PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=799}
7,1 88 453
oceny
7,1 10 1 88453
6,4 17
ocen krytyków
GoldenEye
powrót do forum filmu GoldenEye

Napiszcie swoje ulubione sceny :). Moja to oczywiście zabójstwo admirała na statku i próba
zabójstwa w saunie :D

ocenił(a) film na 9
Najlepsiejsza1958

- pościg Bonda na motorynce za spadającym samolotem i wskakiwanie do niego;
- cała scena w laboratorium Q (rakietowy gips, wybuchające pióro, "kanapka");
- Bond uciekający z Natalią po śmierci Miszkina;
- pościg czołgiem, czołg kontra pociąg;
- Bond kontra Xenia w dżungli;
- finał w bazie Janusa - wszelkie rozmowy, żarty, docinki, pojedynki.

:)

ocenił(a) film na 10
Najlepsiejsza1958

Jak dla mnie to tzw. scena otwierająca ( sekwencja na tamie w szczególności) a w dalszej kolejności Bond (Brosnan) szalejący czołgiem.

ocenił(a) film na 8
Andy77

Mnie te, co Rodionowi, uwielbiam groteskę ;) Mam pytanie, w scenie, kiedy Bond przychodzi do Janusa pierwszy raz i są w jakimś dziwnym ogrodzie, co to są za rzeźby(?) czy coś porozrzucane tam? I co one mają znaczyć? Czy to jakiś ukryty symbol w filmie? Mnie się wydawało, że są tam rzeźby nawiązujące do ZSRR, jakieś Leniny czy coś, i że odnoszą się do słów Janusa, że epoka zimnej wojny już minęła, jak i czas takich postaci jak Bond ( pasował do tamtej epoki, do współczesnej już mniej(?)) - coś jak autoironia twórców do swoich postaci ukryta w filmie, ale nie wiem, czy dobrze to zrozumiałam, zinterpretowałam, może ktoś ma inne spostrzeżenia?

ocenił(a) film na 8
panna_x_filmweb

W podobny sposób o tym pomyślałem :) kiedyś nie zwracałem uwagi na to miejsce i zawsze uważałem, że to jest jakieś cmentarzysko, celowo wybrane miejsce przez Aleca by przypomnieć Bondowi, że przez niego ''zginął'' i teraz on chce się zemścić.
Co do moich ulubionych scen to
- rozmowa Bonda z Janusem po latach
- sceny z Q i Moneypenny
- pierwsza rozmowa Bonda z M przy bourbonie
- rozmowa Natalii i Bonda na plaży
- pościg czołgiem i śmierć Xenii :)

ocenił(a) film na 8
Heines

No właśnie, troszeczkę nie zrozumiałam tego filmu albo coś mi umknęło- Przecież na początku filmu Alec sam mówi do Bonda,żeby dokończył misję i rozwalił tę ich siedzibę, jakby go zachęcał do takiego właśnie postępowania, to czemu potem miał żal, że Bond mu nie pomógł? Może to jakieś niedopatrzenie scenarzystów albo moje, może coś przeoczyłam. W każdym razie dla mnie byłby bardziej wiarygodny żal Aleca, gdyby pokazali, że oczekiwał tej pomocy, np prosił o nią, a Bond go olał. Ale cóż, to tylko film, tam wszystko jest możliwe

ocenił(a) film na 8
panna_x_filmweb

Tak zachęcał, ale Bond zmienił czas nadajnika z 6 minut na 3. Bond był pewien, że Alec nie żyje i jedyną drogą ucieczki był atak na beczki z gazem i pewnie myślał, że już nie zdoła pomóc przyjacielowi. Alec był pewien, że Bond ustawił nadajnik na 6 minut i mógł w tym czasie jeszcze uciec, bo jak widać w filmie gdy Bond ucieka samolotem dopiero ta cała baza poszła z dymem, a tak to Alec miałby jeszcze te 3 minuty na jakąkolwiek ucieczkę. Poza tym Alec miał żal i wydaje mi się, że był zazdrosny o sukcesy Bonda. Zawsze to Bonda chwalono i był na pierwszym miejscu, a sukcesy Aleca uchodziły bez rozgłosu i jak sam siebie określił stał się ''anonimową gwiazdą MI6''. Wydaje mi się, że Alec nie tylko ''zginął'' podczas misji z Bondem, on już chyba ''nie żył'' jako agent MI6, bo nie czuł się żadnego spełnienia. Jako Janus przeszedł odrodzenie i stał się kimś kim zawsze chciał być. Sam pojedynek Aleca z Bondem na tej antenie to mam wrażenie, że to jest jakby udowodnienie sobie, kto jest/był lepszym agentem. Alec miał żal do 007 również o śmierć swoich rodziców. Przeżyli piekło, co doprowadziło ich do samobójstwa, a rodzice Bonda zginęli ''luksusowo'' podczas wspinaczki w górach. Jak widać Trevelyan miał żal i czuł wielką zazdrość, ale być może ta misja w Archangielsku sprawiłaby, że w końcu by go doceniono. Bond odebrał mu kolejną szansę na sławę w wywiadzie i sam zdobył laury.

