również nie wiem co mnie spotkało, a spodziewałem się czegoś mocnego/dobrego, bo opinii widziałem kilka dobrych. Do tego info o świetnym twiście fabularnym, no i ten Oscar za scenariusz + inne nagrody i nominacje. A ja po dwóch minutach patrzenia na twarz tej pani wiedziałem kim ona jest, byłem wręcz pewien i w dodatku sprzedały go męskie duże dłonie... tak jak Conchite Wurst, bo po tym poznasz faceta przebranego za babę. No ale mniejsza. W połowie filmu taki przewrót, że aż oglądałem do końca z nadzieją, że naprawdę stanie się coś mocnego. A wyszło jak wyszło, film sam w sobie nie jest zły, ale jestem wyjątkowo rozczarowany, bo znowu odnoszę wrażenie, że górę wzięła jakaś poprawność i chęć poparcia mniejszości seksualnych, bo takie np. Oscary wiecznie wspierają uciśnionych, ale to jest przegięcie.

co ty pitolisz ? , tu nie ma żadnej poprawności, gościu mało się nie wyrzygał jak zobaczył fajfusa, wcale nie był tym zachwycony, dupa, cycki i pipa to nie esencja kobiecości, to tylko ciało, i o tym był film i tylko film bo transformer normalnego faceta raczej nie nakręci,

O tym kolega wspominał, że scena rzygania w kontekście całego filmu jest mało lub nic nie znacząca - ot taki sobie odruch bezwarunkowy. Istotnym jest natomiast wydźwięk i przekaz a tutaj mamy jasno zadeklarowane wsparcie dla osób transseksualnych. Dil sam w sobie wzbudza litość - zagubiony, odepchnięty, wyzuty z uczuć. Pomimo odkrycia prawdy Fergus nie potrafi, z pobudek moralnych, zakończyć znajomości - pomiędzy bohaterami rodzi się specyficzna więź. Na koniec wychodzi na to, że mają tylko siebie.
Szczerze mówiąć ja również spodziewałem się czegoś ZUPEŁNIE innego. Film mnie wymęczył pomimo wyraźistej kreacji Stephena Rea.

lata 90 te, mam te naście lat ide do wypożyczalni video. O jakiś film o IRA dostał jakies nagrody gra pozorów pewnie dobry będzie. Coś wolno się rozkreca, ale napięcie tam jest. Nagle baba z pindolem. Ok dziwne, akcja z dupy, lecimy dalej, jakieś nudy. Oczywiście poza rozczarowaniem i pindolem nic już z tego filmu nie pamietam.

Nie dawno oglądałem z dzieciakiem ace venturę i nagą broń 33 1/3 i tak sobie pomyślałem że te niby śmieszne sceny z rzyganiem są mega słabe-zwłaszcza w kontekscie tematu trans (ogólnie wszystkie sceny z rzyganiem sa słabe- te po zabójstwach zwłaszcza). Potem sobie przypomniałem że ponad 100 lat temu oglądałem ten film i czytając te komentarze troche jestem rozczarowany, że ten wątek poprowadzono w strone rzygania na widok baby z pindolem.

Też spodziewałem się innego filmu, miał być thriller z IRA na tapecie i "nieco" się rozczarowałem. Zmieniło się w obyczajówkę, mnie ujął ambiwalentnym podejściem Fergusa do Dil, widać wewnętrzne rozdarcie pomiędzy uczuciem do kobiety (raczej jej wyobrażenia) i jej fizycznym męskim wcieleniem. Nie jestem za hołubieniem inności, ale trzeba przyznać obiektywnie, że dwie główne postacie grają naprawdę przekonująco.