GNOLLI, nie ghuli.....doucz sie co to ghul....zreszta polska nazwa jest bez sensu wiec korzystajmy z nazwy MUTO.


a rozmnazania ci wyjasniac nie bede......idz na biologie to sie dowiesz o co TU KAMAN.

Zadał normalne pytanie a ty pitolisz jakby o drogę pytał - nie ładnie.
Też się zastanawiałam, ale jak widać albo nie pokazali szczegołów albo samiec był samicy potrzebny tylko do dostarczenia pożywienia i/lub jak to u ryb bywa, ona złożyła jaja a on je zapłodnił. Aczkolwiek jeszcze przed ich pierwszym kontaktem jest zbliżenie na jajka jeszcze niesione przez matkę i widać w nich ruch. Zastanawiające :P

Jego pytanie polegało na:
''Okej jest jajo, a co potem? Skąd są one takie duże.'' I to niby jest normalne pytanie? Jest jajo, zostają one pewnie gdzieś rozniesione lub MUTO się rodzi i gdzieś hibernuję, rośnie i potem się budzi w pełni. Pewnie coś takiego. Pewnie działa to podobnie jak u wielu zwierząt, że z kijanek rodzi się żaba potem. Dziwne pytanie z jego strony, mógł sprecyzować co ma na myśli, bo napisał tak jakby nie wiedział jak się odbywa rodzenie z jaj, skąd się biorą i jak nagle potem duże się robią. Z Biologi jest sporo wiedzy.

Sposobu wyrażenia swojej niewiedzy w w/w pytaniu nie będę komentować, aczkolwiek zczaiłam z czym ma problem :D Podejrzewam również nieuważne oglądanie skoro pada kwestia "a potem mają inne rozmiary". Były dwa okazy, jeden zwiał jak dotarli do kości godzilli i poszedł do elektrowni gdzie siedział i żarł przez 15 lat. Drugi (babka) obudził się dopiero po 15 latach i również zapolował na źródła promieniowania. Stąd "jedno jajo tu drugie tu a potem dwa duże okazy". Natomiast kwestię samego rozmnożenia czyli kwestii skąd wzięło się multum innych jaj nie sprecyzowali. Mały to być pasożyty, więc oczekiwałam, że matka będzie polować na Godzillę by z niej zrobić żywiciela a ta se normalnie w mieście jaja składa :/

właśnie chodzi mi oto jakim cudem ten pierwszy czyli samiec dotarł do taj elektrowni i nikt go nie zobaczył?
Może muto mają rożne fazy rozwoju jak motyl czyli jak przyszedł do elektrowni to był małym pierdkiem a gdy zrobił kokon i się z niego wylęgł to był już duży

No tak właśnie było :) Pokazali to w sumie - pierwszy moment jak wyszedł z jaskini. Narobił szkód w lesie, jakby się czołgał a przecież finałowo samiec potrafił latać.

tak ale jakim cudem go nikt nie zobaczył skoro po zniszczeniach musiał być wielki?

No ale jak go nie widział nikt... Przecież masz pokazane 15 lat później kokon w elektrowni. Podpłynął pod elektrownię, zniszczył ją dobierając się do reaktora, zassał i tak został. Jak gąsienica. I po 15 latach jak się nażarł to wyleciał z kokonu.

Tak ale jak szedł do niej to trochę musiał iść po lądzie

Pisałam już wcześniej - było pokazane, że coś wybiło dziurę w jaskini i popełzło do wody. Ślady w ziemi i połamane drzewa wskazywały, że się czołgał.

Ok wielkie dzięki już wszystko rozumiem

Chyba przez prątkowanie. ;-)