ocenił(a) film na 8
Heines

No tak, ale Alec wiedział, że Bond myśli, że on nie żyje, no więc po co Bond miałby mu zostawiać czas z nadajnikami, skoro był przekonany, że Alec zginął ( a Alec sam to zaaranżował z tym rosyjskim gościem)? Co do reszty zgadzam się, że był zazdrosny o sławę Bonda i zły na Anglię za rodziców. Co do sceny początkowej- Ja z kolei odebrałam to inaczej niż Ty, uważam, że Alec nie liczył na sławę w tej misji, tylko już był umówiony z Rosjanami i zdradził- dlatego na początku szło im tak podejrzanie łatwo, co pada w ich dialogu, a ta scena egzekucji była ustawiona. Mimo to może w duchu liczył, że Bond wybierze ich przyjaźń niż misję i się dostosuje do poleceń tego Rosjanina, bo rzekomo byli sobie tak bliscy, dlatego potem go prowokował jak mu kazał wybierać między misją a uratowaniem Natalii.

ocenił(a) film na 8
panna_x_filmweb

Masz oczywiście rację co do początku misji, bo Alec musiał jakoś przeżyć, a strzał z takiej odległości od razu by go zabił, a Orumov zawsze mógł strzelić obok. Cała akcja mogła być zaplanowana, ale chodzi też o to, że Bond podczas misji zaufał sobie i zrobił wszystko po swojemu, mimo tego, że Alec prosił go by ustawił detonatory na 6 minut, więc można uznać, że Bond go w jakiś sposób tam zdradził, bo mu nie zaufał. O tej misji co napisałem to jest takie ''co by było gdyby''. On nie tylko chciał się zemścić na Anglii, ale też na Bondzie za to, że mu nie zaufał i dokończył zadanie po swojemu. Teraz można gdybać co by było jakby zostawił te detonatory na 6 minut, ale to już pewnie dłuższa historia. :)

ocenił(a) film na 8
Heines

Acha, teraz lepiej rozumiem Twoją interpretację, no faktycznie, jakby tak spojrzeć to masz rację, zgadzam się z Tobą w pełni. Być może mnie coś umykało w trakcie oglądania filmu, że nie wszystko przyswoiłam z fabuły, może książka rozwiałaby wątpliwości, ciekawe czy to też była powieść Flaminga czy dowolna wariacja scenarzystów.
Nie wiem, czy to był efekt zamierzony, czy tak wyszło po prostu- ale w moim odczuciu jak oglądałam film, to była bardziej krytyka i ironia wobec Bonda niż kolejny film gloryfikujący przygody dzielnego agenta.
Tutaj było wg mnie bardzo dużo groteski, karykatury, także nie sposób było patrzeć na to poważnie, zamiast nie wiem podziwiać go czy przeżywać jego przygody, to wywoływało uśmieszek- jak dogania samolot motorynką albo wskakuje do samolotu w locie i przez chwilę leci jak superman obok otwartych drzwi samolotu. Jego przeciwnicy też byli groteskowi i przerysowani, nie na serio- jak ta babka czy ten rosyjski komputerowiec. zupełnie jakby ten film podpisywał się pod tym, że epoka Bonda i zimnej wojny już minęła i ten świat nie przystaje do naszych czasów. Ja tak to odebrałam, w przeciwieństwie np do nowych Bondów z Craigiem, które są troszeczkę bardziej "realne" jak na kino akcji- ale tam nie czuję aż tak tego przerysowania, karykatury i ironicznego dystansu do postaci, Bond-postać ten nowszy z Craigiem też wydaje mi się trochę bardziej "realny", w sensie ma jakieś ludzkie oblicze, uczucia itd.
Bo ten z Goldeneye Bond to nie wiedzieć czemu nie budził mojej sympatii, a wręcz odwrotnie- myślisz, że to było celowe u twórców, czy tak wyszło przez przypadek?

ocenił(a) film na 8
panna_x_filmweb

Co nie znaczy, że film mi się nie podobał, właśnie tak, podobało mi się, że zamiast znów stawiać Bonda na piedestale, to nieco wyśmiali tę postać i odbrązowili ją, i pokazali też z innej gorszej strony, jako właśnie momentami zimnego dupka.

