Bez zbędnych wstępów:
Melissa McCarthy - zajebista jest, to chyba najzabawniejsza babka na świecie. Tak się można przy niej uśmiać, że ho ho: była najśmieszniejszym punktem kiepskich "Druhen" i jest najśmieszniejszym punktem kiepskiego "The Heat".
Sandra Bullock - tragedia, dno i dwa metry mułu. Gra, jakby się jej nie chciało. Ponadto, daję paznokieć przy małym palcu, że film kręciła zaraz po botoksie, przez co nie mogła robić mimiki - ilekroć była pokazano w okularach, Michael Jackson stawał mi przed oczami jako żywy. Szkoda, bo kiedyś bardzo ją lubiłem.
Zgadza się. Ten sam talent aktorski itd., ale co chwilę stawał mi przed oczami Michael Jackson :D
Myślałem, że to tylko moje skojarzenie. Nos zdecydowanie zrobiony u tego samego "rzeźbiarza".
Jeszcze coś takiego szokuje, ale za kilka lat to będzie normalny stan rzeczy, że ludzie zamieniają się w mordki botoksowe.