Do prawie całej reszty można mieć zastrzeżenia.
Tyle czasu siedzą na początku w Germanii, a kto jest dobry, a kto zły wiadomo już po pierwszych banalnych dialogach, a nawet spojrzeniach. :)
Muzyka miejscami przypomina tą z Piratów z Karaibów (ten sam gościu robił), dzisiaj to spory minus.
Kommodus miał rację, ale w hollywoodzkich filmach nigdy nie propagują monarchii, więc jego postać jest łotrem.
Na plus jeszcze efekty specjalne (ujęcia Rzymu).