Nie wkurza was to? Mnie osobiście strasznie. Do flaminga nie pasowało seplenienie ani trochę, do tego wydawało mi się taką marną podróbą postaci z Epoki Lodowcowej. O tyle o ile do Sida to może i pasowało, to do plastikowego ptaka za nic...
Nie wiem jak jest w oryginalnej wersji, ale ten cały szał na wadę wymowy jest irytujący. Rozumiem że to może być jakaś próba pocieszenia ludzi o takich problemach i pokazania, że jest to obecne w świecie itp, ale ja jestem fanką poprawnej wymowy. Jak słyszę to seplenienie to czuje jakby mi coś psuło mózg... zupełnie tak jak podczas czytania wiadomości najeżonych błędami ortograficznymi (nawet jeśli ktoś zamieszcza je specjalnie).
Poza tym aspektem to nie mam nic do tego filmu bo mi się podobał :)
Ta cała "moda" na seplenienie jest stara jak świat. Doskonale pamiętam kaczora Daffy'ego i kota Sylwestra, a te postacie mają już kilka ładnych latek. Nie pamiętałam żeby mi ta "gwara" za specjalnie przeszkadzała. Niemniej zauważyłam jak mój młodszy kuzyn zaczyna naśladować takie postacie i to mi się niezbyt podoba.
wydaje mi się, że po prostu chcieli, żeby ten flaming nieco się wyróżniał, bo nie jest on głównym bohaterem, ale i tak wszyscy go zapamiętali, a tak na marginesie, to i flamingowi i Sidowi z "Epoki Lodowcowej" głos podkładała ta sama osoba (Cezary Pazura), więc...