crowe zagrał tak i ma taką mimikę, że jednych to odrzuca innych zachwyca. Akurat Akademię to zachwyca i dostał Oscara;). Mnie już mniej. Nie przekonał mnie do siebie tym jak zbudował postać Maximusa. Wolałbym postać mniej romantyczną, a bardziej z krwi i kości. Taką bardziej zatopioną w czasach starożytnych. Jednak rozumiem czemu dostał tą rolę. Gladiator z założenia nie jest filmem historycznym, lecz uniwersalną historią o tym, że dobro zawsze zwycięża. To tak samo emocjonalnie zbudowana fabuła jak np w Królu lwie. Uznano, że do takiego filmu i do takiej historii najlepiej będzie pasował Crowe. Podobnie było z Potopem. Opowieść o Potopie obojętnie w jakiej religii to przykazanie jak należy żyć. To też romantyczna historia o szaleńcu, który ponad wszystko ceni Boga. I właśnie tu znowu kosztem realizmu tamtych czasów, wybrano aktora który najlepiej będzie potrafił oddać emocje postaci, czyli Crowe'a. Aktorów, którzy potrafią zagrać postać, jednocześnie oddając emocje, realizm czasów historycznych i do tego zdobyć zaufanie widza jest naprawdę niewielu. Moim prywatnym zdaniem idealnym Gladiatorem były Craig;) Ale tego nigdy nie sprawdzimy.
e nie, jego mimika mi nie przeszkadza, źle mnie zrozumiałeś. Nie wzbudza sympatii (być może jest tak jak piszesz, wina romantyczności) oraz irytuje mnie przez nieodpowiednią charakteryzację. Zupełnie tak jakby pomimo odległych czasów , silili się na współczesnego superbohatera.
Rzeczywiście Daniel Craig byłby dobrym gladiatorem, ale on nie umie grać człowieka zranionego. nie wiem czy to kwestia jego skamieniałej twarzy czy zimnych oczu, ale tego to bym nie żałowała nawet :]
Craig ma kilka świetnych ról człowieka zranionego np Opór. Rola Craiga dobra, natomiast film fatalny i zakłamany. Z człowieka podejrzanego o zniszczenie setek ludzkich istnień zrobiono bohatera. Ogólnie moim zdaniem Craig to jeden z najlepszych współczesnych aktorów, jestem pewny, że to jeden z przyszłych multioscarowców;). Brakuje Mu tylko dobrych filmów, jakie dostaje Crowe.
no ale w Bondzie był średni, przyznasz :) Ja rozumiem że agent 007 jest taki fajny i tajemniczy, ale bez przesady, nikt nie potrafi tak długo nie mrugać ;) (no i znów nie podoba mi się jego fryzura xd)
Mamy:
- Gladiatora , który strzyże się maszynką elektryczną
-Noego który za punkt wyjściowy swojej misji uznaje zmianę fryzury
-Bonda który wyglądałby groźniej gdyby ukrył łysinkę , np. kapeluszem. Taki współczesny Bogart byłby ok ;D
W Casino Royal jeszcze wygląda dobrze.
Ale to takie moje gdybania, zapewne niewielu osobom rzucają się w oczy takie rzeczy. Realizm do bólu to część mojego postrzegania jako wzrokowca ;)
Hmm No ja akurat uważam łysch gości za groźne osoby..:) Sean Connery grając Bonda był już łysy- miał perukę. Reszcie aktorów wystarczyło drobne zagęszczęnie grzywy;). I wiem, że Craig także nie ma zbyt wielu włosów, ale akurat tego w Bondzie nie zauważyłem. Styliści i fryzjerzy spisali się świetnie. Hugh Laurie np zbytnio nie przejmował się swoją fryzurą na planie i zwróciłaś uwagę, że niemal nie ma włosów:)? Pewnie nie;). No i teraz ciekawostka- Rzymiane potrafili ścinać bardzo krótko włosy. Wyglądało to jak maszynką- specjalista od tego nazywał się tonsorem;). Nie zmiena to faktu, że Crowe miał jej nowoczesną odmianę;). I nie wiedziałem, że punktem odniesienia do realizmu, może być fryzura;). Obejrz sobie filmy z lat 50tych i 60tych np. Spartakusa czy Ben Hura;). Makijaz i fryzury przypominją bardziej późne lata powojenne niż starożytne;)
mam zupełnie odwrotnie :)
http://theoriginalfamily.com/of/wp-content/uploads/2012/09/184-joseph-morgan-ben -hur-2010-theoriginalfamilycom.jpg
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://wp.patheos.com.s3.amazonaws.com/blogs/ schaeffersghost/files/2014/05/Annex-Heston-Charlton-Ben-Hur_011.jpg&imgrefurl=ht tp://www.patheos.com/blogs/schaeffersghost/2014/06/ben-hur-discovers-the-epic-ep icness-of-grace/&h=2536&w=1952&tbnid=VHsaNYmKkMVWAM:&zoom=1&docid=KEmiUz90XZHp_M &ei=4iMwVczaMsydsAGNtYDYDA&tbm=isch&ved=0CDoQMygJMAk
pedziowaty ten joseph morgan.
Najzabawniejsze, że gejem jest w realu Derek Jacobi, o którym tutaj niezbyt głośno w związku z urodą :)
wiesz, wyglądanie pedziowato a bycie gejem ma chyba swoje własne cechy. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale J.M wygląda jak kobieta, a D.J jakoś tak.. normalnie.
to ten pedantyzm współczesny zamienia facetów w ładne lale :) Stary Ben Hur to był fajny gość, nawet pot mu nie odbierał glorii.
Ooo z tym się zgadzam;). Współcześni faceci zbyt mocno dbają o swój wygląd. Czasami mocniej niż kobiety. Czyli nie lubisz napakowanych, osiłkowatych facetów, którzy są wymuskani..
Wygląd nie ma dla mnie większego znaczenia, a jeśli ktoś oferuje mi go jako swój atut to jest już przegrany. Może to dobra gra na kompleksach, ale ja się kompleksów wstydzę, a nie pielęgnuję :p
Mnie przy Gladiatorze bardzo pomogły oglądane w międzyczasie filmy z Sylvestrem Stallone. Bo obaj panowie to cięższy kaliber. I po 52 'sly'ach' chyba oswoiłam to 'spojrzenie spaniela', o którym pisze TomasT. Podobna filozofia u obu, jak się zastanowić...
Zresztą Irons też się trafił. Z nim to już nie będę się upierać, że pan Mordobij jest, ale co do oczu - zgoda.
tak tylko, że Gladiator to jakiś taki.. romantyczny film. Przynajmniej dla mnie. Jest dużo subtelności, wytfornych wnętrz, pięknych ludzi. Piękne widoki i zachodzące słońce. Mi się to od razu kojarzy z czymś takim.. "wygodnym". A R.C tak jakoś nie wbił się w ten klimat, odstawał ciągle i był z boku, nawwet jak sprawa dotyczyła bezpośrednio jego. Ciągle niezadowolony. :)