Właściwie przez 3/4 filmu oglądamy love-story w wykonaniu nieudolnego faceta w średnim wieku i skrytej dziewczyny, z której każde słowo trzeba niemal wydusić. Niestety od początku wiadomo że z Asami jest coś nie tak i te 3/4 seansu to jedynie czekanie na finał, którego można się domyślić. I ten finał ratuje nieco film, ale przyzwyczajony do Miikego w stylu "Gozu" czy "Ichi the Killer" jestem lekko zawiedziony. Nie znaczy że jest to film zły, ale po wielu pochlebnych opiniach jakie czytałem chyba moje oczekiwania były zbyt wygórowane. Mogę polecić cierpliwemu widzowi, który jest w stanie przebrnąć przez 80% lekko nudnawego filmu, żeby pod koniec obejrzeć kawał dobrej horrorowej makabry.