ocenił(a) film na 8
panna_x_filmweb

Brosnan zapowiedział, że jego Bond będzie mieszanką stylu Connery'ego i Moore'a. Skok do samolotu jest też pewnego rodzaju nawiązaniem do tej groteskowości i nieprawdopodobieństw z poprzednich filmów za co ludzie kochają też Bonda - za rzeczy niemożliwe dla innych. :) Jednak u Brosnana można ujrzeć też jakieś ludzkie strony. Brosnan sam nalegał by w jego filmach pokazano też jego ludzkość. Np. Jutro nie umiera nigdy - jest lekko wstawiony i przychodzi do niego Paris i rozmowa dotyczy ich przeszłości. Goldeneye - Alec wypomina śmierć Tracy, co powoduje u Bonda chwilowy smutek. Książki ''Goldeneye'' nie ma, bo nazwa została zapożyczona od posiadłości Fleminga w której ten tworzył powieści bondowskie. Bond zmienia się wraz z latami. Myślę, że styl Moore'a czy Brosnana by nie przetrwał do dnia dzisiejszego, bo ludzie oczekują zmian. W Bondzie Craiga nacisk jest na psychologie, dlatego znamy jego słabsze strony. Producenci zrezygnowali z Brosnana, bo widzom lekko przejadał się cały czas ten sam obraz Bonda, dlatego postanowiono wrócić do korzeni i przedstawić ''ludzkiego'' Bonda, bo nie wyobrażam sobie by w latach 70-tych Moore potrafił przedstawić ludzkiego agenta. W każdych latach widzowie oczekują czegoś innego od Bonda. W latach 70-tych oczekiwali humoru, to teraz oczekują jego ludzkości.

ocenił(a) film na 8
Heines

Nie znam wszystkich filmów z Bondem, być może w innych z Brosnanem też była ta jego ludzka strona. Za to kiedyś( ale źródła nie pamiętam) czytałam wywiad z Brosnanem, gdzie mówił, że nie jest takim twardzielem jak Bond i ma go ttrochę za takiego zimnego gościa(?)- nie umiem dokładnie przytoczyć, ale o to mniej więcej chodziło. Generalnie stwierdził, że łatwiej mu zrozumieć/utożsamić się z taką postacią jak w Nauce spadania, czyli jak ktoś jest słabszy psychicznie, wrażliwszy, ma problemy, nie wszystko mu wychodzi. Może dlatego, że prywatnie Brosnan też jest chyba takim typem wrażliwca, rodzinny, i długo leczył się z depresji, kiedy stracił najpierw żonę a potem pasierbicę.
Może dlatego nalegał na te sceny w Bondach, gdzie można by przemycić coś bardziej ludzkiego.
Jeśli chodzi konkretnie o Goldeneye, to dla mnie nie miał tu za bardzo ludzkiej twarzy, oprócz sceny na plaży przy zachodzie słońca, może to też zasługa Brosnana, że ją wpisali w scenariusz,a tak to dla mnie był w tym filmie właśnie zimnym dupkiem, bardziej ludzki był dla mnie antagonista.

ocenił(a) film na 8
panna_x_filmweb

Co do Brosnana masz rację, bo to naprawdę normalny, pełen ciepła i wrażliwości człowiek, żaden wielki gwiazdor. Co do ludzkiej strony agenta 007, mogę polecić dwie części z Timothy Daltonem. Moim zdaniem Bond bardzo niedoceniony, uważam go za jednego z najlepszych odtwórców Bonda, bo to on chyba najbardziej wraz z Craigiem zbliżyli się do książkowego Bonda. W filmach Daltona też jest pełno tego mroku i Bond jest bardziej nastawiony na misję niż na podrywanie dziewczyn.

ocenił(a) film na 7
Heines

Ja też bardzo lubię Daltona. Jest w nim jakaś szlachetność.

ocenił(a) film na 8
Najlepsiejsza1958

Dlaczego nikt nie wymienił pościgu Bonda z Ksenią (Aston vs. Ferrari) i histerycznych reakcji dziewczyny, z którą jechał. xD

ocenił(a) film na 7
adamcpdst

Nie bój się, niedługo fani tych scen pewnie ujawnią się w tym poście :P a tak na marginesie, moja mama po obejrzeniu tej sceny postanowiła zdawać na prawo jazdy (pościg Bonda z Ksenią) :D

ocenił(a) film na 8
Najlepsiejsza1958

Dobra motywacja, ciekawe czy jej reakcje za kierownicą będą zbliżone do Kseni czy krzyczącej Caroline. ;)

ocenił(a) film na 7
adamcpdst

To było dawnoooo temu. Ma prawo jazdy od 12 lat :) Generalnie jeździ całkiem ostrożnie ale na polnej drodze to zasuwa jak Ksenia :D

Najlepsiejsza1958

-Pierwsza scena otwierajaca film
-Bond i Xenia w saunie
-Bond i jazda czołgiem
-Bond w labolatorium Q z kanapka
-Finał Alec vs Bond i troche mnie rozbawilo ze Alec z takiej wysokosci jeszcze sie ruszal
-Smierc Xeni

ocenił(a) film na 8
Najlepsiejsza1958

Jazda czołgiem oczywiście i śmierć bena na końcu

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones