PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5913}

Gra

6,7 835
ocen
6,7 10 1 835
6,2 5
ocen krytyków
Gra
powrót do forum filmu Gra

Gra to byl chyba jeden z tych polskich filmow, ktory mial na mysli niezapomniany inzynier Mamon. Przeintelektualizowany, napuszony i nudny film.
Temat to wypalenie sie malzenstwa, jakies zdrady, jakies klotnie - typowe sprawy. Ale, rezyser chyba zamierzyl zrobic z tego jakis wielki traktat filozoficzny.
Oglada sie to bardzo ciezko. Film byl chyba bardzo nowoczesny (francuska nowa fala, te sprawy)- po latach nie wychodzi to na zdrowie. To szarpany montaz, to niesamowicie dlugie ujecia kamery, jakies flashbacki, jakies wstawki ala reportaz z ulicy ni w piec ni w dziewiec. Dialogi - hmm, to trzeba posluchac zeby wiedziec. Juz zywsze idee sa w Dziadach Mickiewicza.

Co zostaje po latach z tego filmu ? Na pewno ujecia Warszawy - jeszcze sprzed epoki powszechnej motoryzacji. Widok z okna supermodnych mieszkan na swiezutkiej Scianie Wschodniej robi wrazenie. Krotka scena rozwalania kamiennicy na tylach Marszalkowskiej rowniez.
Kozackie jazdy Wartburgiem przez ulice Powisla i na szosie - jak pamietam ten 'samochod' to szybkosc jaka Holoubek rozwijal musiala byc jakies 50-60km/h, ale wygladalo to na 150 w normalnym pojezdzie. Golas jako amant wprowadza komediowy powiew - ale to krotki zryw.

Widac tez juz podskorny powiew lat 70tych - w tym sensie film ten wyprzedzal zgrzebna epoke towarzysza Wieslawa. Porzadna kolorowa tasma, zakrecone kostiumy Barbary Hoff, jakis odkryty biust mignal gdzies w tle. Czuje sie juz jak w epoce Wielkiego Eda - zabraklo tylko malych fiatow i obowiazkowego przejazdu Trasa Lazienkowska.

Ogolnie - do zapomnienia. 3/10 w tym jeden punkt za Warszawe.

ocenił(a) film na 9
marta_sk

Stanowczo się nie zgadzam! A gdzie gra Holoubka i Winnickiej?! Przecież to prawie arcydzieło. Teraz już nikt nie jest w stanie, bo po prostu nie potrafi, być tak zadziornym przed kamerą, tak charakterystycznym i niebanalnym.
A montaż chociażby - owszem, chaotyczny, ale wprowadza dynamikę i to jest właśnie jeden z tych filmów, które pokazują, że montaż ma szczególne znaczenie w produkcji filmu, bo tak naprawdę to on decyduje o kolejności poszczególnych sekwencji, a co za tym idzie o konstrukcji filmu i o akcentach dramatycznych.
Co do tego "traktatu filozoficznego" również się nie mogę zostać obojętną. To że ktoś, w tym przypadku Kawalerowicz, chce pokazać właśnie codzienne sprawy w inny, odchodzący od stereotypu, sposób, nie znaczy, że robi z tego coś wydumanego i nieżywego. Bo sam motyw tytułowej gry małżeńskiej, podteksty, niejednoznaczności i oryginalne wyrafinowania (jeżeli mogę użyć takiego sformułowania), są dla mnie, osobiście rzecz jasna, bardzo atrakcyjne.

marta_sk

ja też się z Tobą zgodzić nie mogę. Może i nie był to film wybitny, ale na pewno nie zasługuje na tak niską ocenę. "Gra" to nie thriller, horror czy film przygodowy, zrozumiałe więc, że nie ma w nim galopującej fabuły i zaskakujących zwrotów akcji. Jak dla mnie zasługuje na 7, może 7,5. A Holoubek zagrał świetnie (miał o wiele lepsze role, ale cóż), co o niedociągnięciach pozwala zapomnieć

marta_sk

Podpisuję się pod opiniami obrońców tego filmu. Uważam, że jak mało który
dość wiernie oddaje relacje zachodzące w toksycznych małżeństwach. Seans
przez to może nie należeć do najprzyjemniejszych z uwagi na drażliwą
tematykę, jednak wykonanie nie wbrew montażowi, ale właśnie dzięki niemu a
także dzięki brawurowej grze głównych aktorów zasługuje co najmniej na
uznanie. Kawał świetnego kina.

ocenił(a) film na 5
marta_sk

A ja się w pełni zgadzam z Martą, daję tylko nieco wyższą ocenę - z sentymentu do czasów, kiedy pokazywano jazdę wartburgiem i ludzi między drzewami a nie porsche, nokię, i metropolitalną warszawę stalowo-szklanych drapaczy chmur zapełnioną ludzikami wlepionymi w laptopy - tym różni się przedstawianie środowisk architektoniczno-prawniczych (itp.) w latach przeszłych i filmach XXI wieku.

ocenił(a) film na 6
marta_sk

Uwielbiam stare polskie filmy i dzięki Kino Polska oglądam ich naprawdę dużo. "Gra" przyznam, że mnie męczyła i ciężko się ją oglądało. Jakaś irytacja towarzyszyła mi podczas seansu. I chyba właśnie tak jak mówisz głównie przez ten szarpany montaż i zbyt długie ujęcia kamery. U Kieślowskiego się nimi zachwycam, tu zachwytu nie było ani przez chwilę. Podobało mi się kilka scen. Z pewnością ta początkowa na molo. Później ta z Gołasem i w ogóle cała z tym ślubem. Wniosła jakiś taki świeży powiew do tej dość zimnej fabuły. Scena jak żona przedstawiała mężowi rekonstrukcję swojej zdrady również wywołała u mnie uśmiech. Jeszcze ta szybka nocna jazda samochodem też robiła wrażenie. Co do gry aktorów to Winnicka bardzo mi się podobała. Gołas, choć w epizodzie to jak zawsze rewelacyjny. Jolanta Lothe jako szalona panna młoda także świetna. Nie znałem wcześniej tej aktorki. Miło było popatrzeć przez chwilę na młodziutką Ewę Szykulską i Małgorzatę Braunek. Holoubkiem się nie zachwycam i tym razem także swoją grą mnie nie oczarował. Ocenę daję jednak trochę wyższą, gdyż bardzo lubię patrzeć na starą Warszawę. Mam sentyment do tamtych czasów pomimo, że nigdy w nich nie żyłem. Poznawałem kilka miejsc i od razu milej się robiło. Jednak drugi raz po ten film nie sądzę bym sięgnął.

ocenił(a) film na 9
marta_sk

Również absolutnie się nie zgadzam. W moich oczach nie zestarzał się prawie wcale. Z drugiej strony to trudny film, na pewno na więcej niż jedno obejrzenie. Jeśli zaś chodzi o inspiracje to widzę tu nie tylko Nową Falę, ale i kino Antonioniego.

ocenił(a) film na 3
marta_sk

zgadzam się ze wszystkim, gdyby mi się chciało napisałbym o tym "arcydziele" mniej więcej to samo, pod koniec filmu również pomyślałem, że tylko obrazy Warszawy tamtych lat były w nim warte zobaczenia..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones