sygnalizuje mu żeby spadał bo będzie grubo. A on się też tak uroczo ucieszył na jej widok, jak jakiś chłopaczek niesforny...
Żarli się ale jak przyszło co do czego, to było niemal jak nieme wyznanie miłości.
Wieeem, to głupie ale strasznie mnie rozczuliła ta scena;)
Scena dobra, jednak przecież były lepsze...
PS. Ale z Doktorem No to się nie popisałaś niestety...
Tyle że o tych innych scenach wspominano razy pięćset sto dziewięćset;) a o tej ile?
PS. No życie jest pełne rozczarowań, co począć...
Jeśli chodzi o sceny nie licząc kultowej w barze to wymieniłbym też zakończenie czyli druga wspólna scena z udziałem De Niro i Pacino, znakomita nie gorsza od tej z baru, scena o której ty piszesz aż tak wiele do filmu nie wniosła jak tamte...
PS. Jasne że życie jest pełne rozczarowań ale na pewno nie akurat ten film, chyba drugi najlepszy po Casino Royale, najbardziej realistyczny,nie przesadzony, bez zbędnych gadżetów, tajemniczy do końca przeciwnik, klaustrofobiczny klimat trochę jak w Szklanej no i agent 007 jest w nim zwykłym człowiekiem... zdecydowanie lepszy od Pozdrowień z Moskwy a może nawet jeszcze minimalnie przed Goldfingerem....
Oczywiście , White Demon, to jedna ze wspanialszych scen balkonowych! Oboje są świetni, tyle powiedzieli, genialne! Jestem absolutnie pod wrażeniem...
Właśnie o to chodziło. Nie musieli nic mówić. Wystarczyły pojedyncze spojrzenia pary wciąż zakochanych w sobie ludzi. Może proste ale też piękne.
Ona już nie była w nim zakochana bo dawała innemu ale wciąż go "kochała". Był ojcem jej dziecka, spędzili razem sporo czasu, nie robił jej krzywdy fizycznej i kochał ją tak jak potrafił ale miał swoje wady które rozwalały życie rodzinne. Ona miała dość już takiego stanu lecz mimo to nie chciała go skrzywdzić odbierając mu wolność lub w inny sposób nie licząc odejścia jej i dziecka. Miłość ma różne oblicza.
Uważam, że masz rację. To jedna z najpiękniejszych scen romantycznych jakie widziałem w filmach i ogólnie jedna z najlepszych w tym filmie.
Jedno i drugie ryzykowało wszystko dla tego spojrzenia i gestu dłonią. Oboje znali złota zasadę "branży rabunkowej". Mimo to on przyjeżdżając tam ma w dupie pieniądze i swoje życie, a ona pozwalając mu stamtąd odjechać: przyszłość dziecka i swoją.