W końcu znalazłam coś o tym filmie! Znałam tylko tytuł, ale nic poza tym. Niesamowity, psychodeliczny film... Bardzo oddziałuje na ludzką psychikę, a chyba to najbardziej podnosi adrenalinę, a nie wampiry, krew i ufoludki. Odkrywa ciemną stronę człowieka, ukazuje lęki, strach i zagubienie w sposób naprawdę nienaganny - halucynacje, ludzi zmieniający się w zwierzęta, niemal samotna wyspa, lęk przed zaśnięciem. Bergman porusza też kwestię artysty i jego "samoumęczenia" - cóż, taki już ich los. Film utrzymany w czarno-białej konwencji - dodaje tajemniczości. Jestem na tak ;o)