Niestety, powyższy ,,manifest" wygłasza bohater będący raz poddanym ,,czarno-białego stereotypu", innym razem zaś sfrustrowanym życiowo inteligentem- bo jak inaczej definiować faceta domagającego się informacji o mężczyznach zaistniałych w życiu żony? Czyżby liczył, że nie opowie mu o wszystkich?
I to osłabia w istotny sposób wymowę cytowanych, przez autora wątku, słów. A to nie koniec ryzykownej oprawy tegoż monologu, bo są jeszcze warstwy mające sugerować, iż z ,,Nową falą" widz ma do czynienia ale jak się przyjrzeć to jest to zaledwie nieporządnie opowiedziana historia. Za ,,Nową falą" nie przepadam, jeszcze mniej za nieporządnie opowiadanymi filmami, nawet jeśli podpisuje go
p. J. Kawalerowicz postrzegany, również przeze mnie, jako człowiek podchodzący do swej pracy niezwykle precyzyjnie.
Nie mając kwalifikacji jakichkolwiek do oceniania osób piszących na tym forum, ośmielę się wszak podziękować autorowi wątku za wyosobnienie słów głównego bohatera filmu bo dzięki temu dostrzegłem jedną z niewielu intrygujących kwestii dialogowych w filmie, który wg. mnie jedynie występem L. Winnickiej i obrazem przedgierkowskiej W-wy stoją. Good night and good luck,esforty.
4/10