"nie podoba mi się pomysł żywych trupów" - czyżbyś została zmuszona do obejrzenia tego filmu? W innym wypadku trudno doszukiwać się innego powodu obejrzenia tej pozycji niż chęć by ponarzekać. Jestem przed seansem, więc nie jest to obrona filmu, ale tego typu wypowiedzi zawsze wydają mi się absurdalne. Nie oglądam tego, czego nie lubię i rzadko kiedy czuję się zniesmaczony czy zażenowany.

Film obejrzałam, bo dużo osób zachwalało go. Chciałam się przekonać, czy to prawda.

Wniosek na przyszłość, że jednak pozory mogą odzwierciedlać treść i szkoda czasu / nerwów swoich i cudzych na oglądanie wszystkiego co popularne :)

Sama nazwa,opis,plakat !? Od początku widać ,że będzie nawiązanie do "gnijącej (można się domyślić ,że skoro gnijąca to i martwa) panna młoda". To przecież motyw przewodni...Chociaż potwierdzam - również jestem zniesmaczona. Film dla dzieci ,może nie 3-7 ,ale w sam raz dla 9 latek. Niby głębszy sens jest, ale przykryty grubą warstwą dziecinady i nudy.
Oglądałam to jak miałam 9 lat, nie wiedziałam wtedy ,że ten film może mieć jakiś przekaz. Weszłam tutaj, bo przypomniałam sobie o nim. Czarna Komedia to nie najlepiej dopasowany gatunek do tego filmu. Nie było tak wiele "śmiesznych" momentów ,aby wgl to nazwać jakim kolwiek gatunkiem komedi, a już napewno nie czarnej. BAJKA ANIMOWANA - W SAM RAZ.
Przeszkadza mi też tytuł. "Gnijąca Panna Młoda" - ok. Ale po co "Gnijąca Panna Młoda Tima Burtona". Reżyser nie musiał zwracać na siebie uwagi, skromny napis pod tytułem - "Tim Burton" by wystarczył.
Do muzyki też się zgadzam ! Ogólnie klimat był duży, same animacje , rysy twarzy i ich cieniowanie nadawało im niepowtarzalnego charakteru. To tyle się wypowiadam :)

"Gnijąca", może myślała że gnijąca odnosi się do związku młodego człowieka z trędowatą?

To jest przecież Tim Burton. W jego filmach zawsze wszystko staje na głowie. Marsjanie tworzą hybrydy człowieka i psa, 35-letni facet zachowuje się jak małe dziecko i goni w poszukiwaniu swojego rowerka a Batman ma w swoim batmobilu radar na wielkie mechaniczne kaczki. Czego się spodziewałaś? ;D

To był mój pierwszy jego film, więc wybacz, ale nie wiedziałam czego mogę się spodziewać.

Oooo, to dość dziwne, w końcu jego filmy są megapopularne. Ale w końcu musi być ten pierwszy raz. :]

Jeśli już chcesz coś zarzucać, to może sposób przekazania tematu? Bo związki między... no, nie międzyludzkie, raczej międzybytowe Ciebie akurat nie powinny razić. Zwłaszcza, iż w tej historii są dość poprawne, bez n.p. "konsumpcji" :)

Jeśli już bierzemy się za temat zombie, to ujęłabym to w inny sposób. Oczywiście nie chodzi o to, by kraina śmierci była ponurym, złym i czarnym miejscem, ale trochę bardziej...mniej odrażającym. Związek tych istot nie raził mnie szczególnie, ale sposób przedstawienia - tak. Kreska była piękna, jak i muzyka - przyznaję. :)

Ale na początku pytałaś, czy nie ma o czym robić filmów, tylko o związku człowieka ze zwłokami. Gdybym miała się czepiać, to nie jest to bardziej dziwne, niż seks ze Śmiercią :) ( Na marginesie - Joe Black to mój ulubiony film ;) ) Dlatego napisałam, że może to nie temat Ci "nie leży", tylko coś innego :)
Aha! To chyba nie jest film o zombie... A konsumpcję napisałam z przymrużeniem oka - chodziło mi o skonsumowanie związku ;)
I świat zmarłych według Burtona mnie osobiście przypadł do gustu. Ale przyznaję - moje skrzywienie jest chyba zbieżne z jego :)

Widocznie Bóg ma to w dupie :-).

Nie jestem szalonym katolikiem i bardzo podoba mi się pomysł żywych trupów. Film był może i przewidywalny, ale miał świetny klimat i dobry czarny humor. Pomysł na wykonanie dość nowatorski, a długość seansu w sam raz. Musicalowa forma opowiadania pasowała wręcz idealnie.

Twoja wypowiedź spowodowała u mnie utratę wiary w ludzi z tego forum, wielkie dzięki, teraz idę szukać szczęki pod biurkiem bo z tego niedowierzania po przeczytaniu twojego postu, wzięła i mi odpadła.

Najwidoczniej twoja wiara do silnych nie należała, jeśli jedna wypowiedź odmienna od twojego punktu widzenia spowodowała taki skutek.

Dobrze proszę księdza :3