Wielka szkoda, że tak spaprali tę 3 część. Dwie poprzednie naprawdę bardzo dobrze zrobione, z
kilkoma niestety wtopami na które jednak można było przymknąć oko. Tutaj może i fabuła nie
jest zła, bo obejmuje tę ciemniejszą stronę futbolu więc jakaś odmiana. Lecz nie rozumiem
rezygnowania z Santiego jako głównego bohatera. On otworzył tę trylogię i on powinien ją
zamknąć. Druga sprawa która strasznie drażni to bardzo sztywna gra aktorska, jak by grali za
karę...
I to, co akurat mnie najbardziej denerwuje i powoduje, że nie mogę tego oglądać. Bardzo ale to
bardzo nie umiejętne użycie zielonego ekranu. W każdym meczu w którym występują aktorzy ta
różnica pomiędzy tłem a aktorami jest kosmiczna. W poprzednich częściach można by było
pomyśleć, że aktorzy rzeczywiście zagrali w meczach. Podsumowując film nie zasługuje w mojej
opinii na ocenę wyższą niż 3. Ratuje go jedynie fabuła i muzyka.